niedziela, 24 lipca 2016

Na pochwałę tytoniu ...

... ale nie tego do palenia, tylko narcyzowego, o którym to wspomniałam we wcześniejszych wpisach, kiedy tylko kilka kwiatów rozkwitło na jednej roślinie.
Teraz kwitną kolejne, a zadziwiają mnie delikatnymi tonacjami kolorystycznymi, i przede wszystkim zapachem. Narkotyczny zapach narcyzów unosi się intensywnie zwłaszcza wieczorem ... to i dobrze, bo akuratnie maciejka prawie zakończyła kwitnienie ...







Z wiosną pochwaliłam się siostrze, że posiałam ozdobny tytoń ... zaśmiała się tylko, i mówi, e, tam! nie wierzę, to będzie zwykły, zobaczysz, bajerują nas! ...
Znamy tytoń od dzieciństwa, jako że nasza wieś i okolica tytoniem stoi, a praca przy tytoniu to dla nas zwyczajna codzienność ... a jednak nie, ten tytoń jest jak najbardziej ozdobny, pachnący obłędnie, i praktycznie każda roślina wydaje inny odcień kwiatów ... w przyszłym roku też posieję:-)
Na ostatnim zdjęciu ten druciany płotek to ochrona przed Mimą, ona jest nieokiełznana, wykopuje, gryzie, co tylko nawinie się jej pod ząb, trzeba przewidywać niektóre sytuacje i chować przed nią, co się da:-)
Ale i tak wszystkiego człowiek nie ogarnie i szkody lecą jedna za drugą,
Nie zliczę, ile butów nam wszystkim zgryzła, poczynając od Jaśkowych, poduszki, narzuty, książki, ważne dokumenty, które potem trzeba odtwarzać, a ostatnio ściągnęła ze stołu mężowskie mastygi i tabletki na alergię:-) że już o wylanej wielokrotnie kawie na skrzyni nie wspomnę, kiedy znienacka wskakuje miedzy nas ... jest niewychowalna, ale lubimy ją, a i ścierką przez grzbiet machnę jej nieraz.
Jest grzeczniejsza na Pogórzu, ma przestrzenie, wybiega się, a w domu to jeden żywioł:-)

Uruchomiłam wędzarnię, takie ciepłe pstrągi to delicje. Najpierw moczę je przez noc w solance z przyprawami i dużą ilością kopru, potem obsuszam i w dym, rybki kupione w sklepie ...


Powinnam zaopatrzyć się w specjalne druty do przytrzymywania ryb w piecu, na razie radzę sobie zwykłym ... widać go przeciągniętego gdzieś tam w okolicy ogona ... ryby maja delikatne mięso, łatwo mogą zsunąć się z uchwytu.
Na grządkach zebrałam sporo zielonego groszku, na zwolnionym miejscu wysiałam jeszcze fasolkę szparagową, troszkę ogórków, może zdążą urosnąć na jesienną mizerię:-)


Dobrosąsiedzka kapusta pośród pomidorów przybiera monstrualne rozmiary ...


... mąż ze śmiechem pyta mnie tylko, czy wezmę ją na sznurek, czy może na tyczkę, jakaś pnąca się robi.
Ależ szaleję z wpisami, a to tylko blogger korzysta z gotowców:-)


Pozdrawiam serdecznie, pa!

8 komentarzy:

Anna Kruczkowska pisze...

Lubię taką codzienność. U mnie też groszek poszalał a w jego miejscu wysiadłam rzepę i rzodkiewkę.Patrząc na Twoje rybki, Mario, wyobrażałam sobie ich cudowny zapach. Pozdrawiam jeszcze z Domku pod Orzechem.

Aleksandra I. pisze...

Lubię jako mieszczuch poczytać o tych wszystkich ogródkowych przysmakach i pięknie kwiatów ogrodowych. Pozdrawiam

Klarka Mrozek pisze...

Mam tytoń od wielu lat, bo sieje się sam i nigdy nie wiem, gdzie urośnie, jego nasiona przenoszą się z nie do końca przerobionym kompostem. Do tytoniu przylatują takie ogromne ćmy z ryjkiem, śmiejemy się, że to kolibry.

Anonimowy pisze...

No rzeczywiście Maria z Pogórza nas ostatnio rozpieszcza ilością wpisów. Wchodzę tu regularnie z nadzieją na nowy wpis. Takie mam nadzieję niegroźne uzależnienie.
Zupełnie egoistycznie mi się marzy że przy jakimś następnym remoncie założą internet i Maria będzie pogórzańską Grocholą czy innym Huellem. Ale jestem świadomy że to tylko czysty egoizm jako że jasne jest że sensem pani Marii nie jest pisanie a grzebanie w ziemi, wbijanie gwoździ i przegląd bliższych i dalszych okolic.
Pozdrawiam zamglonego Dublina

AgataZinkiewicz pisze...

Tytoń jest prześliczny:-) cudne ma kwiatuszki. W następnym roku skuszę się :-) rybkami aż zapachnialo:-) a na wysyp ogórków czekam, narazie podjadamy:-)

agatek pisze...

Uwielbiam czytać o codzienności :) Pozdrawiam

Black Cat pisze...

Mario i ja wysłałam i wszedł pięknie i przesadzanie mu nie straszne nawet już z kwiatami. Pięknie pachnie i zdobi. Kolory kwiatów przecudne, pastelowe.
Rybka kusi:-)

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Ania, tak, czarna rzodkiew i u mnie w tym roku na poplonie:-) i jeszcze fasolki szparagowej dosiałam, i kilka ogórków, może coś będzie z tego; pstrągi na ciepło z wędzarni są pyszne, te bieszczadzkie są dosyć drogie, to i sama skusiłam się:-) i ja pozdrawiam.

Aleksandra, a służę uprzejmie, ja piszę, bo mnie cieszy i uprawa, i efekty; pozdrawiam.

Klarka, zaskoczył mnie naprawdę ten tytoń, i długo kwitnie, ciągle rozwija nowe kwiaty, że o zapachu wieczornym nie wspomnę; czekam właśnie na te "kolibry" i u mnie, ale za wcześnie chodzę spać:-) pozdrawiam.

Ktoś z Dublina, ale zaszalałam, aż sama jestem zdziwiona:-) no i chociażby dla tych słów warto pisać, pokazywać, bo pewnie trochę tęsknisz w Dublinie za krajem; nie założą internetu, musieliby gdzieś przekaźnik postawić, a dla tych 3 domów na zboczu to chyba się nie uda:-) no i popsuliby krajobraz; hm! teraz wszyscy piszą, wydają książki, ja jednak pozostanę przy grzebaniu w ziemi, wbijaniu gwoździ i takie tam:-) pozdrawiam.

Agata, roślina o pięknych kwiatach, faktycznie podobne z zapachu i wyglądu do narcyzów, a i listek można ususzyć pewnie i upalić:-) moje ogórki zaczęły chorować, pryskanie drożdżami nie pomogło; pozdrawiam.

Agatek, wpadaj jak najczęściej, zapraszam i pozdrawiam.

CzeKo, powtarzam sadzenie w przyszłym roku również, bo bardzo mi się spodobał, jak długo kwitnie, a pachnie bosko:-) rybka ciepła z wędzarni pycha! pozdrawiam.