czwartek, 16 lutego 2012

.....

.... nie ma już naszego Bigosika, odszedł tej nocy ...
Pewnie goni za Maksiem za Tęczowym Mostem...
Strasznie mi smutno ...

30 komentarzy:

  1. Ciężkie są chwile ,gdy odchodzi ktoś kto był traktowany jak członek rodziny.My wszystkie "psiary" doskonale to rozumiemy.
    Ściskam mocno.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj wiem co czujesz! juz przeszlam przez podobne smutki! a wczoraj mojego Chuligana musialam zawiezc do weterynarza i nie wiemy jak sie to skonczy. Sciskam...

    OdpowiedzUsuń
  3. Współczuję Wam, szkoda ,że takie Dobre Duchy nie mogą być z nami 100 lat... ( sama pożegnałam już dwa) Najważniesze ,że miał super- szczęśliwe życie.
    Ściskam...

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie przykro z Tobą. Trzymaj się mocno. pa

    OdpowiedzUsuń
  5. Będzie wciąż żył w Waszych pięknych wspomnieniach. Bigos Wędrowiec.
    Bardzo współczuję i przytulam mocno!

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mi przykro i smutno razem z Tobą...ale jakie miał cudne życie razem z Wami:) Maksio Go już pewnie przywitał cieplutko i razem wędrują po obłokach...

    OdpowiedzUsuń
  7. Droga Mario, wiem co przeżywasz. Ten twój Bigos na pewno miał wspaniałe życie. sama także przeżyłam odejście mojej kochanej Musi. Tak więc wiem co czujesz, na pewno tęsknisz za Bigosem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jest mu już pewnie dobrze...współczuje Wam...

    OdpowiedzUsuń
  9. oj...
    współczuję i ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Współczujemy wszystkimi łapami :(

    OdpowiedzUsuń
  11. Marysiu, tak mi przykro. Pieknie napisalas, ze Bigos biega z Maksiem po lakach za Teczowym Mostem.
    Przytulam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Marysiu, rozumiem co czujesz i bardzo Ci współczuję. Przed Flo mieliśmy skundlonego jamnika Pajdę, był z nami 14 lat. Ale pomysl o tych wszystkich radosnych chwilach, które spędziliście razem.
    Sciskam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  13. na pewno jest teraz w psim lepszym świecie, ja w to głęboko wierzę, odkąd jako dziecko obejrzałam piękną bajkę "wszystkie psy idą do nieba". Wiem co czujesz, bo półtora roku temu w dzień moich urodzin, odeszła nasza ukochana suczka... ściskam mocno.

    OdpowiedzUsuń
  14. bardzo mi przykro z tego powodu...
    trzymaj się dzielnie

    OdpowiedzUsuń
  15. Jestem z Tobą myślami, ja też żegnałam i żegnać pewnie będę moich czworonożnych przyjaciół...

    OdpowiedzUsuń
  16. Marysiu bardzo ci współczuje, wiem jak się człowiek przywiązuje do zwierzat....
    przytulam Cię mocno

    OdpowiedzUsuń
  17. Współczuję bardzo-niech tam sobie biega z Maksiem za Tęczowym mostem.

    OdpowiedzUsuń
  18. współczuje-bardzo bardzo tulam

    OdpowiedzUsuń
  19. Wam ciężko, ale Maksio szczęśliwszy, raźniej im tam we dwóch.


    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  20. Tak mi przykro, Marysiu ;-(( Bigos pobiegł za Maksiem...
    Bardzo współczuję i przytulam, dobrze, że macie Maksia II...

    OdpowiedzUsuń
  21. Znam ten rodzaj smutku i wiem, że mija....

    OdpowiedzUsuń
  22. Teniu, Grażyno, Mateusie, Ankoskakanko,
    Magdo - dziękuję za pocieszenie.

    Guga, Olqo, Moniko, Mona, Kyjo, Węszynosko, Ataner - dziękuję za te słowa.

    Maniu, Wonne Wzgórze, Joanno, Jolu, Leptir, Antonino - dziękuję Wam bardzo.

    Hannah, Go i Rado, Inkwizycjo, Joanno, Łucjo - Wasze słowa są bardzo ważne dla mnie.
    Dziękuję raz jeszcze wszystkim, kochającym zwierzęta, zapsionym, zaszczekanym - dla mnie strata Bigosa, to jak strata przyjaciela, domownika, wesołka naszego, pozdrawiam serdecznie, a żal mój minie, jak pisze łucja, też to wiem.

    OdpowiedzUsuń
  23. Aż mi ciarki przeszły...bardzo mi przykro!

    OdpowiedzUsuń
  24. Krystynka w podróży17 lutego 2012 23:55

    Tak szybko więc chyba nie cierpiał bardzo. Ale Wy teraz w smutku

    OdpowiedzUsuń
  25. Bardzo, bardzo współczuję:((((
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  26. Olu_83, dziękuję.

    Pellegrino, bardzo cierpiał, a ja nie mogłam mu pomóc, położył się u stóp męża i wydał ostatni oddech, i smutno nam.

    Asiu i Wojtku, jakoś nie mogę pogodzić się z tym, młody pies, ponad 3 lata, tylko żyć, a zwinęło go w 2 dni; dzięki serdeczne, cały czas mam gulę w gardle.

    OdpowiedzUsuń
  27. Ania z Siedliska18 lutego 2012 18:58

    Bardzo, bardzo Wam współczuję. To był przecież członek rodziny.

    OdpowiedzUsuń
  28. Aniu, dziękuję, nie mogę jakoś sobie tego wytłumaczyć, młodziutki był ... na prawach domownika, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń