niedziela, 18 grudnia 2011

Skrzynia posagowa mojej Mamy ... i zaczęła się zima na Pogórzu ...

W tygodniu byliśmy w moim domu rodzinnym i przyjechała z nami skrzynia.
Kolejna skrzynia do chatki, tamta poprzednia to była mojej babci, a ta jest specjalna - mojej Mamy. Malutka, zgrabniutka, pewnie posag nie był zbyt wielki, było biednie, duża rodzina ... moja Mama była najmłodsza, a dzieci w rodzinie były "twoje, moje, nasze", wdowiec ożenił się z młodą wdową, co to jej mąż nie wrócił z frontów I wojny światowej, może zamarzł na Czarnohorze; ...urodziły się jeszcze 4 dziewczyny ...


... skrzynia znalazła najlepsze miejsce w chatce - tuż pod "widokowym"oknem, między kredensem a bambetlem ...


...została przykryta tkanym dywanikiem, bo okazało się, że psy od razu znalazły świetne miejsce do podpatrywania podwórza ...


... żeby tylko jeden, Maksio też chciał wyżej ...


... a my siadamy przy niej na poranną kawę, dalej szerzy się podglądactwo, bo nie sposób nie sięgnąć po lornetkę, kiedy na przeciwległym zboczu ruch.
W nocy, z piątku na sobotę o chatkę walnął halny, uchylona okiennica szarpnięta potężnym podmuchem postawiła cały dom na nogi, i nas, i zwierzęta ... a potem słychać było bębnienie deszczu o dach, tak sobie pomyślałam, że nici z naszej roboty w sadzie, a! najwyżej trochę porobimy w chatce ...


... rozlało się na dobre, najpierw gruby deszcz, a potem bielał coraz bardziej i bardziej .... i zaczął padać śnieg ... płaty ogromne, mokre ...





Jakoś cieszył nas ten widok za oknem, prawdziwy śnieg. Ja zabrałam się za czyszczenie ściany przyszłej łazienki, od momentu postawienia chatki to pomieszczenie było traktowane po macoszemu, ściany ściemniałe, z zaciekami po deszczu ...


... bele na ścianie nie tworzą równej płaszczyzny, ta szlifierka nie dojdzie wszędzie, miękka tarcza na wiertarkę ... i pył, wszędzie, w nosie, w oczach, warstwa na policzkach i na pobliskich sprzętach, ale trzeba to zrobić. Napierw ściana nad umywalką, a potem jeszcze dalej, 3 razy większa. Ale przywiozę sobie większą tarczę i myślę, że pójdzie sprawniej, znaczy szybciej, bez długiego kurzenia pyłem drzewnym ...
A obiad w przerwie był zupełnie prosty ...


... kaszanka z cebulką i do tego ziemniaki opiekane na blasze, delicje!
Za oknem zima, sypało cały dzień ...


... jeszcze wiewiórki usiłują coś wygrzebać spod śniegu i liści, jedna ruda, druga czarna ...


... kapliczka z Frasobliwym zasymilowała się z pniem śliwy już zupełnie, nawet porosty pokryły jej ścianki ...
Patrzyłam na psy, dla Maksia to pierwszy śnieg, szalone biegi, próbował pyskiem, co to? a potem w domu długo czyścił nogi z przylepionych śniegowych kulek ...




A śnieg sypał i sypał dalej ...


Pokażę jeszcze mój służbowy, chatkowy, "pogórzański" sweter, gruby, ciepły i bardzo na czasie ...


... prawie jak "norweski", jelonki, choinka, gwiazdy na rękawach i białe drobinki śniegu na nim. Nie potrzebuję już żadnej kurtki, jak wychodzę na zewnątrz, no chyba, że wieją wichry.


Świt niedzielnego poranka, na pewno zauważyliście, że króluje w ostatnich postach zdjęcie łąki za potokiem, nic, tylko lenistwo. Te plamy na łące u dołu - to ślady nocnej działalności dzików, ich buchtowiska ...


... a w oddali Kanasin, tuż za Rybotyczami, pobielony wczorajszym śniegiem.
Wcześnie pojechaliśmy na Kalwarię, tam na górze zima w pełni ...


... a od zachodu ścigała nas ciemna chmura ...


Po godzinie nasypało, dosypywało, wiało, bo szła chmura za chmurą ...


