środa, 8 stycznia 2020

Na przełomie ...

Dziwnie jest, kiedy święta wypadają w połowie tygodnia.
Trwa przeplatanka, kończy się niedziela, zaczyna świętowanie, kończy się świętowanie, przychodzi niedziela. I tak jeden tydzień, potem drugi tydzień, wszystko pracuje na pół gwizdka, urzędy jedne działają, inne nie, szkoły jedne otwarte, inne nie W końcu ludzie są już tak zmęczeni, że ufff! z ulgą witają normalny rytm życia:-)


Krążyliśmy i my, między domem "stacjonarnym" a Pogórzem, wybierając różne warianty dojazdowe.
Aby było i dłużej, i ładniej, w końcu gdzie się śpieszyć?
Odwilż zabrała na nizinach śnieg, było go trochę więcej w górach.
Pogoda też w kratkę, raz mokro, raz sypało śniegiem, a na niebie rozgrywały się spektakle z chmurami w roli główne j ...




Bywały i zachody słońca, że trudno przejść obojętnie. Zwłaszcza, że ma się takie widoki na wprost okna i zmiany następują z każdą chwilą. Trzeba by ustawić aparat fotograficzny na statywie, włączyć mu jakiś automat czasowy, a potem z tych zdjęć zmontować filmik ... jak u braci  Kłysewiczów:-)







Męczyło mnie jakieś paskudne przeziębienie, męczy mnie jeszcze i dziś, ale trudno było wysiedzieć cały dzień w chatce. Ruszaliśmy więc w objazd po ładnych miejscach, bliższych i dalszych, w słońcu ...





.... i w śnieżnej zawiei ...





Szaleństwa nocy sylwestrowej dotarły do mnie w odgłosach lekkiego pukania gdzieś w oddali, zachodni wicher zabierał huk wystrzałów fajerwerków i niósł je daleko, na Ukrainę, a może mi się tylko śniło?


W Woli Węgierskiej tuż przy drodze zauważyłam zjawisko doskonałej symbiozy:-)
W wypróchniałym pniu wierzby urosła całkiem spora brzózka. Chyba zbytnio nie ma się czego chwycić korzeniami, więc ciężar pnia przechyla ją coraz bardziej do ziemi, ale korona drzewka wznosi się do góry. I tak trwają sobie, trochę jak ciekawostka:-)


Pozdrawiam Was serdecznie, dziękuję za odwiedziny, bywajcie w zdrowiu, pa!

P.s. Nie mogłam się oprzeć ... moja mała ojczyzna ...




19 komentarzy:

Stanisław Kucharzyk pisze...

A jak z zimą? Gdzie jest teraz granica śniegu?

grazyna pisze...

Pieknie...a ostatni film zachwycajacy. pewnie dobrym dronem zrobione ujecia z wysokosci. Jak milo sie oglada. Teraz czekamy na biala zime!pozdrawiam serdecznie

Aleksandra I. pisze...

Jakoś to wszystko dziwnie wygląda z tą pogodą. Nie za bardzo mnie odpowiada ten stan. Pięknie pokazane ładne miejsca na drugim filmiku. Pozdrawiam

krzyś pisze...

Marysiu,
najgorzej zachorować w świątecznej porze, bo lekarze też świętują (wiem coś o tym)...

Życzymy Wam zdrowia - g. i k.

Anonimowy pisze...

Piękne to Twoje Roztocze, cudne nasze wszystkie małe ojczyzny. Pozdrawiam w nowym roku. Niech będzie zdrowy, bezpieczny, z nowymi odkryciami, na które z utęsknieniem czekam, dziękuję za wszystko
hel

wkraj pisze...

Widzę, że nie jestem odosobniony w stwierdzeniu, że drugi filmik bardzo mi się podoba. Roztocze zauroczyło mnie już dawno, kiedy jeszcze nie było modne -jeździliśmy z żoną zaraz po ślubie a i potem gdy dziewczynki były małe. Pozdrawiam serdecznie :)

Krzysztof Gdula pisze...

