Umila nam wczesne świty i wieczory śpiewaniem, ale co to za śpiewanie! przebija nawet kosy.
Słychać tam wesołe ciurlikanie, tuitanie, pogwizdywanie, a nawet jakby sygnał karetki, albo alarm samochodowy można odróżnić, słychać go przez zamknięte okna i drzwi. Znam tego ptaka, na Pogórzu jest ich mnóstwo, pod wieczór gromadnie buszują po trawie i wyciągają długie, makaronowate dżdżownice ...
Budowlańcy zakończyli swój zakres robót. Dyżurowałam przy nich w zeszłym tygodniu, choć pogoda nie za bardzo sprzyjała tego typu pracom. Najpierw spadł śnieg, a potem mroźny, nieprzyjemny wiatr dokuczał, ziębiąc ręce, nosy, wciskając się lodem w każdą szczelinę w ubraniu.
Potem śnieg szybko stopił się, pozostawiając po sobie błotniste podwórze., ale jakoś wspólnymi siłami dobrnęliśmy do zakończenia tej małej budowy. Trudno tu mówić o zakończeniu, raczej o nowym froncie robót na "po świętach" ... deski na elewację, drzwi, no i jeszcze muszę jakąś pszczółkę wymyślić na ścianę szczytową, wszak to będzie domek pszczeli:-) Po prawej stronie wygospodarowaliśmy małe a długie pomieszczenie na narzędzia ogrodnicze, które wiecznie przeszkadzają.
Mamy już obgadany temat wiercenia studni głębinowej, w czwartek mam zawieźć na Pogórze pana różdżkarza, żeby wyznaczył miejsce, najlepiej w pobliżu starej studni, żeby można było podpiąć się do istniejącej sieci. A tak w ogóle to będą nam budować kanalizację, gmina pozyskała fundusze na ten cel i już geodeci chodzą, mierzą rysują, ustalają ... rura zbierze w dół ścieki z naszych nielicznych domów na stoku, do przepompowni, potem wypcha je z powrotem na górę, a tam dalej w dół, do głównej nitki kanalizacyjnej ... troszkę to skomplikowane, ale ponoć inaczej się nie da.
Tak więc nasze dzikie Pogórze zmienia oblicze, mamy asfalt, za chwilę kanalizację ... nie, nie, wodociągu nie będzie, o wodę musimy zadbać sami:-)
W sobotę było wielkie sprzątanie podwórza, mąż ciął piłą wszelkie wiatrołomy, potem rozrąbywał pieńki na polana, a ja paliłam drobniejsze gałęzie na ognisku, schowana w kotlince za sadem, bo wiatr nie dawał oddychać. Zebrało się znów sporo drewna do palenia, ale już z drzew owocowych, to i na wędzenie się przyda, bo śliwki tam sporo. Przy okazji obstalowałam sobie na łące chrzan, którego rośnie tam wielka obfitość. Tak sobie myślałam, że może uda nam się spacer na skałę Machunika, ale skądże! zastane kości bolały, zmęczeni byliśmy jak licho, i nie wiem, wiek to już daje znać o sobie czy wiosenne przesilenie:-)
Podwórze pokrywa się już błękitną mgiełką, to cebulica syberyjska wyłazi z ziemi, gdzie tylko może ...
Pszczoły są regularnie dokarmiane, szkoda, że jest tak zimno, bo kwitną wierzby, ale może zdążą jeszcze na ten wiosenny pożytek, jak się ociepli. Mąż ostatnio troszkę zlekceważył sobie przeciwnika, wybrał się do uli bez siatki na twarzy, wyleciały do niego gniewne, że im tam zagląda, to szybko ubierał kapelusz "z woalką".
W czyimś przydomowym ogrodzie, gdzieś po drodze nad Sanem, wypatrzyliśmy całkiem zmyślny ulik dla pszczół murarek, i innych dzikusek, pewnie sobie zbudujemy coś takiego na bazie starego ula, który czeka na renowację.
