tag:blogger.com,1999:blog-8478722232041738690.post849160745761061774..comments2024-03-28T18:29:12.339+01:00Comments on Nasze Pogórze: Pogórzańskie dary ... i będzie winobranie ...Maria z Pogórza Przemyskiegohttp://www.blogger.com/profile/13044088167233265899noreply@blogger.comBlogger37125tag:blogger.com,1999:blog-8478722232041738690.post-58447904196556834882013-10-21T09:10:04.538+02:002013-10-21T09:10:04.538+02:00Spód pieca wyłożyłam połówką szamotki, wcześniej b...Spód pieca wyłożyłam połówką szamotki, wcześniej był kamień, wydawało nam się, że lity, a on po pierwszym rozpaleniu zaczął strzelac jak granat; nie byliśmy tam, tym bardziej nie szukalismy źródełka, wiem, gdzie te dęby, ale my włóczyliśmy się raczej po wsi, szukaliśmy starych studni, teraz tereny wykupione, w prywatnych rękach, strach wchodzić gdziekolwiek, żeby nie zostać przepędzonym, a prawdę mówiąc, ze dwa lata już nas tam nie było; pozdrawiam.Maria z Pogórza Przemyskiegohttps://www.blogger.com/profile/13044088167233265899noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8478722232041738690.post-24526452365870593542013-10-18T19:08:12.261+02:002013-10-18T19:08:12.261+02:00Piece chyba mamy podobne, to znaczy komory,bo moje...Piece chyba mamy podobne, to znaczy komory,bo moje nie są takie ładne ;).<br />Moje mają jakieś 100x90 i wysokość około 35 cm, ale muszę dołożyć cegły na spodzie żeby ją zmniejszyć.<br />Co do źródła to w przewodniku pisze, że jest w miejscu po starym dworze, a ono znajduje się poniżej tego grodziska, na mapce wygląda to na miejsce gdzie zółty szlak z kamienistej drogi przechodzi w polna(jest tam zielony szlaban), idąc na kopystańke, są tam dęby ale strasznie to zachwaszczone, a źródło wypływa pod jaworem.zdravkonoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8478722232041738690.post-64706174937204354902013-10-16T09:47:14.069+02:002013-10-16T09:47:14.069+02:00Nie, nie używam, poza tym mój piec jest dosyć mały...Nie, nie używam, poza tym mój piec jest dosyć mały, i mam taki "czujnik" temperatury, żeliwną płytkę wbudowaną tuż u wlotu komina; kiedy nagrzeje się, to znaczy że dość palenia; a poza tym mam już swoją miarę w ilości spalonego drewna, i jeśli sklepienie pieca zbieleje, jest dobrze; spotkaliśmy tylko to źródło przy drodze, Angel się nazywa, ale podłączyli do niego rurę i zabierają wodę do stawów rybnych; jest prawdopodobnie źródło w lesie Grabnik, gdzie kiedyś było "horodyszcze", ale nigdy tam nie trafiliśmy, może z wiosną, kiedy będzie coś widać; pozdrawiam.Maria z Pogórza Przemyskiegohttps://www.blogger.com/profile/13044088167233265899noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8478722232041738690.post-840744824205697192013-10-15T21:01:59.554+02:002013-10-15T21:01:59.554+02:00A nie używasz mokrej szmaty do studzenia pieca ?,C...A nie używasz mokrej szmaty do studzenia pieca ?,Ciężko utrafić w temperaturę, przynajmniej w moim przypadku ;),ona całkiem dobrze czyście piec, ale szczotka to przydatna rzecz.<br />Z ta papryką to prosta rzecz, wrzuciłem 10 kg na raz, bezpośrednio na żar, spaliła się na czarno i upiekła przy okazji,potem to do wody trzeba wrzucić i łupa praktycznie sama schodzi,gorzej jest jak za bardzo się upiecze, wtedy za miękka jest i się rozwala.