Mam cichą nadzieję, że choróbsko już nie wróci ... wymęczyło mnie, jak nigdy dotąd.
Wyjrzałam na świat jakaś taka nitkowata, chuda i z małym zapasem sił ... ale przynajmniej nie ciemnieje już w oczach, a najprostsze czynności wymagają wiele wysiłku ... i coś jakbym kubki smakowe straciła, i z węchem też nie za dobrze ... nie wiem, jak domownicy jedzą, to co przygotowuję ...
Na razie pozostaje mi patrzenie na świat zza okna, i obserwowanie ryb w akwarium, i Gutka, jak przewalają się z Miśką w gonitwie po domu.
I mogę uraczyć Was tylko moim podwodnym światem ...
Tutaj moje zwariowane bocje ... jak one zmieściły się we trzy w skorupie kokosa? ... a są sporych rozmiarów ...
Dziękuję serdecznie za troskę, ciepłe słowa, życzenia zdrowia ... pozdrawiam Was cieplutko, pa!
27 komentarzy:
Podwodny świat też ciekawy :) I nie martw się brakiem kondycji, za parę dni wrócisz do formy.
Pozdrawiam serdecznie
P.S.
Może uwiecznisz figle Misi z Gutkiem?
Zdrowia Marysiu życzymy, oj też się okaszlałam w świąteczne dni, oj przepona zerwana i gardło zdrapane. Jeszcze łykam jakąś aspirynę, nacieram się amolem, syropki się w końcu przydały...mleko z czosnkiem i miodem i kołderka. Tyle, że schudłam...i apetyt mam jakby...większy buuuu
Tyle, że nie schudłam....miało byc ;)
Wracaj do sił powoli, Marysiu, dbaj o siebie, poleniuchuj jeszcze aż całkiem wydobrzejesz... po takiej chorobie potrzeba czasu na rekonwalescencję. Padre też słabowity, właściwie od świąt choruje i niby już był zdrowy... za szybko chciał siebie i mnie o tym przekonać. Pojedz sobie smakowitości, a ciałko wróci... Ty przecież zawsze byłaś szczupła ;-)
Podwodny świat piękny i ciekawy, też miałam kiedyś akwarium ;-)
Ściskam czule:)
I ja już trochę lepiej się czuję, chociaż przez parę dni będę jeszcze antybiotyki łykać i uważać na siebie, bom słaba i mizerna. Wszystkich po kolei nas to choróbsko dopada...Uciekam z tych tematów chorobowych w kolorowe wspomnienia i jeszcze bardziej kolorowe marzenia...Pozdrawiam gorąco!:-))
zdrowiej jak najszybciej!
Szybkiego powrotu do zdrowia!
Tak wiele osób choruje, niesamowite! Szybkiego powrotu do równowagi :)
Śliczne akwarium, w moim są neonki, glonojady, kiryski i cale stadko krewetek. Raczej z Twoimi bocjami by się nie nadały. Lubię usiąść i patrzeć, to rozprężą.
Napisałam jeden komentarz...coś pokręciłam i go zjadło.
Wygląda że dołączyłam do Szacownego Towarzystwa.Od niedzieli koncert kaszlowy plus zestaw objawów.Przy okazji czuję,jakby mi się ciut schudło, co w moim przypadku byłoby bardzo korzystnym zjawiskiem,ha.
Marysiu,jakoś tak lepiej się choruje, gdy można ciągle i ciągle wracać do Twojej zaczarowanej Krainy Łagodności, czytać i oglądać klimatyczne zdjęcia.
Serdecznie pozdrawiam
Dorota
Aaa...gdzie w naszej okolicy kupujesz podpuszczkę?Czy może przywozisz ją "z terenu"?
Mam nadzieję niczego teraz nie zepsuć-to odnośnie wysyłania komentarza
cudne akwarium.... ja zawsze miałam ryby i dwa duże akwaria....ale tutaj niestety nie mam zostały u córki....
bardzo lubiałam patrzec jak kot leżał na szybie [ bo te dawne akwaria nie miały plastiku] i łapke trzymał w wodzie.... i czasami sobie wyłowił rybkę....
życze Marysiu zdrowia,bo to najważniejsze no i wszelakiego dobra na nowy rok....
pozdrawiam
A ja, cholera, chorowałam trzy tygodnie i w ogóle nie schudłam!
Co to za choroby, z chudnięciem w pakiecie?
Powolutku wrócisz do pełni sił i do chatki się wybierzesz, będzie dobrze, tylko cierpliwości troszkę trzeba.
Ja też po długiej chorobie wracam do zdrowia, więc i Tobie i sobie dużo tego zdrówka życzę!
piękne to akwarium
Zdrowotności życze Mario.
Rybki to zooterapeuci...
Maniu, kondycja bardzo kiepska; za Miśką z Gutkiem ciężko nadążyć, dzikie biegi i okładanie się łapkami; serdeczności.
Węszynosko, jakoś tak samo się schudło, te dni niejedzenia i hektolitry potu zrobiły swoje, szybko nadrobię; pozdrawiam.
Inkwizycjo, leniuchuję z przymusu, bo sił brak, a na świat jeszcze nie wychodzę, bo boję się powtórnie przeziębić; pozdrawiam cieplutko.
Olgo, trochę czytam, ale i to mnie męczy; dobrze, że mąż na chodzie, opał przywiezie i zakupy zrobi; ciepełko posyłam za San.
Olqo, dziękuję serdecznie i pozdrawiam.
Wkraju, oj! chciałabym jak najszybciej, ale coś opornie to idzie; pozdrawiam.