Filmiki obejrzałem z ciekawością. Robią wrażenie – jak i Twoje zdjęcia zachodu. Co ciekawe: zdjęcia z zimową scenerią wzbudziły moją tęsknotę za wędrówką.
Mario, zdrowiej!

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Staszek, jak zwykle za Chybem:-) w wyższych partiach śnieg utrzymuje się, niżej go nie ma ... od nocy leje, więc sytuacja zmienna:-) pozdrawiam.

Grażyna, znasz te tereny z filmiku, to okolice Horyńca, Radruża, Narola; pamiętam, jak obejrzałam pierwszy film braci, złożony z setek tysięcy zdjęć, byłam zachwycona, teraz pomaga dron, co daje nowe efekty; zima? leje jak z z cebra; pozdrawiam.

Ola, cykliczność klimatyczna niesie teraz ze sobą ocieplenie, a nam, przyzwyczajonym do prawdziwej zimy, nie bardzo to odpowiada:-) tereny na filmiku bliskie mojej rodzinnej wsi, aż zatęskniłam[ pozdrawiam.

Krzyś, nie korzystałam z opieki medycznej:-) ha, doktór też człowiek, potrzebuje świętowania, nie wolno wtedy chorować:-) dzięki, i wzajemnie; pozdrawiam.

Hel, tereny na filmiku są mi bliskie, niedaleko urodziłam się, ale zaczęłam je poznawać dopiero całkiem niedawno, do pewnych rzeczy trzeba dorosnąć:-) dzięki za życzenia i dobre słowo, i wzajemnie; pozdrawiam.

Wkraju, tak, efekty niesamowite; Roztocze Wschodnie chyba nie jest jeszcze tak oblegane turystycznie, można znaleźć miejsca bardzo spokojne; masz miłe wspomnienia z dawnych lat, mam podobnie, ale gdy odwiedziliśmy miejsca, gdzie jeździliśmy z dziećmi nad wodę, to już wypaśne ośrodki; pozdrawiam.

Krzysztof, tak, filmiki ciekawe, jest ich więcej; ostatnio przyjechaliśmy późnym popołudniem do chatki, jejku, jakie było niebo; ale trzeba było najpierw wybrać popiół z pieca, rozpalić, więc zeszło nam trochę, a ja co chwilę spoglądałam na niebo: zdążę, zdążę; niestety, za chwilę nie było co fotografować; pocieszyłam się, że może jutro ... ale jutro niebo było czyste i efektów żadnych; trzeba robić zdjęcia i nie oglądać się na nic, najwyżej później zrobi się ciepło w chatce:-) od nocy leje, pewnie śnieg spłynie zupełnie; dzięki i pozdrawiam.

Piotr z Roztocza. pisze...

Witam.Przepiękna galeria chmur,można się wpatrywać godzinami i tylko od wyobraźni zależy co się w nich zobaczy.Pomimo,że mieszkam na Roztoczu Środkowym,to Roztocze Południowe i ziemia Lubaczowska było dla mnie bardziej przyciągające i bardziej tajemnicze,może dlatego,że historia i krajobraz niektórych miejsc przypominają mi ukochane Bieszczady.Pozdrawiam gorąco i życzę zdrowia w Nowym Roku.Piotr z Roztocza.

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Piotr, mogę podziwiać tylko zachody słońca, bo wschodów nie widzimy, przesłania nam góra; to prawda, Roztocze Południowe jest inne od Środkowego, i ładnie to nazwałeś - tajemnicze; wysiedlone wsie, samotne krzyże, ruiny kapliczek, podwaliny cerkwi, ślady dworów i ludzi jakby mniej, może i dobrze, że cywilizacja za bardzo tu nie dotarła; I Bieszczady zmieniły się bardzo od tych, które pamiętamy z lat 70/80-tych; góry pozostały, ale komercha, panie, komercha wszędzie:-) no i pojawiły się schodki, dobrze, że nie ruchome:-) dzięki wielkie, i wzajemnie wszystkiego dobrego, pozdrawiam.