<br /><br />Jeszcze mam pytanie o źródło, gdzieś koło Kopyśna był dwór (chyba) i tam jest źródło, jakoś mam problem z lokalizacją, kiedyś było bezpośrednio przy drodze, ale nie wiem czy o te chodzi,wypływało spod drzewa,ale chyba wyschło, no i nie wiem czy to to właśnie czy jest jeszcze jakieś inne.zdravkonoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8478722232041738690.post-2359298139569837742013-10-14T08:54:32.083+02:002013-10-14T08:54:32.083+02:00Zdravko, powiem szczerze, że człowiek uczy się cał...Zdravko, powiem szczerze, że człowiek uczy się cały czas, a bardzo dużo pomaga mi internet, ot! chociażby takie doświadczenia jak Twoje; ja tylko wygarniam żar, a chleb kładę bezpośrednio na popiele, którego zawsze tam sporo zostaje, no, ewentualnie na liść kapusty albo chrzanu, potem omiatam i jest dobrze, czasami zgzrytnie odrobina w zębach, ale jakieś makroelementy też muszą być; papryk nie opiekałam nigdy, nie chce mi się potem bawić w obieranie, ale skoro smaczek lepszy, to warto spróbować; cmentarz w postaci szczątkowej, kilka nagrobków z niemieckimi napisami, jest tuż przy drodze na górę Filipa, w krzakach, trzeba w nie wejść; odrobinę pokazałam w tym wpisie:<br />http://naszepogorze.blogspot.com/2012/05/na-jarmarku-pod-kopcem-sladami.html<br />To prawda, być zdanym na komunikację publiczną na Pogórzu to wielka niewiadoma, a zwłaszcza w niedzielę;<br />a skoro znajdujecie chęci i czas, i pokonujecie trudności, żeby choć jeden dzień pobyć na Pogórzu, to jesteście wytrwałymi wędrowcami; pozdrawiam serdecznie.<br />Maria z Pogórza Przemyskiegohttps://www.blogger.com/profile/13044088167233265899noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8478722232041738690.post-48347496123237523292013-10-13T12:24:49.769+02:002013-10-13T12:24:49.769+02:00Szczotka do czyszczenia, po wygarnięciu żaru zwilż...Szczotka do czyszczenia, po wygarnięciu żaru zwilżoną szczotką (żeby się nie zapaliła, bo miałem i takie przypadki ;) ) czyszczę nią dokładnie, używam i mokrej szmaty na kiju, ale to bardziej do regulowania temperatury spodniej pieca, ale zawsze coś tamta szczotką wygarnę, jakiś piasek czy drobiny cegieł które się zużywają.<br />Co do zimy to śmiało, tylko trochę wolniej się nagrzewa, już nie pamiętam, ale jak standardowo w jakieś 1,5 godz był gotowy to w zimie ze 2,5 godzin trzeba było.<br />Jak nie robiłaś pit to polecam, ciasto jak na pizze,tylko trochę grubsze,tak z 0,5 cm,w każdym razie nie więcej niż centymetr i do pieca (tylko jak na prawdziwą, musi być wyrośnięte przed rozciągnięciem ciasta, puchną jak balony, do tego jakiś sos z warzyw czy co tam wolisz, rwiesz o na kawałki i czerpiesz jak łyżką. Z innych zastosowań; w tym roku robiłem pierwszy raz ajwar z papryk opalonych w piecu,jest różnica duża, ma taki karmelowo-dymny zapach.<br />Mam jeszcze 2 ustrojstwa piecowe, haczyk (pogrzebacz) do manipulacji i taka łopatkę metalową okrągła do pizzy średnicy około 18 cm, musi być mniejsza, żeby dobrze się kręciło nią, aa no i oczywiście łopata do chleba.<br /><br />Na tym cmentarzu jakoś jeszcze nie byliśmy, zawsze wydaje mi się, że czasu nam zabraknie na powrót, zataczamy zazwyczaj prawie krąg, z Makowej do Huwnik,no i PKS, czy bus, porażką jest, że teraz PKS nie jeździ w niedziele do Ryborycz, bo to zawsze była przyjemna wycieczka niedzielna do Bryliniec, przez te rozległe łąki,siedzimy godzine pod gruszka (koło tych wierzb i jabłoni z jemiołą) i potem grzbietem bukowego lasu, nie tą ścieżką którą wiedzie czerwony szlak, od kiedy wycieli "las baby jagi"(taki -powykręcany) straciła do nas urok .