sobota, 2 marca 2019

Roztocze nieoczekiwanie ...

Wyskoczyła w środku tygodnia nagła potrzeba wyjazdu do punktu z akcesoriami pszczelarskimi.
Bo ule i pszczoły to nie tylko miód, ale także m.in. wosk, ten wytopiony w solidne, złote krążki został zamieniony na węzę, zaczątek plastra na ramce.
Mają tam tez różne wyroby na bazie pszczelich produktów, a także słodycze, lizaki z dodatkiem propolisu, drobne cukierki, no i krówki. Zakupiliśmy czekoladowe, pyszne, kruche, a po spacerze wśród starych uli i posmakowaniu onych dokupiliśmy jeszcze więcej:-)



Będąc w roztoczańskich okolicach odwiedziliśmy również Górecko Kościelne z cudnej urody kościołem modrzewiowym wśród stareńkich dębów, a także pobliski cmentarz z wiekowymi nagrobkami.
Skoda tylko, że tak piękne wnętrze kościoła przyozdobiono niezbyt ładnymi, bo współczesnymi podobiznami kardynałów, papieży, a także ekranami, które zasłaniają pół ołtarza ... ale to tylko moje odczucie:-) Ściany zdobi pas plastronów z drewnianymi intarsjami, różne wzory ...




Za murem kościelnym strzeliste nagrobki, niektóre bardzo stare, widać dbałość włodarzy gminy, bo odnowione ...




Na starych drzewach mnóstwo brodatych porostów ...


Wracaliśmy przez Szumy na Tanwi, rzeka toczy mnóstwo wody, a hałas spływającej z progów skalnych oszałamiający ... trzeba przekrzykiwać się, żeby coś usłyszeć:-)
I tak na liczniku wykręciło się blisko 200 km, a wydaje się, że to okolice bardzo bliskie naszego "stacjonarnego" domu:-)





Jeszcze historyczna granica na Tanwi pomiędzy zaborem rosyjskim a austriackim ... nawet czarny kot, przebiegający jezdnię załapał się do zdjęcia ...


... a widoki z Garbu Różanieckiego sięgają aż po nasze Karpaty:-)


Pozdrawiam serdecznie, pa!


14 komentarzy:

agatek pisze...

Po zwiedzałam wraz z Tobą :) Dzięki. Kościółek urokliwy :) Pozdrawiam

Lidka pisze...

200 km w kółeczko.. toż to tyle co nic :)
Pozdrawiamy :))

grazyna pisze...

Gdzie sie ruszysz tam zawsze cos wynajdziesz, nawet w drodze do sklepu pszczelarskiego. Ale to tez zaslugaa olic gdzie mieszkasz...no i Twojego patrzenia.

Bylinowy Pan pisze...

W Cieszanowie po kirkucie tylko ślad pozostał- macewy Niemcy pod utwardzenie drogi wykorzystali..., jak zwykli byli czynić w czasie II wojny, w wielu miejscowowściach Polski.
Cmentarze- chciałoby sie przeczytać wsztstkie stare inskrypcje na nagrobkach, wczuć sie w atmosferę tamtych czasów: tu grób powstańca z 1863, tam grób strażaka który zginął w płomieniach w 1905 roku, tam grób ewangelików kolonizacji józefińskiej, jeszcze w innym miejscu tablica upamiętniająca zamordowanego w Dachau Ksiedza czy kolejnego Ksiedza zamordowanego przez UPA.
Mimowolnie porównuję do Rzeszowa.
Tu niewiele sie działo.. ubogo jakoś.. Miasteczka Roztocza miały ludzki, patriotyczny potencjał... aż ciężko uwierzyć, że coraz mniej ludzi je zamieszkuje..Pustoszeją... się wyludniają.

Anna Kruczkowska pisze...

Ależ pięknie... Nasza Kwisa mimo solidnego zastrzyku wody z topniejącego śniegu nadal wygląda marnie. Może nie aż tak źle jak rok temu, ale daleko jej do stanu, jaki powinna mieć o tej porze roku.

puch ze słów pisze...

bardzo lubię potoki, rzeczki itp. są pozytywne, odpoczynek przy ich szalonym lub usypiającym szumie jest dla mnie zawsze dobry i relaksujący. Odpoczywam...

Krzysztof Gdula pisze...