Pellegrina pisze...

Mario, jak się nie pracuje tak jak ja, to czy święto, czy niedziela czy dzień zwyczajny - prawie wsio rawno. Ale dziecka sobie chwalą, że tygodnie w pracy krótkie.
Ponieważ sama nie mam takich wschodów i zachodów z okien czy tarasu to z przyjemnością wielką oglądam choćby piękne zdjęcia i filmy.
Takie symbiozy czasem widuję ale nie tak dorodne i niezwykłe.
Serdeczności wysyła,

BasiaW pisze...

Zimowe słoneczko czyni cuda.

mania pisze...

Maryniu, propolis na wszelkie infekcje najlepszy, sprawdziłam na sobie :) Twórczość braci Kłysewiczów też mnie zachwyca, ich bieszczadzkie timelapsy można oglądać bez końca :)
Pozdrawiam serdecznie

Beskidnick pisze...

Pięknie tam.

Urszula - Proste potrawy pisze...

Piękne zdjęcia pięknych miejsc, dziękuję :)

Grażyna-M. pisze...

Wszystkiego dobrego w nowym roku.:)
Ciekawa tak brzoza z wierzbą.:) Ja tylko widziałam drzewo, które obrosło poręcz przy mostku. Teraz drzewo ścięte, może burza złamała, ale pień z balustradą zostawiono.:)
Filmy piękne. Ten drugi - jeden dzień w czterech porach roku - jest niesamowity. Współczesna technika daje teraz tak wiele możliwości.
Popatrzę sobie na śnieg, bo ostatnio to go tylko na zdjęciach widuję. U nas była taka namiastka (nawet trawy nie przykryło), ale szybko zniknęła.
Pozdrawiam serdecznie:)

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Krystynka, tak, dla osoby pracującej to dodatkowy odpoczynek, choć powiem, że u mnie w domu mąż i syn na własnej działalności, ale już mieli dosyć dni wolnych; podziwiam filmiki złożone z setek zdjęć, klatka po klatce; u mnie mizerne symbiozy, kiedy kowaliki wcisną ziarna słonecznika w korę i latem rośnie sobie taki słonecznik na orzechu albo jabłoni, czerpiąc wilgoć z mchu, potem latem zamiera; pozdrawiam.

Basia, widoki czasami nierzeczywiste, zwłaszcza gdy pasma chmur na niebie; podświetlane przez zachodzące czy wschodzące słońce tworzą niezykłe obrazy; pozdrawiam.

Mania, a propolis u mnie jest, tylko korzystać:-) bieszczadzkie, roztoczańskie, cerkiewki ... bracia Kłysewiczowie to artyści; pozdrawiam.

Maciej, tym bardziej dla mnie cenne filmiki, bo tereny bliskie memu sercu, rodzinny dom w niedalekiej wsi; pozdrawiam.

Urszula, kiedy natknęłam się w necie na filmik braci Kłysewiczów, zachwyciłam sie nimi bez reszty; teraz dron im pomaga, ale jakże piękne rzeczy powstają, czasami aż nierealne; pozdrawiam.

Grażyna-M, dziękuję pięknie i wzajemnie:-) u mnie paproć rośnie w pniu śliwki, a latem słoneczniki w korze orzecha włoskiego, gdzie poutykają nasiona kowaliki i zapomną o nich; filmiki piękne, widać, że robią je wrażliwe dusze; śniegu u nas prawie nie ma, noc na plusie, ciepły wiatr, tylko w zagłębieniach terenu albo w lesie; wczoraj jeszcze biało, po śniegu chodziłam, dziś aż zadziwiłam się, ani śladu; pozdrawiam.

agatek pisze...

Na twoich zdjęciach jest tak cicho i spokojnie. Pięknie... bajecznie pięknie :)
Pozdrawiam :D

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Agatek, czasami siedzimy z mężem przy oknie, a on pyta: Słyszysz to? - Co? - Ciszę.
Tak tam jest, pozdrawiam.