<br /><br />Mieszkamy w Radymnie, niestety nie na pogórzu, ale jak mamy czas to jeździmy na jednodniowe wycieczki. zdravkonoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8478722232041738690.post-70707705925916878282013-10-12T16:12:28.823+02:002013-10-12T16:12:28.823+02:00Zdravko, no właśnie, rydze mają specyficzny smak, ...Zdravko, no właśnie, rydze mają specyficzny smak, nie każdy je lubi, ale w życiu nie pomyślałabym, że dają gotowanym mięsem; ale pewnie inaczej smakują Wam potrawy, skoro nie jecie mięsa i pewnie rydze smakują też inaczej; jak na razie, mam ich dosyć, sos maślaczkowy na tapecie; a po co Ci szczotka do pieca chlebowego? na moim wyposażeniu tylko łapata ze sklejki, szufelka do popiołu i mała kociubka do wygarniania żaru; zimą nie używam pieca, właściwie nie wiem, dlaczego, przecież zimą też można w nim piec; aaa!<br />skoro od łąk, to rzeczywiście widziałeś dom sąsiada, a nasz jest trochę powyżej, kiedyś nie było go widać z drzew, ale teraz sąsiąd oczyścił działkę i nas widać również; jeszcze powyżej nas też jest jedno domostwo;<br />ta góra nad Makową to Góra Filipa, byliśmy na tym cmentarzu, rzeczywiście niezwykle urokliwe miejsce, kwitną tam zawilce olbrzymie, i lilie złotogłowy; kiedy chcieliśmy tam dotrzeć pierwszy raz, nikt z tubylców nie potrafił w sklepie powiedzieć nam, gdzie ten cmentarz; a to nie jesteście z Pogórza albo okolicy bliskiej? pozdrawiam.Maria z Pogórza Przemyskiegohttps://www.blogger.com/profile/13044088167233265899noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8478722232041738690.post-44418457125686102352013-10-11T13:16:02.695+02:002013-10-11T13:16:02.695+02:00Można je odróżnić tylko po tym soku,w obu jest pom...Można je odróżnić tylko po tym soku,w obu jest pomaranczowy,tylko w tych górskich po pewnym czasie tobi się karmazynowy,po prostu ciemnieje w kierunku b.ciemnego wina, a w tych właściwych zielenieje.<br />Nam te jodłowe dają gotowanym mięsem, a, że nie jemy go, to jest to traumatyczne przeżycie ;),te właściwe mają bardzo przyjemny zapach,coś w deseń kurki.<br />Z tym piecem to było tak,że wpisałem "szczotka do pieca chlebowego" w google i wyszedł Twój blog, szczotkę później kupiłem taką zwykła do smołowania, piec działa,a właściwie dwa, jeden mamy polowy, drugi w domu na miejscu pieca kaflowego,piekłem 2 lata temu cała zimę na polu, no i dojrzałem do domowego ;).<br /><br />Z lokalizacją miałem problem do póki nie zobaczyłem tego domu sąsiada, widać go od strony tych łąk w kierunku Kopystańki.<br /><br />A pogórze to magiczna kraina, kiedyś złaziliśmy z namiotem prawie całe, tylko okolice Brzeżawy niespenetrowane, a moja ulubiona górka, to tam gdzie jest cmentarz niemiecki w Makowej, widać ją z kalwaryjskiej drogi(tej kamienistej) i od strony drogi przez łąki Makowa-Leszczany, wygląda prawie jak Toskania. zdravkonoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8478722232041738690.post-63991776031411724712013-10-11T11:47:50.347+02:002013-10-11T11:47:50.347+02:00Zdravko, te spod sosny są