Mario, byłem zaskoczony, gdy dowiedziałem się, że porosty na drzewach świadczą o czystym powietrzu. Wydawało mi się, że są oznaką choroby drzew.
Pszczelarstwo zostanie dla mnie czymś bliskim magii. Dobrej magii, smacznej, dodam. Może pod wpływem lektury Twoich wpisów, miód na stałe zagościł na moim stole?…
Faktycznie, głupio wygląda ekran we wnętrzu takiego kościoła.
Mario, popatrz, tyle wody tam się u was leje z dużą energią, a ludzie nic z tego nie mają. A elektrownia wodna nie dymi i są budowane różne, niekoniecznie z wielkimi jeziorami.
Wy oboje nie spoczniecie póki nie poznacie całej bliskiej i dalszej okolicy! :-)

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Agatek, zwiedzanie wyskoczyło przy okazji, ale miejsca urokliwe, jak to na Roztoczu; pozdrawiam.

Lidka, a pewnie, że nic, przy Waszych dojazdach:-) pani, ale to był tylko wyjazd do sklepu pszczelarskiego i tak ładnie się rozwinął:-) pozdrawiam.

Grażyna, a ile rzeczy czeka jeszcze w kolejce, życia nie starczy, żeby być i zobaczyć:-) na szczęście zwykły dzień to był, jeszcze nie sezon turystyczny, więc byliśmy wszędzie sami; pozdrawiam.

Ania, tak, znam ten temat Cieszanowa, to moja gmina rodzinnej wsi, a poza tym mama mi opowiadała, choć wtedy była dzieckiem, ale wiele zapamiętała; przedkładam zwiedzanie starych cmentarzy nad wizyty na nowych; i dzięki Bogu, że niewiele się działo, i ludzie nie doświadczyli barbarzyństwa, masowych mordów, za to za ubecji słynny był zamek rzeszowski, przebywał tam mój teść jako młody chłopak; ileż domów mijaliśmy opuszczonych, wystawionych na sprzedaż, ale to chyba bolączka dzisiejszych czasów, niewielu młodych powraca na wieś; pozdrawiam.

Ania, Tanew niesie mnóstwo wody, może dlatego, że zeszły śniegi; a Kwisa bardziej bystra? spływ wód już był, ale jednak widzę po swojej zabagnionej w obniżeniu łące, że wody mimo wszystko mało, zawsze o tej porze było jeziorko, teraz sucho; pozdrawiam.

Asia, na Roztoczu niezwykle urokliwe wszystkie ciurki wodne, bo z żółtym piaskiem na dnie:-) na Szumach szumi niezwykle głośno, kwitnąca łąka, szum wody, motyle, ach! wyłożyć się w takim miejscu; pozdrawiam.

Krzysztof, o, tak, tez się tego nauczyłam o porostach; te tutaj na Roztoczu jakieś inne, pnie wyglądają jakby całe w kosmatej otulinie; jedz miód Krzysztofie, to samo zdrowie i natura; nowoczesne przyozdabianie tak historycznych, starych wnętrz po prostu nie podoba mi się, to jak do sali balowej w pałacu wstawić telewizor:-) tak, energii w tej wodzie mnóstwo, ona prawie górska; nie spoczniemy, nim dojdziemy ... póki starczy sił:-) pozdrawiam.

Bylinowy Pan pisze...

Nie tylko Zamek , ale i Komenda Miejska miała swoją katownię...
Tylko złem Rzeszów sie zasłużył.., cos by tu znalazł, ale to było małe prowincjonalne miasteczko. Swoja historię zapisuje po wojnie...

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Ania, dużo czytałam o rzeszowskim UB w książce "Rzecz o majorze Antonim Żubrydzie, Rzeszów to zawsze województwo, większy prestiż, a my dookoła tylko orbitujemy w jego świetle:-)

Beskidnick pisze...

Ależ fajne i urokliwe zakątki. Niby co nieci tamtędy tuptałem, ale każdą relację z tamtych okolic traktuję jak odkrywanie ziem nieznanych.

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Maciej, akuratnie w Górecku węzeł szlaków, a ileż tam tras do tuptania, lasy niezwykłe, nie ma takich u nas, świetlisty bór sosnowy z poduchami borówczysk; wyobrażasz sobie, ile tam jesienią grzybów? pozdrawiam.

Kasia Dudziak pisze...

O rany, aż się chce tam być pochodzić w tym lesie. Nie mogę oderwać oczu od tych zdjęć. Życzę wszystkiego najlepszego.

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Kasia, Roztocze należy do naszych ulubionych miejsc, zaraz po Pogórzu:-) pozdrawiam.