środa, 7 grudnia 2016

Co mi w duszy gra ... na zimowo ...

Małe zauroczenie językiem czeskim trwa:-) ... lubimy ich słuchać ...
Śmiejemy się z mężem, że nasze Pogórze też "zafukane snehem" :-) ... czyli po prostu "zawiane" ...


Ale ten klimat bacówki ... kraciaste, flanelowe koszule, gitary, fujareczka, skrzypeczki, śnieg za oknem ... zresztą sami posłuchajcie:-)


To Huwniki nad Wiarem, wieś położona poniżej naszej wioseczki, a efekty śniegowe to zasługa
Google:-) ...  nie potrzeba takich efektów, sypie dalej.

7 komentarzy:

  1. Piękne dla oka i ucha. U mnie też troszeczkę poprószyło, od razu zrobiło się przyjemniej. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. ... "zafúkané, kolem mňa fšecko je zafúkané"
    Rozumiem zauroczenie czeskim

    OdpowiedzUsuń
  3. Pośpiewaliście i od razu cieplej! Zima też jest ładna!

    OdpowiedzUsuń
  4. Aleksandra, bywamy na śpiewankach turystycznych w Głuchołazach, tam również często występują zespoły z Czech, a poza tym jeździmy na stronę czeską pozwiedzać, bardzo podoba mi się ten region Jesenika, Zlatych Hor; pozdrawiam.

    Basia, to prawda, tylko te kłopoty drogowe:-) zwłaszcza pod górę i z góry; pozdrawiam.

    Krystynko, a zaczęło się od bajki o Krtku:-) miły dla ucha język; pozdrawiam.

    Mażena, nasze klimaty, "kraina łagodności", choć nie powiem, na koniec gitara trochę szaleje:-) pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Maryś, dopadnij ksiąźkę: Zrób sobie raj" Mariusza Szczygła. Cudne Czechy!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. I takie klimaty to ja rozumiem...

    OdpowiedzUsuń