lekko zielonawego koloru...Zdravko, te spod sosny są lekko zielonawego koloru, ale tam jest ziemia inna, i takie są w sosnowych lasach; a te pogórzańskie są pomarańczowe, i tylko te jadłam, chociaż raz kilka zmieszałam razem i nie wyczuwałam różnicy; nie, sok, a właściwie mleczko, jest pomarańczowy, jak u wszystkich; dosyć łatwo zorientować się, gdzie przebywamy, chociażby po Kopystańce czy kapliczce przydrożnej i widokach spod niej; a dom sąsiada leży daleko w dolinie, nie widziałeś go z głównej drogi, no, chyba że zapuściłeś się w naszą drogę, która prowadzi donikąd; hm! pół dnia przy moim blogu, to bardzo budujące; pozdrawiam serdecznie.<br />A Twój piec chlebowy pracuje?Maria z Pogórza Przemyskiegohttps://www.blogger.com/profile/13044088167233265899noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8478722232041738690.post-27978210838434756172013-10-10T22:25:14.849+02:002013-10-10T22:25:14.849+02:00Ciekawa sprawa z z sosną i rydzami, czy te spod ni...Ciekawa sprawa z z sosną i rydzami, czy te spod niej mają inny smak od tych z lasu ?, te na zdjęciu to rydze jodłowe które nijak się mają do tych sosnowych, smak, a szczególnie "zapach" ich jest okropny, szczególnie dla niejedzących mięsa, no i ciekawe czy te koło sosny to te właściwe(trzeba sprawdzić sok czy zielenieje po pewnym czasie. A w ogóle to Twojego bloga znalazłem przez piec chlebowy (też posiadam), no i pogórze mi bliskie, kiedyś pół dnia przeglądałem go aż zorientowałem się gdzie masz siedzibę ;). Zdjęcie opisane jako dom sąsiada, a właściwie okolica mnie naprowadziły.zdravkonoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8478722232041738690.post-87825482304447949702013-10-07T11:26:53.688+02:002013-10-07T11:26:53.688+02:00Krystyno, takie warkocze bardzo zdobią kuchnię, aż...Krystyno, takie warkocze bardzo zdobią kuchnię, aż żal je niszczyć, tylko grzyby rzeczywiście chłoną wszystko, lepiej im w słoju, zamknięte przed molami, i aromat zatrzymają; optymistyczne smugi z nieba, jako znak łaski, więc chylę kornie głowę; pozdrawiam Cię serdecznie.Maria z Pogórza Przemyskiegohttps://www.blogger.com/profile/13044088167233265899noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8478722232041738690.post-84460899048926137812013-10-06T16:17:35.107+02:002013-10-06T16:17:35.107+02:00Kiedyś wieszałam w kuchni warkocze papryki, cebuli...Kiedyś wieszałam w kuchni warkocze papryki, cebuli, czosnku, grzybów ale chociaż dają cudny aromat i klimat szybko wilgną, chłoną inne zapachy i do potraw się już nie nadają. <br />Opieńki i owszem, młodziutkie do sosu lub zaprawy octowej a duże jak kanie, panierowane na patelnię bo kanie już się u nas skończyły. U Ciebie cudnie wyglądają na tych sznurkach jak korale. Tylko rydzy u nas brak.<br />Te smugi, u nas zwane błogosławieństwem Boga, to znak łaski dla tych co je widzą. Bądź więc wybrana Mario, do łask i radości!Pellegrinahttps://www.blogger.com/profile/08448329111793185636noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8478722232041738690.post-74589104977515228452013-10-04T09:58:32.140+02:002013-10-04T09:58:32.140+02:00Megi, czekam na buki w kolorach, być może już płon...Megi, czekam na buki w kolorach, być może już płoną, bo przymrozki zrobiły robotę w ciągu kilku dni; "łaska z niebios", i wydaje się, że