środa, 22 sierpnia 2018

Czarna rozpacz w psim wydaniu...


... bo poszli z Jaśkiem do sklepu, a jej nie zabrali:-) ...
Przybiegła poskarżyć się do syna:-)

12 komentarzy:

Beata Bartoszewicz pisze...

To jest łaciata rozpacz ;-) Tak nas kochają ci nasi psiuńciowie :)

Ataner pisze...

O jejku jaki płacz i tęsknota, te psinki nasze są najukochańsze.

agatek pisze...

Och jej... jaka rozżalona... pogłaszcz ją po brzuszku ode mnie :)

mania pisze...

Czy skarga przyniosła skutek? :)

Krzysztof Gdula pisze...

Psie miłowanie potrafi człowieka rozbroić i uczynić bezradnym.
Mario, kiedyś uświadomiłem naszą, ludzką, bliskość z psami. Wszak one potrafią kochać, nienawidzić też, cieszyć się, skarżyć – jak Twój Łaciaty, rozpaczać, tęsknić, potrzebować bliskości, poczucia bezpieczeństwa, swojego miejsca w rodzinie – bo przecież te zwierzęta traktują nas jak członków swojej rodziny. A zatem mają więcej ludzkich cech psychicznych, niż uświadamia to sobie wielu ludzi.
Dlatego za czyn niegodny należy uznać zostawianie psa gdzieś na odludziu, jak to niektórzy robią.

BasiaW pisze...

Dobrze, że walczy o swoje:-)

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Beata, do sklepu droga prowadzi wzdłuż całego ogrodzenia, więc Mima najpierw lamentuje za płotem, a potem biegnie do domu po pomoc i by wyrazić swoją rozpacz:-) a na powrocie zauważyłam, że nie patrzy na Jaśka, tylko we mnie wpatruje się z wyrzutem:-) pozdrawiam.

Ataner, za to jakie powitanie, jakby z tydzień nie było mnie w domu:-) pozdrawiam.

Agatek, już wygłaskana, zresztą sama dopomina się, wywalając się do góry brzuszkiem:-) pozdrawiam.

Mania, tak, zaraz wróciliśmy z zakupami, to przywitanie było jak po długim rozstaniu:-) pozdrawiam.

Krzysztof, czasami właściciel tak źle traktuje swojego czworonoga, a on i tak wpatruje się w niego z miłością; zauważyłeś, że prawie każdy pijaczek ma swojego przyjaciela, który z oddaniem włóczy się za nim krok w krok, nikogo nie widząc poza panem; a różnie bywa traktowany; psy kochają mimo wszystko:-) czyn niegodny człowieka; zobacz, jak człowiek traktuje zwierzęta, a zobaczysz, kto zacz:-) pozdrawiam.

Basia, no jak to, poszli i zostawili, to była bezdenna rozpacz:-) Amik nie, on czeka cierpliwie, wie, że wrócimy, zresztą jest w swoim obejściu i to mu wystarczy pod naszą nieobecność:-) pozdrawiam.

Beskidnick pisze...

Z naszą Aurą jest tak samo, nawet jak na rower gdzieś dalej jadę to pakuję go na samochód (o wyjazd samochodem nie płacze) i dopiero jak znikam jej z oczu to mogę zacząć kręcić, inaczej był by skowyt i szczekanie przez długi czas.

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Maciej, takie to są te nasze ukochane pupile:-) trzeba używać podstępów, żeby obyło się bez psich lamentów; pozdrawiam.

BasiaW pisze...

Każdy piesek ma inne potrzeby...i dobrze:-)

Bylinowy Pan pisze...

Cha, Cha - skąd ja to znam ??
Czy to wycie przypomina wycie wilka...?

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Basia, Mima to wyjątkowy charakterek, dała nam w kość w wieku szczenięcym, a teraz to straszna przytulicha:-) pozdrawiam.

Ania, być może przypomina wycie wilka, tylko bardziej rozpaczliwe:-) pozdrawiam.