czwartek, 17 października 2019

Poszept jesieni ...

Podoba mi się to słowo ... poszept ...
Delikatny wiaterek ledwie muśnie liście na drzewach, a one szeleszczą inaczej niż w lecie, jakby bardziej papierowo.
Są już przemrożone, suche, opadają, strącając po drodze inne ... obudziłam się w nocy i myślałam, że pada deszcz ... a to po sadzie szedł poszept:-)


Nie było mnie długo na Pogórzu, a wróciłam w kolorowy świat, niektóre drzewa już straciły liście, przejaśniło się na obejściu.


Nie ma leniuchowania, trzeba wykopać warzywa, uporządkować z grubsza grządki.
Znalazłam czas na spacer po łąkach, aby choć z daleka popatrzeć na Kopystańkę i Kanasin.
Ta pierwsza góra w innej tonacji kolorystycznej ...


... bo Kanasin cały w rudościach ...


Poranne widoki z łąki ...





Na grządkach ostatnie zbiory, mróz zniszczył koper, ale reszta jakoś przetrwała ... zielono rysują się rzędy szpinaku na wiosenny zbiór, jarmuż na zimowe witaminy ...



W jesiennym słońcu tak przyjemnie posiedzieć na tarasie, zalatują  nawet ogłupiałe, zdezorientowane pszczoły, pod nogami szur, szur liście, słychać, jak wracają psy z wycieczki, czasami beknie sąsiedzka koza ... ogólnie cisza ...


Chyba czas wrócić do wędrówek po Pogórzu.


Pozdrawiam Was serdecznie, dziękuję za odwiedziny, wszystkiego dobrego, pa!



19 komentarzy:

  1. Poszept i pomruk, pogwar i poszum - lubię takie słowa i takie emocje. Są delikatne w ciele ale silne w sercu i duszy. Krótki i chwilowy to stan ale tym bardziej cenny.
    U mnie mróz zniszczył prawie wszystko, ostała się jedna róża, seler i lubczyk, muszę na przyszły rok pomyśleć o szpinaku i jarmużu.
    Na tarasie zawsze cudnie ale wiosenne i jesienne słońce robi z tarasu bajkowe pokoje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo piękny tytuł i mnie się słowo podoba, takie pełne delikatności. <3 Uwielbiam słuchać liści, tak, jakby teraz bardziej tak papierowo grają, kocham ten dźwięk. Zdjęcia przepiękne, miejsce, w którym chciałabym odpocząć i to teraz. :) Usiadłabym na takim tarasie, jak jesienne słońce dodaje magii, zachwyca mnie ta fotografia, taras tak baśniowy. Post niesamowicie przyjemny. Pozdrawiam cieplutko, niech każdy dzień przyniesie Ci coś dobrego. :****

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna jesień na Twoich zdjęciach, ale w tym roku jesień troszkę nas rozpieszcza słońcem i kolorami. Nie można się napatrzeć, mając świadomość , że już niedługo przybierze zupełnie inne oblicze

    OdpowiedzUsuń
  4. To ostatnie zdjecie jest cudowne

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne słowo, poszept. Masz rację, że mówi ono o jakiś ostatnich opowieściach drzew, lekko zachrypłych od długiego wiosennego i letniego szeleszczenia. Jest w nim i zaduma i lekka nostalgia, smutek rozstania.. To tak jak i u ludzi, którzy już wiele wiedzą,mają mnóstwo doświadczeń, wiele widzieli. Zazwyczaj wolą milczeć, niż mówić o byle czym, o duperelach. Jeśli się już odezwą, to słowa ich zawierają samą esencję, istotę sprawy.
    Widzę , że po wojażach z przyjemnością wróciłaś do siebie na Pogórze. Serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zima sie nam zbliza, ale skoro poprzedza ja taka jesien to ewentualnie mozemy to jakos przezyc i cieszyc sie niewiarygodnymi wprost kolorami.
    Slicznie jest a na dodatek i temperatury sa bardzo znosne!
    Tez robilam zdjecia na mazowszu, tez bylo tak pieknie jak u Ciebie.
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj Mario z Pogórza. Pozdrawia Cię Asia z Gór Sanocko-Turczańskich (mieszkająca tu od roku :) )

    OdpowiedzUsuń
  8. Agnieszko, bukowe lasy płoną, to niesamowite przeżycie jechać drogą z dywanami złotych liści, a za autem wirowanie, unoszące się kłęby złotości, do tego słońce, to najpiękniejsze oblicze jesieni; pozdrawiam.