za chwilę niebiosa otworzą się i spojrzy na nas Oko Opatrzności, takie trójkątne; tak, nie widziałam jeszcze Inkwi na zdjęciu, dobre i takie drugoplanowe; pozdrowienia ślę z mroźnym tchnieniem, ale za to z pięknym słońcem.Maria z Pogórza Przemyskiegohttps://www.blogger.com/profile/13044088167233265899noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8478722232041738690.post-31529514448674314582013-10-03T18:39:13.349+02:002013-10-03T18:39:13.349+02:00a u nas grzybów mało, rydzów w ogóle, nie pamiętam...a u nas grzybów mało, rydzów w ogóle, nie pamiętam, kiedy jadłam:-(<br />Kolory u ciebie piękne, jak to w górach, aż nieprawdziwe;-)<br />Na takie szperacze zawsze mawiam "łaska z niebios".<br />Inkwi tak się broni przed zdjęciami (widziałaś ją kiedyś na jej blogu???), że z drżeniem umieściłam zdjęcie za szklaneczką;-pMegi Moherhttps://www.blogger.com/profile/18060818355942143336noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8478722232041738690.post-53285329924780188202013-10-02T11:27:08.543+02:002013-10-02T11:27:08.543+02:00Artambrozjo, nie mam pojęcia, co w tych grzybach j...Artambrozjo, nie mam pojęcia, co w tych grzybach jest, że człowieka tak ciągnie do lasu, i zbierać, i zbierać, dobrze, że nie bawię się w "kto więcej"; nasze filcaki są ogromne, nawet dla męża za duże, więc wyobrażasz sobie, jak musiałm je dźwigać na nogach, i żeby jeszcze nie spadły; przymrozki pokolorowały drzewa pewnie jeszcze bardziej, pojadę sprawdzić; pozdrawiam.<br /><br />Ewo, po prostu przy ścinaniu czy też czyszczeniu kapeluszy zostawiam odrobinę nóżki, i to ona oddziela jeden od drugiego; nabijam je na patyczki szaszłykowe, albo druty florystyczne, takie, jak przy sztucznych kwiatach, są powleczone plastikiem i nie rdzewieją; i ja pozdrawiam.Maria z Pogórza Przemyskiegohttps://www.blogger.com/profile/13044088167233265899noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8478722232041738690.post-77236544010264195152013-10-02T11:00:36.295+02:002013-10-02T11:00:36.295+02:00Fajnie u Ciebie, tak naturalnie pięknie.
Mam pytan...Fajnie u Ciebie, tak naturalnie pięknie.<br />Mam pytanie czym oddzielone są kapelusze opieniek, że się nie stykają ze sobą?<br />Pozdrawiam Ewa.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8478722232041738690.post-54487242112930710152013-10-01T21:49:25.811+02:002013-10-01T21:49:25.811+02:00Mario zdjęcia piękne - prawdziwa jesień :)
W filca...Mario zdjęcia piękne - prawdziwa jesień :)<br />W filcakach chodzę codziennie do obórki - mam swoje własne haha :)<br />Grzyby niestety mnie nie rajcują - taki odmieniec jestem.<br /> buziaki :**artambrozjahttps://www.blogger.com/profile/10674879606255214293noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8478722232041738690.post-36483763769807891312013-10-01T20:05:58.824+02:002013-10-01T20:05:58.824+02:00AniuA, dzięki za przepis, podoba mi się, skorzysta...AniuA, dzięki za przepis, podoba mi się, skorzystam z niego przy tym wyjeździe, bo opieniek jest bardzo dużo, a potem w zimie tylko słoik otworzyć i korzystać na różne sposoby; kalina chyba na dolegliwości oddechowo-przeziębieniowe jest pomocna, tylko tak jak pisałam, śmierdzi w początkowej fazie, ale zawsze można gdzie wynieść; a kanie mrożone, nie robi się z nich potem szmatka? pozdrawiam serdecznie i wielkie dzięki.