A głównym impulsem, żeby tam pojechać, był telefon od koleżanki, że święto kwiatów, i występy przeróżne, i stragany ... ooo! tutaj już wygospodarowaliśmy sobie całe niedzielne popołudnie.
Impreza przebiegała pod znakiem słoneczników ... barwne korowody z kwiatowymi kompozycjami, w podobie jak wieńce dożynkowe, ponad 20 kół gospodyń wiejskich, a słonecznik grał rolę przewodnią ...
Słoneczniki w ramie, jak u Van Gogha, z drewnianym wiatrakiem, w konewce, na kostce słomy, z ziołami, owocami, jarzębiną, a co jedna kompozycja to zmyślniejsza ... korowód przemaszerował, słoneczniki postawiono pod ścianą i do woli można było je oglądać ...
To tylko maleńki wycinek z całego zestawu, bo zabrakłoby tu miejsca, żeby wszystko pokazać.
Oprócz tej wystawy obok stoiska miodne, z roślinami, cebulami, bibułkowymi kwiatami, które nie powstydziłyby się konkurować z tymi żywymi ...
Stragan z drewnianymi zabawkami, jakie kiedyś można było na odpuście czy jarmarku nabyć ...
O! już młodzieniec ma ciągoty do kierowania ciężarówką:-)
Jaśkowi dostała się pukawka, taka na korek ... a ponieważ korek jest na sznurku, to czasami staje się wędką ... a raczej "będką", jak to on mówi ...
Też zakupiłyśmy z koleżanką cebule, to cebulica peruwiańska, a pan sprzedawca bardzo nam ją zachwalał, że mrozoodporna zupełnie, nic jej nie grozi w naszej strefie, ale ... cudo zupełne ...
No i czytam dziś w necie o tej cebuli, że tylko nad Odrą, na zachodzie może zimować w gruncie, a u nas ... nie ma mowy, tylko w donicy, a na zimę do piwnicy:-)
Jury konkursowe miało niemały orzech do zgryzienia, jak tu wybrać najładniejszą pracę, ale w końcu udało się, panie z poszczególnych kół gospodyń przyjęły nagrody i zaczęły się występy grup folklorystycznych ...
Żeby być w każdym miejscu, to nie do ogarnięcia, a więc trochę siedząc na trawie przed sceną popatrywaliśmy na słowacki zespół z Preszova Dubrawa, trochę miedzy stoiskami, troszkę rozmów ze znajomymi i z powrotem na występy ...
Nie za bardzo zrozumiałam, o co chodzi w tej inscenizacji słowno-śpiewanej, ale sądząc po atrybutach wszelkiej maści ... hm! o sprawy damsko-męskie?
Teraz zespół z Albigowej, jedna z dziewczyn grała na cymbałach ...
Piękny męski głos, dziewuszki przyśpiewują, wycinają na skrzypcach aż miło ...
Zapatrzył się urodziwy słowacki skrzypek w nasze dziewczyny, zasłuchał w ich śpiewanie ... nie dane mu było długo tam pozostać, przyszła jego dziewczyna z zespołu, zagarnęła go władczo przymilając się ... on jest mój! dała wszystkim jasny sygnał:-)
I znowu zmiana, teraz Dubrawa na wzór węgierskiego czardasza, i muzyka podobna, i styl tańczenia ...
Muzykanci tym razem ustawili się pod sceną, przydźwigali ze sobą ogromne cymbały, a ten młodzieniec to mistrz nad mistrzami ...
W tym upale dali taki pokaz, że patrzyliśmy jak zaczarowani ... znalazłam ich występ na yt ...
Mój Boże, jaka piękna jest młodość w tym wydaniu:-)
Mieli jeszcze jeden występ, ale już na nutę romską, dziewczyny w barwnych falbaniastych spódnicach, wszystkie urodziwe, chłopcy szarmanccy ...
Patrzyliśmy i patrzyliśmy, zasłuchani w tę nieznaną nam muzykę, śpiew ... a moją uwagę przykuła osoba stojąca wśród publiczności ... Cyganka ... uśmiechała się, potem widziałam, że usta poruszają wraz ze słowami pieśni padającymi ze sceny ... uniosła ręce i zaczęła tańczyć ...
Bardzo wzruszył mnie ten widok, sama nie wiem dlaczego ...
W programie był jeszcze wieczór tańcujący, ale my już pogoniliśmy do domu ... jakie niecodzienne wrażenia, emocje ...
Pozdrawiam Was serdecznie w ten wakacyjny czas, odpoczywajcie zdrowo, podziwiajcie świat, ładujcie akumulatory na pluchy jesienne, pa!