... a tak było na drodze powrotnej ...


... zaczęły tworzyć się nawisy śnieżne, zaspy na drodze, ktoś przetarł ślad ...



Drogę przebiegły sarenki, za chwilkę jeszcze jeden jelonek, zdjęcie zza szyby, niewyraźne ...


Pogoda zmieniała się jak w kalejdoskopie, kurzawica, a za chwilkę słońce ...


... droga do chatki zmieniła się w bajkową, przez ten śnieg świat poweselał wokół. I tak Wam piszę o tym śniegu, bo już czas do wyjazdu, musimy wcześniej wrócić do domu, jeszcze tylko jemioła ...


Pod chatką już świątecznie, zasypane ...


Mamy takie marzenie: skromna wigilia w chatce, choinka przystrojona smakołykami dla zwierząt, dla lisa nawet cośbym przygotowała, sarny objadałyby jemiołę ze ściętych gałęzi jabłoniowych, bo lubią i potem Pasterka na sąsiedniej górze. A potem spacery w śniegu, siedzenie przy kominie, patrzenie za okno, czy to dużo? tak kiedyś będzie ... jak będziemy starzy ...



Wracaliśmy przez cztery grzbiety, a za każdym śniegu coraz mniej, w moim mieście śniegu ani śladu.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie, dziękuję za ciepłe słowa, tkliwości w sercu życzę, ciepłego spojrzenia na drugiego człowieka, pa.









35 komentarzy:

Stanisław Kucharzyk pisze...

Zapachniało Świętami na Pogórzu. A skoro tak to:
Codziennej i świątecznej radości z narodzenia Syna Bożego
Ciepłych wspomnień dawnych wigilii i naszych bliskich....
Pogodnej teraźniejszości, rozświetlonej przez Światło Świata
Ufnej nadziei na nadchodzący rok
życzy Pogórzanom Krzysiek z rodzinką

ankaskakanka pisze...

A u nas śniegu nie widać, nie słychać, ino wiatr dujet. Będziemy mieć deszczowo- wietrzne święta.
Będę nudna ale pięknie tam u Was o każdej porze roku. Zimą też można oglądać wschody i zachody słońca, zwierzęta, przyrodę.
Pozdrawiam serdecznie dziękuję Ci Mario za bardzo miłe komentarze.

Riannon z Dworu Feillów pisze...

U Was już biała zima, u nas błotna, deszczowa typowo listopadowa pogoda. Skrzynia wprost cudowna, nie mogę się napatrzyć. A proste obiady smakują najbardziej. U mnie w piekarniku, tym razem, bo nie było czasu na odpalenie pieca chlebowego, pieką się ziemniaki wg Twojego przepisu, a langosze i proziaki robię co kilka dni. Weszły w skład stałego menu. Pozdrawiamy i życzymy, aby marzenia o świętach w chatce ziściły się jak najszybciej :-)

*gooocha* pisze...

AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!
Jak pięknie! Ja bym na Twoim miejscu ogłosiła strajk i nie wracała :)
Wiem,wiem... tak się mówi..
Czy logistycznie to kłopot dla Was zrobić w chatce Wigilię?

Drobiazgi domowe pisze...

Ale u Ciebie fajne klimaty.

Taka skrzynia to prawdziwa perełka!

ja tez mam kilka takich skarbów Mamy, ale jeszcze są w domu rodzinnym :))

Pozdrawiam

Ada

kyja pisze...

taka skrzynia to piękna pamiątka! u Was zima? u nas nic, nawet za bardzo nie pada deszcz...może na święta sypnie...
Pozdrawiam z Dolnego Śląska!

mania pisze...

Piękna skrzynia, gdyby umiał amówić, pewnie opowiedziałaby niejedną ciekawą historię.
U nas buro, wczoraj padał deszcz ze sniegiem ale podobno jest szansa, że na święta będzie biało :)
Przesyłka dla Ciebie już zapakowana, czekam tylko na adres.Życze radosnych przygotowań do świąt :)

Nasza Polana pisze...

ale tam u Was piknie!!!! :-) no właśnie... czy Wam się chce wracać z tej Waszej Chatki na Waszym Pogórzu? Przecież Wy jak wrośnięci to miejsce... :-)

Go i Rado Barłowscy pisze...