<br /><br />Magda, nawet pokazałam mężowi Twój komentarz; niestety, u nas nie można zastosować takiej rury, jest inne podłoże, na piaskach jest inaczej; trzeba by wiercić do pokładów głębinowych, a to 22 metry w dół i 260 zł za metr chcą wiertnicy; kanie panierowane nie mają sobie równych, zaraz zjem sobie jedną, bo smażyłam dziś; a rydze, tak, to osobliwy smaczek, nie każdy lubi; pozdrawiam Cię serdecznie.<br /><br />Inkwizycjo, a prosić, prosić, rydzów dostatek jest; czytałam o tych wszystkich wspaniałościach ze zlotu u Megi, tylko czemu schowałaś się za szklaneczkę z napitkiem? właściwie to na Pogórzu zbiera się mnóstwo rydzów, opieńki, a mało borowików czy podgrzybków, bo to inny rodzaj lasów, w młodnikach maślaki; lubię łazić po lesie, omijam tylko bagniste kąpieliska dzików, bo tych dużo, coby nie było nieoczekiwanego spotkania; pozdrawiam cieplutko.Maria z Pogórza Przemyskiegohttps://www.blogger.com/profile/13044088167233265899noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8478722232041738690.post-47111981246980039782013-10-01T19:30:39.645+02:002013-10-01T19:30:39.645+02:00A Ty ciągle drażnisz tymi rydzami ;-)) Gdyby było ...A Ty ciągle drażnisz tymi rydzami ;-)) Gdyby było bliżej (albo więcej czasu) już byś mnie miała na Pogórzu, na degustację ;)<br />A kani się w tym roku najadłam za sprawą "zlotu blogiń" i Megi, która przywiozła do mnie i Naszą Polanę, i wiadro kani z własnej działki z Doliny Baryczy. Pyszne były! Ale to nie to, co rydze...<br />Psiaki cudne!!! Ściskam czule ;)Inkwizycjahttps://www.blogger.com/profile/18391837733751725868noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8478722232041738690.post-63290730760929672282013-10-01T14:28:42.449+02:002013-10-01T14:28:42.449+02:00Marysiu, a nie można rury bić wgłąb studni? U nas,...Marysiu, a nie można rury bić wgłąb studni? U nas, jak się woda skończyła, 6 lat temu, to studniarze wbijali rurę i sprawdzali czy jest mułek wodonośny. Po sześciu metrach rozległy się okrzyki radości - jest, jest! No i jest, do dzisiaj.<br />Jesteśmy kiepscy w szukaniu rydzów, a kanie ( mamy ich mnóstwo wokół domu) im nie dorównują. Rydze na masełku mmmmm ....<br />Ściskam serdecznie!Magda Spokostankahttps://www.blogger.com/profile/16265876643446171356noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8478722232041738690.post-36831799110578778782013-10-01T14:10:43.103+02:002013-10-01T14:10:43.103+02:00Marysiu,podaje przepis na pastę z opieniek
2kg opi...Marysiu,podaje przepis na pastę z opieniek<br />2kg opieniek<br />1ostry mały ketchup<br />1kg cebuli<br />1/2szklanki oliwy lub smalcu<br />sól,pieprz do smaku,koncentrat pomidorowy ,papryka mielona słodka<br />Grzyby ugotować ,odcedzić ,zemleć w maszynce(blenderze,termomixie)Cebulkę zrumienić na patelni,dodać regrzyby i przyprawy(ja dodaję jeszcze chili i cebulkę podsmażam ze świeżą papryką)całość podsmażyć ,tak ,żeby wyparowała woda i do słoików i zapasteryzować .Później do chleba,do mięsa ,do gołąbków,sosów .Przepyszna ,wszystko zależy od tego co się lubi czy bardziej ostra czy łagodna .Fajne wykorzystanie wzechobecnych opieniek :) Kalinę na razie zamroziłam ,zrobię konfiturę na próbę ,połączę z jabłkiem ,może spróbuje ze śliwką ,takie wariacje i zobaczymy co wyjdzie ;)Kanie jak najbardziej mrożę,czapki w całości ,później do panierki.Grzybów u nas na razie koniec ,bo sucho.