Jak ja lubie takie widowiska, kolorowe, spiewne, roztanczone! Piekne stroje, urodziwa mlodosc! pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPiękne kolorowe są tego rodzaju imprezy. Można zapomnieć o trudnym czasie jaki nas dopadł, nie wiadomo dlaczego. Tyle radości jest w tej śpiewająco tańczącej młodzieży. A słoneczniki przepiękne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajna impreza :-)
OdpowiedzUsuńAleż kolorowe święto! I pewnie bardzo pachnące. Mnie w tym roku ominęła Gala Izerska. Nie da się być wszędzie...
OdpowiedzUsuńPiękne kwiaty :) I na spódnicach też :)
OdpowiedzUsuńPiękne widowisko, jak miło, że młodzi szanują tradycję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Rewelacja relacja. Szkoda, że mnie tam nie było. Wszystko co pokazałaś urzekło mnie- dziękuję.
OdpowiedzUsuńWspaniałe spotkanie, impreza. Podziwiam ludzi za chęci pokazania, za kultywowanie tradycji i że potrafią z tego czerpać radość i bawić innych. a, że czasem żart nie taki, cóż ginie w całej atmosferze.
OdpowiedzUsuńBym się wybrała na jakiś jarmark albo odpust. Tylko gdzie to grają? ;)
OdpowiedzUsuńI żałuję, żem oddała komuś gdzieś mój strój krakowianki, com go dumnie nosiła jeszcze w podstawówce... eh, wcisłabym się, ino gorsecik może niedopięty nosiła ;). I zadawała szyku, z naręczem rudbekii, gdyż chwilowo mi do ogródka słoneczników nie dowieźli, hm.
Zmierzam do tego, iż miałam napisać, że impreza interesująca wielce :)
Bym się wybrała na jakiś jarmark albo odpust. Tylko gdzie to grają? ;)
OdpowiedzUsuńI żałuję, żem oddała komuś gdzieś mój strój krakowianki, com go dumnie nosiła jeszcze w podstawówce... eh, wcisłabym się, ino gorsecik może niedopięty nosiła ;). I zadawała szyku, z naręczem rudbekii, gdyż chwilowo mi do ogródka słoneczników nie dowieźli, hm.
Zmierzam do tego, iż miałam napisać, że impreza interesująca wielce :)
Grażyna, jako, że nie zawsze mamy z kim zostawić psy i wyjechać na kilka dni, to korzystamy z lokalnych imprez, których u nas całkiem sporo:-) świetne są te ludowe zespoły, a jaką krzepę trzeba mieć, żeby przetańczyć tyle na scenie, pot perlił się na czołach mocno:-) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAleksandro, mam bardzo dużo poważania dla takiej młodzieży, przecież to tyle godzin ciężkiej pracy, żeby potem wytańczyć to na scenie, i zainteresowanie naszą kulturą, tradycjami, dobrze, że ma im kto przekazać, i że wszystkim razem chce się:-) pozdrawiam.
Agata, super było:-) pozdrawiam.
Ania, chciałabym kiedyś porównać podobne imprezy z dwu różnych krańców Polski, może uda się:-) a właśnie, nie da się być wszędzie, my odpuściliśmy sobie w tym roku Dolny Śląsk, bo zwierzętami trzeba się opiekować, a jakoś terminy nam nie zgrały z młodzieżą:-) pozdrawiam.
Samira, podziwiałam dbałość o detale pań z kół gospodyń wiejskich, nawet jeśli nie były ubrane w stroje ludowe, to "cywilne ciuszki" też były sympatycznie kwieciste:-) pozdrawiam.
Mania, jasne:-) i głupoty w głowach im się nie lęgną z nudów:-) ciężka to praca takie tańce, trzeba mieć dużo siły, bo pot widać było na twarzach, a te wszystkie hołubce, prysiudy ... jejku, taż tam krzepa potrzebna bardzo:-) pozdrawiam.
Basia, bardzo podoba mi się rejon okołołańcucki, bo tam te tradycje są bardzo żywe, pilnowane, przekazywane; podziwiam ludzi, którzy dbają, organizują, bo to ogrom pracy; pozdrawiam.
Mażena, mnie było podwójnie miło, bo spędziłam również czas w towarzystwie moich blogowych znajomych:-) żart nikogo nie uraził, szkoda, że za bardzo nie rozumiałam po słowacku, o co w tym wszystkim chodzi, no ... ale wałek w ręku dziewcząt to chyba za jakieś przewiny męskiego rodzaju:-) pozdrawiam.
Ekolandia, przyjeżdżaj do nas, mnóstwo jest podobnych imprez, odpustów też:-) e, gorsecika nie żałuj, chusta ludowa w kwiaty wystarczy, i kwiecista spódnica, no może jeszcze sznur korali:-) pozdrawiam.