ALE SKRZYNIA! Normalnie wzruszyło nas jej piękno. W Ropczyckiem też posypuje.
Pozdrowienia serdeczne

Ewa - Margarytka pisze...

Skrzynia przecudna, wspaniała, piękna.
chociaż nie lubię śniegu to muszę przyznać, że Twoja okolica pokryta kołderką ze śniegu wygląda równie zachwycająco jak latem skąpana w zieleni :)

Mażena pisze...

Uwielbiam kontemplować ten Twój chatkowy spokój.
Dom moich rodziców spalił się, ale jako bardzo osobistą pamiątkę mam dzbanuszek mojej babci, który dała jej, jej babcia. Takie trwanie w dzbanuszku.

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Krzyśku, dziękuję, tak, ciepło wspominam dawne wigilie, było biednie, ale inaczej. Może świat w oczach dziecka wyglądał też inaczej, i Tobie z Rodziną spokojnych i radosnych Świąt, serdecznie pozdrawiam.

Ankoskakanko, bo Ty mieszkasz w cieplejszym regionie Polski, w moim mieście też ani śladu śniegu, a to tylko 60 km od Pogórza;
na śniegu wszystko lepiej widać, pozdrawiam serdecznie.

Riannon, w górkach śnieg jest, bo na nizinie ani śladu. Cieszę się, że przypadły Wam do smaku te proste potrawy, a święta w chatce muszą poczekać, pozdrawiam serdecznie.

Gooocha, kiedyś ogłoszę; nie, to nie kłopot, wszystko można zrobić w chatce, to tylko miasto wlecze mi się za plecami, serdeczności.

Witaj, Drobiazgi Domowe, ta skrzynia to dla mnie pamiątka o wielkiej wartości emocjonalnej; pilnuj swoich skarbów, żeby Ci gdzieś nie wyszły, pozdrawiam serdecznie.

Unknown pisze...

Dobrze przeczytać TAKI post o poranku! Od razu człowiekowi sił przybywa, a i dzień wydaje się piękniejszy! Tęsknię już za widokiem białego puchu. U nas nadal zimno, mokro i okrutnie wietrznie. Aż się nie chce na zewnątrz wychodzić.
Skrzynia jest cudna - przyznam się, że do skrzyń i kufrów mam potężną słabość - w każdym muzeum stoję przed takowymi dłuższą chwilę i cykam fotki:-)))

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Kyja, dla mnie ma największą wartość na świecie; a zimka, zimka do nas zawitała, od razu weselej od śniegu, pozdrawiam cieplutko.

Maniu, pamiętam ją od najwcześniejszych lat, stała w komorze, trzymało się w niej odzież; też czekamy na nizinach na śnieg, z góry dziękuję za przesyłkę, serdeczności, pa.

NaszaPolano, nie chce nam się wracać, w chatce cieplutko, napalone, wszystko potrzebne do życia jest, ale mamy obowiązki w miejskim domu "stacjonarnym", pozdrawiam serdecznie.

Go i Rado, dużo śniegu życzę w ropczyckiem, a skrzynia jest mamina, najważniejsza na świecie, pozdrawiam serdecznie.

Margarytko, dlaczego nie lubisz śniegu? a widziałaś, jak wszystko dookoła od razu poweselało? nałożysz swoje wydziergane ocieplacze i zima niestraszna, cieplutko pozdrawiam.

Mażeno, czy mogę gdzieś zobaczyć Twój pamiątkowy dzbanek po babciach? takie pamiątki traktuje się bardzo uczuciowo, pozdrawiam serdecznie.

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Asiu i Wojtku, te skrzynie kiedyś były jeszcze okazalsze, miały kółka drewniane pod spodem, żeby je swobodnie przetaczać z miejsca na miejsce, potem może w czymś przeszkadzały, albo połamały się, dobrze, że w takim stanie przetrwały do dziś. Pocieszę Was, że na nizinie też nie ma śniegu, dziś piękny, przymrożony poranek, sikorki uwijają się w karmniku, a zwierzęta za bardzo nie chcą wychodzić, pozdrawiam serdecznie.

Inkwizycja pisze...