Chcielibyśmy uporać się z wszelkimi robotami jak najszybciej, żeby mieć trochę wolnego lata, znowu powłóczyć się po różnych zakątkach, a nie bez przerwy jak "na zapalenie płuc", szybciej, szybciej, bo terminy gonią, klienci cisną, coś tam czeka w kolejce do pilnego załatwienia ... póki jeszcze trochę zdrowia, bo niestety, mamy tę świadomość, że powolutku zsuwamy się po równi pochyłej życia:-) ... żeby nie pisać "staczamy się", bo jakiś negatywny wydźwięk mi się tu wkrada:-)
A zatem, mili moi Czytelnicy, życzę Wam spokojnych Świąt, ciepłych i rodzinnych, smacznego jajka i mokrego dyngusa, bywajcie zdrowi, pozdrawiam serdecznie, pa!
22 komentarze:
dobrych, ciepłych Świąt!
Milych Swiat Wam zycze!
Cebulice zawze sa powodem u mnie wzruszenia, moje dziecinstwo spedzilam w miejscu gdzie cebulice na wiosne pokrywaly caly pagorek, czekalam na ten moment bardzo! Ladny bedzie ten pszczeli domek..pozdrawiam
Tętnicie życiem :-) tyle pracy za wami, wiele przed wami, ino życzyc zdrówka:-) i Wesołych Świąt :-) do usłyszenia
Mario - pewnie na święta do chatki jedziecie? Przyjmij od nas życzenia wszelkich potrzebnych łask od Chrystusa Chwalebnie Zmartwychwstałego.
Co do cebulicy to nie jest to azjatycki przybysz cebulica syberyjska, tylko nasz autochton cebulica dwulistna w podgatunku trójlistnym, albo jak kto woli cebulica trójlistna Scilla kladnii http://www.atlas-roslin.pl/gatunki/Scilla_kladnii.htm
Piękny ten nowy domek i ten dla pszczół też. Wesołych Świąt Mario.
Pięknie robi się na Pogórzu. Wiosna zawsze niesie nowe nadzieje.
Mimo upływającego czasu człowiek czeka i ma różne plany.
A tym czasem przed nami Święta.
Niech przyniosą radość
kolorowe pisanki i myśli
wiosennego nastroju.
Ale piękny drozd. W ogóle cudną wiosnę macie. Zdrowych, spokojnych Świąt :)
Zapał i energia jest to najważniejsze. Super wiosna u Was. My już mamy za sobą kopanie głębinówki i jak na zawołanie ciągnął wodociąg albo kanalizację....nie wiem, nie chcę ani jednego ani drugiego bo to tylko uzależnianie się od opłat.
Takie uszczęśliwianie na siłę :/
Fajnie się czytało :) Pozdrawiam :D
Jak napisał Kofta: "Życie to nie jest jeszcze życiorys, życie powstaje w brudnopisie. STACZAĆ się trzeba powoli, żeby starczyło na całe życie"
;)
Pozdrawiam świątecznie i ogólnie.
Radości z nadchodzących Świąt! spokoju, zdrowia i wiary w ludzi, że są dobrzy i nie chcą zła... Wesołego Alleluja !
Radosnego świętowania Maryniu :)
Marysiu, ja też mam już grubo po południu i chociaż głowa jeszcze pełna marzeń i pomysłow, to ciało jakoś się buntuje. Ale ....
Mam pytanie do Ciebie jako doświadczonego "wędzarza", czy zamrażałaś kiedyś szynkę po uwedzeniu, jezeli tak, to jak ją potem gotować? i czy po uwędzeniu zaraz się gotuje, czy mozna na drugi dzień?
A zokazji zbliżających się świąt Wielkiej Nocy, życzę dla Ciebie i rodzinki zdrowia i wiele łask od Zmartwychwstałego.
Bogusia.
Mario
Na Pogórzu jeszcze ponuro, ale do wiosny już niedaleko.
Zdrowych Wesołych Świąt!.
