Śmiejemy się z mężem, że nasze Pogórze też "zafukane snehem" :-) ... czyli po prostu "zawiane" ...
Ale ten klimat bacówki ... kraciaste, flanelowe koszule, gitary, fujareczka, skrzypeczki, śnieg za oknem ... zresztą sami posłuchajcie:-)
To Huwniki nad Wiarem, wieś położona poniżej naszej wioseczki, a efekty śniegowe to zasługa
Google:-) ... nie potrzeba takich efektów, sypie dalej.
Piękne dla oka i ucha. U mnie też troszeczkę poprószyło, od razu zrobiło się przyjemniej. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTaka zima jest piękna!
OdpowiedzUsuń... "zafúkané, kolem mňa fšecko je zafúkané"
OdpowiedzUsuńRozumiem zauroczenie czeskim
Pośpiewaliście i od razu cieplej! Zima też jest ładna!
OdpowiedzUsuńAleksandra, bywamy na śpiewankach turystycznych w Głuchołazach, tam również często występują zespoły z Czech, a poza tym jeździmy na stronę czeską pozwiedzać, bardzo podoba mi się ten region Jesenika, Zlatych Hor; pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBasia, to prawda, tylko te kłopoty drogowe:-) zwłaszcza pod górę i z góry; pozdrawiam.
Krystynko, a zaczęło się od bajki o Krtku:-) miły dla ucha język; pozdrawiam.
Mażena, nasze klimaty, "kraina łagodności", choć nie powiem, na koniec gitara trochę szaleje:-) pozdrawiam.
Maryś, dopadnij ksiąźkę: Zrób sobie raj" Mariusza Szczygła. Cudne Czechy!!!
OdpowiedzUsuńI takie klimaty to ja rozumiem...
OdpowiedzUsuń