Oj, jak ja Wam tego śniegu zazdroszczę... i tych widoków z okna... U nas jesienio-zima, bez śniegu, bez kolorów, szaro-bura...
Marysiu, skrzynia cudna, a przede wszystkim ma wielką wartośc sentymentalną, jak już będziecie na tej emeryturze ;-)) to będziecie najszczęśliwszymi ludźmi pod słońcem, mieszkając w takim urokliwym miejscu ;-) Dla psiaków pierwsza zima to zawsze przygoda, a śnieg nieodmiennie ich zadziwia, a potem skłania do szalonych zabaw (no, chyba że łapki marzną...) ;-)
Życzę Ci spokojnych i radosnych dni przedświątecznych, w bardzo rodzinnych klimatach,
Ściskam czule ;-)

Moje miejsce na Ziemi pisze...

Ale zazdroszczę śniegu, od razu atmosfera jest inna...
taki kufer to wspaniała pamiątka...
pozdrawiam!

jola pisze...

Piękna skrzynia, piękna, to złe słowo, ta skrzynia jest bezcenna, bo Twojej Mamy, a teraz przywędrowała do Waszego domu, nie dziwię się, że psy od razu uczyniły sobie z niej punkt obserwacyjny, moje niestety skubane, jak nas nie ma wskakują na stół i wypatrują przez okno. Oj przypomina mi się moje czyszczenie bali, ciężka praca, ale daje zadowolenie, bo efekt widać szybciutko, taki obiad w przerwie najlepszy na świecie, prosty i pożywny i o to chodzi. U nas też sypnęło, zobaczymy, czy się do świąt utrzyma. Twój sweter cudny, ja mam taki serdaczek kożuszkowy, jak szybko wybiegam po drzewo zarzucam go na grzbiet, muszę pomyśleć o takim swetrze pod niego, wtedy już mróz mi nie będzie straszny. Pozdrawiam Was Marysiu i przesyłam buziaki takie piernikowe, ja nadal piekę i sklejam, mam nadzieję, że to już ostatni dzień.

domowa kurka pisze...

och...każdy poniedziałek to oczekiwanie na relację z Twojej chatki....pozdrawiam Was serdecznie

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Inkwizycjo, zawsze żal nam wyjeżdżać, piec ciepły, przytulnie, zwierzaki zgonione śpią, ale pewnie pojedziemy na Pasterkę na Pogórze, pozdrawiam serdecznie.

Olu-83, śnieg od razu odświętnie przystraja ziemię i to się udziela; ta skrzynia dla mnie najważniejsza, cieplutko pozdrawiam.

Tak, Jolu, jak pisałam powyżej, ta właśnie skrzynia jest dla mnie najważniejsza; pamiętam wpis o psach na stole, jak Was wypatrują, i serdaczek pamiętam. U nas na wieszaku też taki "służbowy" wisi, tylko wielki, po dziadziu, ale grzeje plecy doskonale. Ojejku, to chyba będą u Ciebie najbardziej piernikowe święta, tyle ich pieczesz, zapach w domu musi być niesamowity, korzenny, pozdrawiam serdecznie i ciepełko na Jaworzyny ślę, pa.

Kurko, lubię dzielić się tymi górkami, widokami, ptaszkami na drzewie i lisem pod chatką, i dobrze, że ktoś też chce to oglądać, a jeszcze jak oczekuje, to miodek na serce me, pozdrawiam cieplutko.

Ania z Siedliska pisze...

A czemu macie czekać do starości na taka Wigilię ? Choc raz można się wyłamać z ogólnej tradycji, rodzina pewnie by wybaczyła.
Życzę Wam pięknych Świąt, wspaniałych wycieczek i coraz piękniejszej chatki !

Grey Wolf pisze...

skrzynie zawsze się przydają..taka lekka zima ma swój urok..ja od siebie ze wzgórza widziałem budynek Arłamowa w słońcu..

grazyna pisze...

Ja tez uwazam,ze powinniscie zostac w chatce na wigilie i swieta, i na dodatek zrobic nam reportaz na ten temat, wlacznie ze zdjeciami tych wszystkich zwierzatek o ktorych piszesz.
Skrzynia cud! a zdjecia zimowe tylko rozjatrzyly mi dusze, ja swieta spedze wsrod kwiatow i zieleni i wcale to mi nie pasuje. Wolalabym w takiej chatce i puchu sniegowego na wszystkim dookola.
Wesolego swietowania zycze...

