Jeszcze 5 dni temu chwaliłam się znajomym, jak to mi pod chatką rozkwitł wawrzynek wilczełyko.
Ładniejszy niż pokazywałam ostatnio, bo wszystkie kwiatuszki otwarte, widać różowiejący krzaczek na tle pośniegowej szarzyzny ... i w ogóle wiosna u bram, i tylko patrzeć, i radować się ...
Tu jeszcze z kropelkami zamarzniętego deszczu. I od tej chwili zaczęło być już tylko gorzej:-)
Śnieg padał od niedzieli do dziś, prawie nieprzerwanie, no i ten mróz. Nasypało nam znowu co niemiara ...
Ptactwo zlatuje się do karmnika w ilościach nieprzeliczonych, myślałam, że słonecznika wystarczy, a tu zakupiłam kolejny wór i oby na tym stanęło:-) Dla kosów i szpaków kroję jabłka ...
Atak zimy powstrzymał gody ptasie. Kowaliki wyhamowały prace przy zamurowywaniu zbyt dużego otworu w dziupli na starej jabłoni ...
Dziś po raz pierwszy od wielu dni wyszło słońce.
Mam tylko nadzieję, że przetrwają ten ciężki czas.
Pozdrawiam Was serdecznie, dziękuję za odwiedziny, pa!
Natura potrafi platac figle... Czuć wiosnę ale jej jednak jeszcze nie widać... Dojdzie w końcu kiedyś napewno...
OdpowiedzUsuńU nas tak samo, Marysiu, ale od trzech dni słonko świeci mocno i roztapia lody oraz śniegi. Moze wiec lada chwila wiosna pokaże na co ją stać.Oby!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cie serdecznie, sąsiadko!:-))
To już niedługo wiosna zawita i zapomnimy o tej dziwnej zimie. A ta ilość ptactwa jest niesamowita. Dadzą sobie radę. Ja obserwuję jak sroki budują gniazdo, kiepsko im to idzie ale budują. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMarysiu, ja już czuję wiosnę:-)
OdpowiedzUsuńMaryniu, do Górzanki przyleciał bocian tu zima na całego. Biedaka dokarmiają mieszkańcy. Prognozy nie zapowiadają rychłej wiosny, wciąż mroźne noce w przyszłym tygodniu. Miejmy nadzieję, ze synoptycy się mylą a wiosna przyjdzie i tak :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Agata, i widzisz, co się porobiło? czekam na ciepło i zieleń, jak każdy chyba; pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOla, i nocami mrozi niewąsko, ale może to i lepiej, bo przytrzyma trochę śnieg i nie będzie nagłego spływu wód; znudziła mnie zima, rozsady na oknie czekają na pikowanie:-) pozdrawiam.
Ola, eh! coś niecierpliwa jestem, wyglądam ciepła, może nawet nie dla siebie, a dla tego ptactwa biednego, wiele nie przetrzyma; roki ogólnie budują gniazda z patyków, ale jakieś niedbałe:-) pozdrawiam.
Basia, tak, w dzień, kiedy słońce pięknie operuje, ale najgorsze nocne mrozy; jak sięgam do wpisów sprzed lat, to nadziwić się nie mogę, jak daleko jesteśmy w tyle: pozdrawiam.
Mania, u nas też przysiadają na gniazdach, biedne, zmarznięte, tyle drogi za nimi, wysiłku, a tu jeszcze natura sprzysięgła się przeciwko; oby, oby Maniu, tego sobie życzmy; pozdrawiam.
Jak nie da się zwalczyć to trzeba zaakceptować, no bo cóż nam pozostało? To już ostatni wściekły atak odchodzącej Pani Zimy. Odejdą z nią najsłabsi ale takie prawo Natury, okrutne ale sprawiedliwe.
OdpowiedzUsuńU mnie tez zima jeszcze przybiegła. Nie martw się Marysiu, dzikie zwierzęta są przystosowane do trudnych warunków. Mnie żal tych na łasce człowieka. Ale sarenki bluszczojady, ciekawe, widzisz jak sobie radzą : ). Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńSzkoda mi małych ptaszków w zimie. Gdy patrzę na nie, wydaje mi się, że są skulone z zimna, że biedują i są głodne. Patrząc na Twoje zdjęcia, na ten ptasi zlot, przyszła mi do głowy myśl o ptasiej inteligencji. Wszak znalazły miejsce, gdzie mogą się pożywić i pamiętają o nim.
OdpowiedzUsuńA Ty pamiętasz o tych ptaszynach, o radości naszych oczu, za co należą Ci się podziękowania.
Widząc rozwijające się kwiatki na wawrzynku, pomyślałem, że w pełnym rozkwicie, w słońcu, ta roślinka wygląda ładnie. Kiedyś taką ją zobaczę.
oj tak, powrót zimy prawie wszystkim się nie podobał. Już za długo. Piękne zdjęcia. Pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńU mnie też pięknie kwitnie wawrzynek, ale o wiośnie będę mówił jak zakwitną zawilce.
OdpowiedzUsuńPodobno na Święta ma być 23° C. Zobaczymy, co będzie z tych obietnic. A wiosnę już czuć, dzisiaj u nas jest 10°C.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Na szczęście zima już zdecydowanie w odwrocie. Zaraz wiosna nam zagości ! Nasze ptaszki już szukają pożywienia na polach, ale słoninkę chętnie jeszcze dziobią :-).
OdpowiedzUsuńUściski !
Krystynko, akceptuję, i akceptuję, ale nijak mi to nie wychodzi:-) wróciłam dziś z Pogórza, śniegu coraz mniej, ziemia jeszcze zmarznięta, ujawniają się kolejne usterki do naprawienia, ale niech no tylko będzie ciepło:-) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŁucja, dziś na nasłonecznionej skarpie zobaczyłam przylaszczki, jaki budujący widok:-) tak, nie każdy człowiek jest "ludzki" dla zwierząt; bluszcze ogolone do łysa, te na ziemi też, i dobrze, niech służą zwierzakom; pozdrawiam.
Krzysztof, pewnego ranka znalazłam martwą sikorkę na szerokiej gałęzi świerku, może była chora, nie przetrwała nocy; teraz ptaków przy karmniku zdecydowanie mniej, od dziś chyba noce będą już na plusie, więc koniec z dokarmianiem:-) mróz trochę zniszczył kwiatki wawrzynka, porudziały, ale rozkwitną te schowane do tej pory pod śniegiem; pozdrawiam.
Agatek, zła już byłam na ten śnieg, a zwłaszcza na nocny mróz; już było tak przyjemnie, śniegi stopniały, a tu masz, powrót; już jest lepiej, śniegi topnieją, grządki jeszcze zamarznięte; pozdrawiam.
Maciej, to bardzo wdzięczna roślina, choć wyjątkowy truciciel":-) ale to pierwsze kolorowe kwiatuszki, chyba pierwsze; zawilce? to już będzie wyjątkowo ciepło; pozdrawiam.
Wkraju, obiecanki-cacanki, a już prognozy są korygowane na coraz niższe temperatury:-) eh, co będzie, to będzie, najwyżej pisanki poturlamy w śniegu; pozdrawiam.
Aniu, z dnia na dzień coraz lepiej:-) dziś ostatni raz wyłożyłam jedzenie, tłuszczyk i słonecznik, no chyba, że znowu coś się wydarzy w przyrodzie i trzeba będzie pomagać:-) pozdrawiam.