<br />pozdrawiam !<br />AniaAAnonymoushttps://www.blogger.com/profile/05015143506422471317noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8478722232041738690.post-58226718418574838852013-10-01T09:17:16.733+02:002013-10-01T09:17:16.733+02:00Ruda, rydzyki rosną u mnie nawet w miejskim ogrodz...Ruda, rydzyki rosną u mnie nawet w miejskim ogrodzie, zawsze, jak zostawały mi obierki, to wyrzucałam je pod drzewami, tam brzozy, buki, graby i jedna sosna, właśnie przy tej sośnie rosną najobficiej, ale mają nieciekawy kolor, jakieś zielonkawe są, te pogórzańskie pomarańczowe, to pewnie wszystko zależy od podłoża; opieńki w chatce suszę nad blachą, a czasami, jak w domu, w piekarniku uchylonym, to na kratce wyścielonej papierem do pieczenia, nie przywierają; pozdrawiam.<br /><br />Natalio, nie sadzę warzyw w jakichś przemysłowych ilościach, bo nie mam gdzie przechowywać, nie mamy piwnicy, do zimy spożytkujemy; ale za to na przyszły rok nóżka będzie jak nowa i odrobisz straty, zwłaszcza te moralne, kiedy jesteś uziemiona i musisz być w domu, a tu las woła; winorośl to bardzo pożyteczne pnącze, zacieni, co trzeba, przykryje i jeszcze smaczny owoc da; są takie mrozoodporne omiany, do -30 wytrzymują; pozdrawiam.<br /><br />Gooocha, trzeba Ci się w podgórskie rejony wybrać, tam rydzów dosyć, choć i w innych rejonach też są, np. u mnie w ogrodzie; nie każdemu odpowiada smak rydza, jest specyficzny, inny; pozdrawiam.<br /><br />Weroniko, też jestem zdania, że te niepozorne, stare odmiany dają najsmaczniejszy owoc, te nowe odmiany mają jakiś dziwny, mysi posmak, a może to dla winiarzy tak ma być? gdyby ktoś pokazał Ci opieńki, rozpoznawałabyś je od razu, to smaczny grzyb, choć niektórzy nie zbierają ich, bo takie pospolite; będę dziś panierować kanie, bo sporo jeszcze zostało, pyszne z patelni; może jesień daje tyle darów, żebyśmy do zimy godziwie się przygotowali i nie marzli z braku warstwy ochronnej; pozdrawiam.<br /><br />Magdaleno, zauważyłam, że grzyby przenoszą się w inne miejsca, zupełnie nieoczekiwane, a na starych gniazdowiskach pustki; zamroziłam prawdziwki, kań nie próbowałam, ususzyłam za to kilka, jednak najsmaczniejsze bezpośrednio po zebraniu; ale jak jest ich dużo, to przecież człowiek nie przeje; pozdrawiam serdecznie.<br /><br />Moje marzenia, od zawsze ciągnące na południe żurawie i ich żałosne nawoływanie wzbudzały we mnie smutek nieopisany; od dwóch lat podwójny, bo wtedy odeszła moja mama, i tylko z tym mi się teraz kojarzą ... wtedy też odlatywały; pozdrawiam Cię serdecznie.Maria z Pogórza Przemyskiegohttps://www.blogger.com/profile/13044088167233265899noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8478722232041738690.post-22400483430492100032013-10-01T08:54:07.152+02:002013-10-01T08:54:07.152+02:00Maniu, a szykuję, szykuję, a co niebo da, to się d...Maniu, a szykuję, szykuję, a co niebo da, to się dowiemy później; sarny rzeczywiście jakby oswojone, bardzo blisko ludzkich zagród, i przy drogach pasą się bliziutko, samochody im niestraszne; a może czują się przy ludziach bezpieczniej, myśliwi tak nie polują? pozdrawiam.