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Aniu, to marzenie musi na razie iść w odstawkę i poczekać, nie jest to takie proste, pozdrawiam serdecznie.

Grey, w tych skrzyniach jakoś tak gromadzą się same niepotrzebne klamoty; myślę, że śnieg utrzyma się, bo mrozi, ale na nizinie ani śladu; to ten nowy budynek, góruje nad okolicą, pewnie wszystkie wzniesienia przewyższył, nigdy od nas nie było widać na południe żadnego śladu życia, a teraz, nocą świeci światło w oddali, albo na żurawiu, albo w tym molochu, pozdrawiam serdecznie.

Grażyno, nie możemy, ale pewnie kiedyś ...
Hm! święta wśród kwiatów i zieleni, bardzo to malownicze, a może chociaż będzie widać od Ciebie ośnieżone szczyty andyjskie, wszystkiego dobrego, pozdrawiam serdecznie.

Magda Spokostanka pisze...

Twoja Kraina Łagodności, w śnieżnych dekoracjach, wygląda przepięknie!
Skrzynia cudna i dobrze, że może być z Tobą w chatce.
A co to za wzgórza, na tym zdjęciu po sarenkach?
Super psia radość na śniegu! Pamiętam takie końskie śnieżne radości - tarzanie, nagłe zrywanie się i wyskoki czterema nogami do góry, dzikie galopady i znów śnieżne panierki ...
Wszystkiego dobrego!

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Magdo, dziś sypie i u nas na nizinie; te wzgórza to Kanasin i Zapust, prowadzi tamtędy szlak turystyczny z Rybotycz, a widzę je kawałek z mojego okna, albo w całości jak wyjdę przed chatkę, to zdjęcie zrobione jest na początku drogi, na samej górze, która sprowadza do naszej chatki. Magdo, jak kiedyś mnie odwiedzisz, to staniesz na górze, spojrzysz wokół i będziesz wszystko wiedziała, nawet Kopystańkę rozpoznasz; śnieżne panierki, fajne, psy tego nie robią, ale po szaleństwie w śniegu tak wyglądają, i Tobie dobrego, serdeczności nad Drawę posyłam, pa.

Egretta pisze...

No i gdzie tu sprawiedliwość??? U Ciebie dwie skrzynie a u mnie ani jednej :( Zazdrość paskudna mnie zżera :))) Piekna jest i skrzynia i zima i Twoja chatka. Pozdrowionka

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Egretto, pamiętasz z jakiegoś filmu? bo sprawiedliwość jest po naszej stronie; skrzynia jest piękna, bo to mojej Mamy, pozdrawiam serdecznie.

Lola Pellegrina pisze...

Pierwszy śnieg, wyczekany i wytęskniony - bezcenny. Jak i marzenie o skromnej ale bogatej duchowo wigilii na starość

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Pellegrino, dzięki, gdzieś po drodze zagubiła się istota Świąt, chyba wszyscy jesteśmy zmęczeni nie naszymi skarpetami, reniferami, wymęczeni bieganiem za prezentami, stara chyba już jestem, skoro mi się to nie podoba, wszystkiego dobrego i pozdrawiam serdecznie.

Nasza Polana pisze...

zapraszam po wyróżnienie :-)

Ataner pisze...

Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku,
dużo zdrowia i radości
życzy
Ataner

NieTylkoMeble pisze...

Mario, życzę Ci samych cudownych dni w zawsze przepięknym otoczeniu Pogórza Przemyskiego. Oby wszystkie czynności życia codziennego przynosiły Ci radość. Mario wszystkiego najlepszego i dużo zdrowia!

Antonina pisze...

Życzę spokojnych i szczęśliwych świąt spędzonych w przyjemnej atmosferze.

Mona pisze...

ah jakie piekne widoki..i ten widok Twoj przy ścianie przecierajacej beleczki :) Ty to jestes kobieta pracujaca ! Kaszankę i ja uwielbiam, szczególnie domowej roboty..skrzyni ,,posażnej " zazdraszczam ,piekna pamiatka.
KOchana zycze Wam pięknych Swiat i oby nadchodzący rok przyniósł Wam dużo zdrowia , spełnienia planów i obyśmy dalej mogły sie spotykać w wirtualnej przestrzeni :) Pozdrawiam z Podlasia.