I wzajemnie, Klarko, wszystkiego dobrego!
Grażyno, cebulice to bardzo wytrwałe roślinki, wychodzą nawet tam, gdzie ziemia uklepana, bo cebulko siedzą głęboko w ziemi:-) ciepłych Świąt, pozdrawim.
Agata, a bo i zajęć bez liku:-) wesołych Świąt i pozdrawiam.
Staszek, pewnie wyskoczymy na chwilkę tylko, a chcielibyśmy na całe Święta:-) dzięki za dokładne i fachowe "rozebranie" cebulicy, ale "syberyjska" tak ładnie brzmi:-) i Wam spokojnych Świąt, pozdrawiam.
Ania, będzie zajęcie znowu przy robotach, dobrze, że wiosna; radosnego świętowania.
Aleksandro, a bo to wiesz, mówią, że jak człowiek nie ma już przed sobą celu, to trzeba się z tego świata zbierać:-) spokojnych Świąt, pozdrawiam.
Aneta, ptactwa wszelakiego mnóstwo, no i jeszcze dokarmiamy; i Tobie spokojnych Świąt, pozdrawiam.
Agatek, zapału nie brakuje, ino z siłami gorzej:-) wiadomo, wszelkie udogodnienia są uzależniające i kosztotwórcze, ciężko opamiętać się z opłatami; i ja pozdrawiam.
Ekolandio, ha! nic dodać, nic ująć:-) i ja pozdrawiam.
Mażeno, dzięki za piękne życzenia, szkoda, że czasami tej wiary w ludzi brakuje; wszystkiego dobrego, pozdrawiam.
Maniu, i wzajemnie, ciepłych Świąt, dobrych spotkań i pogody na spacerach; pozdrawiam.
Bogna, właśnie, głowa pełna marzeń; tak, spokojnie możesz zamrozić, potem odmrozić i gotować; a po uwędzeniu szynki mogą spokojnie poleżeć w chłodzie, nie musisz ich od razu gotować:-) radosnych Świąt życzę i pozdrawiam.
Tomasz, wczoraj była piękna pogoda, ale wiało chłodem, w końcu 6 stopni to nie za wiele; ciepłych Świąt, pozdrawiam.
Śpiewak to wyjątkowy Gość...
Droga Marysiu, życzę Wam wszelkich łask płynących z otwartego Grobu.
Gratuluję szybkich postępów prac przy pszczelim domku. Z Twoim okiem szperacza na pewno gdzieś niebawem tę pszczółkę wyskrobiesz.
Mnie niestety ta fanaberyjna wiosna uziemiła we wnętrzu. Choć z żalem. Ale nic to, będzie cieplej - się nadrobi. W "pewnym wieku" nie ma co szaleć, bo potem może być lipa.
Życzę pogody w te Święta (przynajmniej pogody ducha, jak innej się nie da)
I Wam życzę spokojnych i zdrowych Świąt. Tak, latka lecą, umysł by chciał, ale ciało nie zawsze daje radę. Też tak mam, ale myślę, że to może zmęczenie wiosenne.
Pozdrawiam wiosennie :-)
Najcudowniejszych pod słońcem Świąt życzę.
Kocham drozdy śpiewaki, u nas na Mazurach drepcą w stadnie i śpiewają :)
Kocham i cebulicę, dawno nie byłam na siedlisku, nie wiem czy wychyla głoweczki pod jabłoniami w sadzie ...
Uściski świąteczno-wiosenne Maryś
Zdrowych, pogodnych, wiosennych Świąt!
Serdeczności:)
Marysiu, dziękuję.
Takich śpiewów nasłucham się na swojej działce , przy pasiece, Aż żal wyjeżdżać. Klimat Pogórzu trochę inny niż w okolicach Jarosławia, więc musicie dokarmiać pszczoły. U mnie jest nadmiar pokarmu, a juz tez noszą świeży pyłek i nakrop. Pozdrawiam, Tomasz
Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
Prześlij komentarz