<br /><br />Agato, lubię opieńki, też wykorzystuję moment i suszę je na potęgę, bo zawsze wychodzę z założenia, że przyszły sezon może być ubogi; pewnie, że się nie docenia, czasami pomaga spojrzenie kogoś innego, żeby na nowo ogarnąć swoją okolicę; masz niedaleko do gór, może chociaż rano wyjechać, wieczorem wrócić? pozdrawiam.<br /><br />Zofijanno, w niedzielę obserwowaliśmy istne oblężenie lasów, i każdy coś wynosił w koszyku; las jest łaskawy, obdarowuje nas obficie, a my odpłacamy mu śmieciami, poprzewracanymi grzybami, których nie znamy, rozgrzebaną ściółką, trufli szukają grzybiarze czy co? też taki olej przygotuję sobie, z dodatkiem kolorowego pieprzu; solone znaczy kiszone? próbowałam to robić, dobre tuż po ukiszeniu, potem jakby psuły się; rydze obgotowuję, obsuszam i do mrożenia, albo duszę w maśle i do mrożenia, 1 słoiczek marynowanych dla smakoszy, a w tym roku obdarowuję; najlepsze świeże z patelni, obrumienione na maśle, z małym dodatkiem cebulki; pozdrawiam.<br /><br />Anko, cieszy się dusza moja tym wszystkim, co wymieniłaś, dlatego chętnie przebywam w chatce; pogoda łaskawa, choć zimno, jeszcze sporo połazimy po pogórzańskich łąkach; serdeczności ślę.<br /><br />Łucja, a tak, zajęło mi to ze trzy wieczory, ładnie wyszło, prawda? udał mi się Amik, czekał na nas w schronisku; pozdrawiam.<br /><br />Grażyno, jak wysiadamy z auta, przy chatce, to widzę radość u psów, od razu bieganie, wąchanie, mają swoje ścieżki, jest nam tam dobrze; tak się zastanawiam, czy jeszcze strzyc go przed zimą; pozdrawiam.<br /><br />Marzeno, bo to już niebo jesienne, na nim spektakularne wschody i zachody, z chmurkami jak z obrazu; grzyby królują w posiłkach, zrobiłam te flaczki z kań, mąż mówi, że to jednak zupa grzybowa, mimo, że z mięsa obrałam kurczaka, mięsożerca jest; pozdrawiam.<br /><br />AniuA, u Ciebie zawsze jakieś nowości kulinarne, mogłabyś podrzucić przepis na tę pastę? bo opieniek jeszcze sporo; z kaliny robiłam nalewkę, w smaku wybornie cierpka, ma dużo garbników, tylko ten zapach; jak stała zasypana cukrem, to w kuchni śmierdziało starymi skarpetami; nie wiem, co trzeba świetlikowi, żeby rósł, myślę, że rozsiewa się samodzielnie, jak to na łące; pozdrawiam serdecznie.<br /><br />Maria z Pogórza Przemyskiegohttps://www.blogger.com/profile/13044088167233265899noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8478722232041738690.post-14889268919525308752013-09-30T22:39:23.372+02:002013-09-30T22:39:23.372+02:00
jak zawsze pięknie....wczoraj zobaczyłam klucz ż...<br /> jak zawsze pięknie....wczoraj zobaczyłam klucz żurawi i tak smutno się mi zrobiło choć to piękny widok był....Moje marzeniahttps://www.blogger.com/profile/08214233660540685125noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8478722232041738690.post-38097936500198585502013-09-30T21:38:59.140+02:002013-09-30T21:38:59.140+02:00Jak zwykle kolorowo u Ciebie i smakowicie. :) Rydz...Jak zwykle kolorowo u Ciebie i smakowicie. :) Rydzów w naszych lasach właściwie nie widuję. Kiedyś były. Kani w tym roku mnóstwo. Przeczytałam, że można je zamrażać, bez blanszowania, drobno pokrojone. Wsadziłam porcję do zamrażarki i będę patrzeć, co z tego wyjdzie. :) Fajne te Twoje czterołape kosmacze. :) I bardzo mi się podoba ta scenka z winobrania. :) Serdeczności :)Magdalenahttp://www.motylechwile.blog.onet.plnoreply@blogger.com