Jesteście? czytacie? to znaczy,że post opublikował się w zadanym mu czasie; Rychło w czas odkryłam taka możliwość, prawda?
Za kołnierz nie wylewał.
Nie raz, nie dwa niosły się w dal wrzaski karczemnej awantury, kiedy przywracał w domu porządek, będąc "pod wpływem". Przekleństwa ciężkiego kalibru latały w tę i we w tę, zupełnie nieskrępowane, że usłyszą je niepowołane uszy, a jedno nie było dłużne drugiemu.
Czasami pojawiał się w obejściu radiowóz interwencyjny.
Jednego razu wpadł rozjuszony do domu, przestraszona kobieta zamknęła się w pokoju od wewnątrz i wezwała policję. W pijackim amoku, pełen łzawych pretensji na niesprawiedliwości tego świata, i że on wszystkim jeszcze pokaże, wziął do ręki sznur, zadzierzgnął pętlę na szyi, zarzucił na żyrandol w dużym pokoju ... wieszać się będzie!
Przyjechała policja, ale głównego sprawcy całego zajścia już nie było ... przez otwarte okno umknął na pobliskie pola ... z dyndającym na plecach żyrandolem, który nie wytrzymał jego ciężaru.
A jakby wytrzymał?
Pozdrowienia ślę, pa!
18 komentarzy:
czasem bywa tak, że gdy odchodzi mąż, żona zaczyna żyć
i nie trzeba się wieszać,
znam takiego, który ogarnął się w bardzo podobnej sytuacji i wyjechał za granicę
od tamtej pory pijackie epizody zdarzają się kilka razy w roku, gdy tata wraca na te kilka dni, tyle to i wątroba i rodzina wytrzymuje
Ludzie są różni, ale gdyby każdy była taki sam, to nie byłoby z kogo się pośmiać. A ta historia jest śmieszna.
Dla mnie to jest bardzo smutne;)alkohol i inne używki - nie powinno ich być wogole na świecie:(
Śmieszna historia to to nie jest... całe życie na straty, jej i jego...
Jakby żyrandol wytrzymał, to żona byłaby w żałobie.
Niestety, źli często mają szczęście...
Pozdrowienia!
Jesteśmy, czytamy. Straszne, jeśli życie to napisało. Ciekawe, jeśli to powieść.
I strasznie i śmiesznie, masz rację Mario. Przemoc w rodzinie to straszna rzecz, jednak.
Faktycznie. Trochę i śmieszne i straszne zarazem. Ale i życiowe, bo przecież zdarzyć się mogło, bo czy prawdziwe to nie wiem.
Ile ten człowiek złego zrobił swojej rodzinie! I wciąz robi, niestety.
Nie jestem pewna, czy to jest śmieszne. Straszne z całą pewnością i to zarówno dla " głównego bohatera"tej opowieści, bo skutki choroby alkoholowej dla delikwenta są przeważnie porażające, jak i dla jego rodziny. Niestety mam chyba skrzywienie zawodowe i staram się widzieć sprawę z każdej strony, bo często ocieram się o takie historie. Pomyśl, co czuje tłuczona żona i dzieci, gdy wchodzi do stodoły i widzi wiszącego oprawcę.Tak korci, aby udać, że nie wchodziła, nie widziała, ale nie. Sumienie nie daje! W końcu go kocha.Jest dobrym człowiekiem...
Biegnie po sekator i odcina sznur, a syn trzyma nogi ojca, aby do czasu odcięcia nie zerwał kręgów szyjnych. A później słyszy szepty sąsiadów; idiotka, po co go odcinała,widać lubi być bita!Pozdrawiam :)
Kiedy i jak się rozstać a może czy? Mam sąsiadów, mieszkają razem ale osobno ba nie romawiają nawet a ona zona co niedziela do kościoła... Inna znajoma rozstała się z mężem /rozwód/ i też mieszkają razem. Ma innego przyjaciela...ale jak eks nie dawał znaku życia a ona była w sanatorium poprosiła owego nowego aby sprawdził co w domu a tak ten eks leży wylew..Dziś wszystko w miarę dobrze się skończyło ale gdyby "nowy" nie miał kluczy, gdyby nie przyszedł"...ludzie muszą się porozumiewać i żyć "razem" nawet po rozstaniu. To dowodzi dojrzałości, dorosłości.. Takie trwanie zabija, niszczy, i prowadzi do tragedii. Najgorzej, że żyrandol ucierpiał...a fakt pozostał, bez zmian :0
Ja czasem wierzę w selekcję naturalną. Osobnik który katuje najbliższych to słabe ogniwo w przyrodzie, nie nadaje się do życia w stadzie. Czasem myślę że wszelkiego rodzaju oprawcy, gwałciciele, pedofile, zabójcy powinni być poddawani procesowi odpowiedniego wpływania na ich psychikę by poprosili o postąpienie wobec nich w podobny sposób jak postępują wobec innych, a najlepiej by po prostu odeszli sami ...
Mi tam nie śmieszno.
Z tego chłopa to tylko się śmiać, kobiety szkoda...
Alkohol to zmora Polaków. Mój świętej pamięci dziadziuś nadużywał, ale pod wpływem był taki zabawny , wesoły i pocieszny że zawsze był ubaw po pachy. Gorzej jednak jak spożywany napój rozweselający wywołuje agresywność, nerwowość , wulgarność. Wtedy już nie jest śmiesznie a wręcz tragicznie.
Serdrczności posyłam.
Straszno, straszno, ale gdy wyobraźnia podsuwa obraz uciekajacego pijaka z żyrandolem na plecach, to nie sposób sie nie uśmiechnąć. Ten żyrandol powinien mu przyrosnąć do pleców :-). Może przestałby pić i bić ???
Ale historia!!!!
Pozdrowienia Mario ślę.
Dziękuję za wszystkie komentarze.
Prześlij komentarz