Mażeno, moje bocje bardzo łagodne, choć duże, w dzień śpią w kryjówkach, nocą żerują; patrzę na ryby z przyjemnością, trochę z powodu przymusowego siedzenia w domu; serdeczności.
Doroto, i ja tak miałam przed chwilą, tyle odpowiedzi poszło w nicość; i Ciebie dopadło choróbsko, pilnuj się, bo zostawia za sobą niebezpieczne następstwa, a może przez to nasze chorowanie uodporniające przeciwciała w nas ostaną? cieszę się, że Ci się podoba Pogórze, niby niedaleko od nas, 60 km, a całkiem inaczej; podpuszczkę kupuję na allegro, nieduże ilości /10 porcji/, w postaci białego proszku, od razu poporcjowana w pojemniczki, bo 1 gram ścina 20 litrów mleka, i jedorazowo robię ser z 10 litrów, bo 20 to trochę za dużo; jakbyś chciała spróbować, służę radą; zdrowia życzę i pozdrawiam serdecznie.
Leptir, powiem Ci, że nasz Gucio jakoś niezainteresowany rybkami, młodszym trochę obserwował, teraz wcale, po co, skoro na dole miska pełna? leniwiec jeden; dziękuję, dopiero jak człowieka dopada, to docenia zdrowie; wszystkiego dobrego w Nowym, pozdrawiam serdecznie.
Magdo, he!he! w pakiecie, dobre! oj! siedzę ci ja w domu, nosa nie wychylam na razie, mąż sam jeździ do chatki palić i rzucić do karmnika, a ja mu zazdroszczę, i przywozi różne wieści pogórzańskie; dziś dla dzieci wiejskich Mikołajki, potem starsi posiadają na rozmowy, a mi żal; pozdrowienia serdeczne nad Drawę ślę.
Natalio, i wzajemnie, dużo zdrowia; pozdrawiam serdecznie.
Agato, dzięki, mąż je założył dosyć dawno, zawsze lubił rybki, a ja polubiłam przy nim; serdeczności.
Zofijanno, dziękuję i wzajemnie, bo czytałam u Ciebie, że coś Cię dopada, oby nie! moja mama, kiedy przyjeżdżała do mnie, zawsze mówiła: Wiesz, to lepsze niż tv, jak człowiek leży chory, to może patrzeć godzinami ... tak, to prawda; pozdrawiam Cię serdecznie.
Cieszę się, że wracasz do zdrowia. Ale masz czyste akwarium, a u mnie wstyd powiedzieć, prawdziwa samowystarczalna ekosfera ;-)
Jak ciało każe odpoczywać to nie ma wyjścia, trzeba go posłuchać. Ja za wcześnie wyrwałam się do Brzózki i chociaż tam tylko leniuchowałam, teraz od tygodnia poleguję, posypiam i wogóle rekonwalescencja w pełni. Nie szarżuj, daj sobie czas relaksu
Krzyśku, akwarium świeżo po podmianie wody, czyszczeniu dna i filtra, a poza tym jest duże, łatwiej je utrzymać; poszłabym na jakąś łazęgę po polach, a tu jeszcze nie daje, kaszel męczy; pozdrawiam.
Violu, dziękuję Ci pięknie za wyróżnienie, to dla mnie radość wielka, że doceniasz moje pisanie; pozdrawiam Cię serdecznie.
Krystynko, ciało każe wręcz leniuchować, a na szarżowanie nie ma sił, ale i tak jest lepiej, bo łażę po domu i coś tam zawsze podrzucę, o wyjazdach jeszcze nie myślę; pozdrawiam serdecznie.
Na rybki można patrzeć godzinami:) Mam nadzieję, że choróbsko nawet wstrętnych wspomnień nie zostawi.
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!
Dużo zdrówka Kochana w Nowym Roku, dbaj o siebie i wracaj do sił!
Dzięki za radę :). Teraz wystąpiłam o pozwolenie na budowę, mają odpowiedzieć w ciągu 30 dni . Projekt już złożony 4 egzemplarzach . Nie wydaje mi się, żeby było tego aż tak dużo ? Inżynierów w okolicy u mnie dostatek :), tylko nie wiem .. po co mi oni na tym etapie? A co do chodzenia:), w urzedach to ja zaprawiona w boju jestem :))) , żeby nie zapeszyć ... Natomiast projekt był zrobiony na moje zamówieni...więc nie przewiduję jakiś problemów... A co przyniesie życie to zobaczymy
Gooocha, rybki to moje ulubienice; choróbsko jeszcze kaszel zostawiło, ale mam nadzieję, że już nie wróci; i Tobie wszystkiego dobrego; serdeczności.
Amelio, i wzajemnie, pozdrawiam serdecznie.
Adelko, powodzenia i pozdrawiam.
tęczanka Basemana, tak? też miałam, różne gatunki tęczanek. Teraz tylko platynki dożywają swoich dni.
Wszyscy chorują, ja też, i też schudłam, i już mi przeszło- jedno i drugie;-)
To ciekawsze niz program w TV :-).
Paskudne choróbsko Cię dopadło, niech idzie precz !
Megi, kiedyś mieliśmy takie brązowe tęczanki, ale jakoś krótko żyły, i doszliśmy do wniosku, że im mniej miesza się w środowisku roślin i rybek, tym jest im lepiej; choróbsko jakoś opornie odchodzi, kaszel mnie męczy, chyba wiosna pomoże; serdeczności.
Aniu, świtem bladym, kiedy rzucę rybkom jedzenie, piję kawę i patrzę, długo patrzę, to najlepsza terapia; choróbsko oporne, ale coraz lepiej; pozdrawiam cieplutko.
Prześlij komentarz