    Krystynko, może na piaskach mróz poczyna sobie ostrzej, bo ziemia szybciej stygnie:-) już myślałam, że po szczypiorach, natkach pietruszki, selera, lubczyku do zamrożenia na zimę, ale jakoś przetrwały mróz; teraz taras najlepszy, niskie słońce zagląda, boki obłożone drewnem, że wiatr nie przeszkadza; jak szpinak dopisze, bo sporo wysiałam, to planuję zamrozić na zapas, w końcu taki się kupuje, a jarmuż można i w zimie używać, zieleń na śniegu:-) pozdrawiam.

    Agnieszko, teraz to można szur, szur, po kolana w liściach; bukowe przetrwają do wiosny pod śniegiem, pamiętam szaleństwo naszego Bigosika, kiedy szliśmy na Dwernik w Bieszczadach, wręcz ginął w liściach; tak my odpoczywamy na tarasie, przegania nas dopiero wieczorny chłód; dzięki, i wzajemnie; pozdrawiam.

    Wkraju, a niech rozpieszcza nas jesień jak najdłużej, to ulotny spektakl, wczoraj jechaliśmy drogą prze las w bukowych liściach, cudeńko; to ostatnie chwile napaść się tym urokiem, szarugi zmiotą wszystko; dlatego trzeba nam dziś ruszyć na łazęgę; pozdrawiam.

    Agatek, tak zachodzi słońce ostatnio, na wprost chatkowego okna; dzięki i pozdrawiam.

    Bożena, słowo oddaje tę delikatność, to ledwie ruch powietrza, resztę robią liście:-) powroty po wojażach są ulgą po zmęczeniu, kiedy staje się u bram swojego domu, a kiedy spojrzy się za okno, to człowiek zastanawia się, czego szuka tam daleko; myślę, że tak będzie, kiedy wrócisz ze swojego rocznicowego wyjazdu; pozdrawiam.

    Grażyna, jeszcze nie zima, jeszcze nie, jest tak przyjemnie, spokojnie w przyrodzie, wszystko jak należy ... a już zbierałam śliwki spod śniegu:-) jednak jesień wśród liściastych drzew jest najbardziej malownicza, iglaste są zawsze takie same:-) pozdrawiam.

    Asia, witam serdecznie w sąsiedzkiej krainie, Twoje góry takie bliskie, tylko spojrzeć za Wiar; i jak Ci się mieszka? pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak pięknie, nostalgicznie się zrobiło. Jak dobrze, że jesień nie poskąpiła nam ciepła i tych przepięknych kolorów. Będzie co wspominać kiedy nadejdą słotne dni. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak, pięknie jest teraz na naszych Pogórzach. Niech ta złota polska jesień trwa jak najdłuzej, niech cieszy serca i oczy. Czasem człowiek jedzie daleko i nei znajduje tego, co najpiękniejsze i sercu najblizsze. A to tu, obok, na łące, pod lasem, na wzgórzach i na niebie nad naszymi głowami...
    Pozdrawiam Cie ciepło, Marysiu!:-)

    OdpowiedzUsuń
  11. PRZEPIĘKNIE !!!!!Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  12. Ola, jaka szkoda, że ostatnie wiatry prawie odarły drzewa z liści, trochę poszarzało; dobrze, że zostały zdjęcia:-) pozdrawiam.

    Ola, jechaliśmy w sobotę złotym deszczu, co za widok, a dziś wiatr zrzucał prawie ostatnie liście nad drogą; tej płomiennej czereśni już nie ma, dobrze, że na zdjęciach została:-) obserwowaliśmy rankiem przez lornetkę ogromnego wilka na łąkach, samotnika, bałam się o stadko sarenek, ale one go zwietrzyły i uciekły w zarośla:-)
    pozdrawiam.

    Beti, dzięki! nie ma w tym mojej zasługi, to jesień tak się panoszy na Pogórzu:-) pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Mario, wiadomo, że mieszka nam się świetnie! Zresztą od lat tu przyjeżdżaliśmy na każdy urlop :) Może kiedyś uda nam się spotkać? Tak "po sąsiedzku" :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Asia, a być może, być może:-) najważniejsze, że mieszka Wam się dobrze; pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Mario, słowami ładnie odmalowałaś jesień :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. To Ci się spytam czy masz może konto na fecebooku? :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Krzysztof, dzięki za dobre słowo, dla mnie ważne; pozdrawiam.

    Asia, niestety, nie mam konta na fb, już samo pisanie bloga zajmuje sporo czasu:-)
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Niby piszesz prozą a to czysta poezja.

    OdpowiedzUsuń
  19. Maciej, jesień sama w sobie jest poezją szkoda tylko, że ta kolorowa tak krótko trwa; pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń