sobota, 28 grudnia 2019

Po św. Janie mamy wreszcie zimę ...

Wczoraj zjeżdżaliśmy do chatki w deszczu, a ranek obudził  się biały.
Wśród ptactwa cicho, jeden tylko kwiczoł siedział na jabłoniowych jemiołach.
Przyniosłam z piwnicy wiadro ze słonecznikiem, które pozostało z ostatniej zimy, nasypałam do karmników i od razu zrobił się ruch, furkot małych skrzydełek, latanie na wyścigi ... sikorki wszelakie zabierają ziarenko i odlatują na sąsiednie gałęzie.
Dzwońce i grubodzioby z kolei zasiadają w karmniku i miażdżą ziarna w mocnych dziobach, nic nie robiąc sobie z podlatywania innego ptasiego drobiazgu, który kradnie im słonecznik spod dzioba.
Świat przymglony za zasłoną sypiącego śniegu, ciemniejsza plama przesuwa się "zapotocznymi" łąkami. To samotny jeleń, a może łania, z daleka nie widać.


Pojechaliśmy do sklepu zakupić smalec w kostkach, do wklejenia w pień śliwek, bo ponoć ma przycisnąć mocniejszy mróz, jutro i pojutrze. Trzeba będzie dyżurować w chatce, przy ciepłym piecu, żeby nic nie zamarzło ... jak miło:-)


A jak już wyjechaliśmy z podwórza, to i poszliśmy na spacer w leśną drogę, odetchnąć po świętach, przewietrzyć głowy, na dodatek kilka kalorii spalić. Jeszcze bardzo mokro, ziemia nie zamarzła, ciemnieją na śniegu kałuże, buty przemakają ...




Kapliczkę z Frasobliwym zasypuje śnieg, niesie od północnego zachodu ...


Czekamy, aż przyjedzie pług, odśnieży drogę ... może dziś, może jutro rano ... a śnieg sypie dalej:-)


Pozdrawiam Was serdecznie, dziękuję za życzenia, pozostawione słowo, wszystkiego dobrego, pa!

29 komentarzy:

Adelka pisze...

Pięknie tam u Was! U mnie na Mazowszu na razie śniegu nie ma..Za to w domu ciepło, miło i przyjemnie!

Aleksandra I. pisze...

Ładnie posypało. U mnie troszeczkę dzisiaj poprószyło, zrobiło się chłodniej. Jednak czy to już zima, wątpię. Fajnie jest przyglądać się jak skrzydlaci przyjaciele przylatują do karmika.
Życzę aby Nowy Rok przyniósł same pomyślne dni. By częściej uśmiechać się niż płakać.

wkraj pisze...

Taka łagodna zima jest super, jest czym oko nacieszyć i nie uciekać przed trzaskającym mrozem. U nas też trochę poprószyło i zrobiło się jakby jaśniej. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!

Piotr z Roztocza. pisze...

Na Roztoczu też poprószyło, sceneria jak e wigilijny wieczór.Trzeba się nacieszyć tym widokiem,bo nie wiadomo jak będzie za kilka dni.Pozdrawiam zimowo.Piotr z Roztocza.

BasiaW pisze...

U nas jeszcze jesień:-)

Ataner pisze...

Dużo zdrowia i pomyślności oraz szczęśliwego NOWEGO ROKU życzy Ataner.

U nas swieta i Nowy Rok zapowiada sie bez sniegu.

Olga Jawor pisze...

U nas, tak jak u Ciebie śnieznie i ładnie, ale i niebezpiecznie bo na drogach slisko. Oczywiscie w weekendy pług nie jeździ. Mam nadzieję, że pojawi sie jutro, bo też by trzeba sie stąd do miasteczka ruszyć. A po co Marysiu wtykacie smalec w pnie sliwek? Dla ptaszków? My słoninkę im na drutach zawieszamy. A własnie musimy kupic nową porcje słoninki, bo ptasząt wokól naszego karmnika tyle, że w try miga zjedzą to, co jest.
Pozdrawiam Cie serdecznie, droga sąsiadko!:-))

agatek pisze...

Skoro lubisz zimę to bardzo się cieszę, że przyszła do Was :)

Anonimowy pisze...

U nas ciągle jesień, a może już wiosna. Pani Mario, a do czego lub dla kogo "smalec w kostkach, do wklejenia w pień śliwek" Fajnie widzieć, że jednak zima już się gdzieś pojawiła, może i do nas dotrze. Bajkowe te zimowe widoki u Was. Pozdrawiam, Alik

Joanna pisze...

Chyba zazdroszczę, białostocczyzna bez deka śniegu, nie widziałam go jeszcze w tym roku
pozdrawiam :)

grazyna pisze...

Jest snieg u Ciebie! Ladna zima jest ladna..taka to moja genialna sentencja! Mam nadzieje nacieszyc sie nia troche. Ty mieszkasz w urzywilejowanej pod tym wzgledem krainie. Pozdrawiam serdecznie i zycze swietnego Sylwestra!

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Agnieszka, zima na Pogórzu nie żartuje:-) pozdrawiam.

Adelinka, tu klimat trochę surowszy niż na nizinach, i śniegu zawsze więcej; o, tak! miło patrzeć na zawieję za oknem, kiedy komin ciepły; pozdrawiam.

Ola, posypało, a w nocy nawet sporo przymroziło, ptactwa przy karmnikach sporo, trzeba co jakiś czas dosypywać ziaren; to dopiero początek, do wiosny daleko, jeszcze zima pokaże pazury; dzięki i wzajemnie dobrego; pozdrawiam.

Wkraju, jest rzeczywiście jaśniej, inaczej, w mieście jednak chlapa, no i sól na drodze swoje robi; do nas ślisko bardzo; dzięki i pozdrawiam.

Piotr, trochę spóźnił się ten śnieg, wszyscy czekaliśmy na białe święta, a tu deszcz, że nosa nie chciało się wyściubiać za próg; teraz jest biało, jakby odświętniej, no i pług nas odsypał:-) pozdrawiam.

BasiaW, ja to taka niezdecydowana jestem, i śniegu bym chciała dla widoków, i czystej drogi dla bezpiecznej jazdy jak w jesieni:-) pozdrawiam.

Ataner, dziękuję za życzenia i za pamięć, i Wam najlepszego; pozdrawiam.

Ola, często przejeżdżaliśmy wąskimi i krętymi drogami Pogórza Dynowskiego, tak dla urozmaicenia i poznania, bo teraz prawie wszędzie asfalt, ale ta lustrzanka pod kołami skutecznie odstrasza:-) zatem na razie główne trakty bierzemy pod uwagę; smalec wklejam w pień drzewa dla ptaków, czysty tłuszcz dla sikorek, inne też podlatują; inni robią kule tłuszczowe, z zatopionymi nasionkami, ja wklejam kostkę z czystego lenistwa, ale ptakom to nie przeszkadza:-) słoninka nie zawsze jest pod ręką, szybciej wysycha, a smalec jest konsumowany w całości; pozdrawiam.

Agatek, jakby Ci tu powiedzieć ... sceneria zimowa tak, ale śliskie drogi czy srogie mrozy to już nie:-) wybiórcza zima, no i jak tu pogodzić; pozdrawiam.

Alik, smalec dla sikorek, kowaliki też chętnie jedzą, sójki, a wklejam tłuszcz w pień bo nie chce mi się robić kul, zawieszać, ptakom i tak to nie przeszkadza, a mają jedzenie na zapas; otwieram papierowe opakowanie, przyciskam mocno do pnia zawartość, żeby się solidnie przylepiło, troszkę wyżej, żeby lisy czy koty, a nawet moje psy nie dostały; sposób doskonale się sprawdza; jodłowy las w śniegu to cudny widok; pozdrawiam.

Joanna, e, nie ma czego zazdrościć, przyjdzie i do Was:-) ciesz się nieoblodzonymi drogami, zaspami:-) pozdrawiam.

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Grażyna, trochę spóźnił się śnieg, bo święta w deszczu, ale dobre i to; psy w śniegu gonią, znoszą lodowe kulki na łapach; byliśmy wczoraj w mieście, tam nie widać ładnej zimy, chlapa śniegowa; dzięki i pozdrawiam.

Anonimowy pisze...

Zawsze miło poczytać wieści od Ciebie - to tak, jakby przez chwilę pobyć razem z Wami, poczuć atmosferę.
Ja sobie - tradycyjnie pod koniec roku - wspominam i przywołuję minione wrażenia, aktualnie również z październikowej Rumunii, które znowu zacząłem zamieszczać.

Na nadchodzący rok życzę Ci (a właściwie Wam) Ciepła, Serdeczności, Życzliwości.
Wiele Dobrego...
Wojtek

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Wojtek, jaka miła niespodzianka:-) zatem ja również będę uczestniczyć w Twoich wspomnieniach rumuńskich, i cieszę się bardzo, że znowu zacząłeś pisać, dawno nie byłam na cro-forum; choć to dopiero koniec roku, żyję już wiosną i nawet ramówkę przygotowuję na pierwszy wiosenny wypad; kuszą też czerwcowe kwitnące łąki:-) dziękuję za pamięć, życzenia, i Tobie dużo dobrego; pozdrawiam.

Beskidnick pisze...

Śnieg na rozmarzniętej ziemi... niefajnie - z drugiej strony - w czasie roztopów woda wsiąknie w grunt i załagodzi nieco suszę, po zamarzniętej ziemi spłynie do rzek i tyle ją będziemy widzieć.

Beskidnick pisze...

SZCZĘŚLIWEGO I BOGATEGO W DOBRE PRZEŻYCIA NOWEGO ROKU!

Anonimowy pisze...

Trochę się domyślałam, że ten smalec, to karma dla ptaków, ale teraz już mam pewność. Dziękuję. Prosty sposób niewymagający zachodu, by nakarmić głodne ptaszki. U mnie ciągle jesień, dziś deszcz i 5 stopni na plusie. Kosy harcowały w ogrodzie jak kury na wybiegu; tylko im fruwało spod nóg. Jeszcze znajdują pokarm. Zostawiłam główki jeżówek, ciekawa jestem kto, a raczej co się będzie żywiło ich nasionkami. Wszystkim odwiedzającym Panią Marię, a głównie autorkę tego bloga,życzę pięknego wieczoru, spędzonego wedle własnych upodobań, wspaniałych pomysłów na nadchodzący rok i pomyślnych ich realizacji. Alik

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Maciej, no i chyba po śniegu, nocą troszkę mrozi, za to w dzień plus i wiatr topią tę mizerną resztkę śniegu; krety ryją kopce na potęgę, będzie wiosną zajęcia przy ich rozgarnianiu; woda wsiąka ładnie, zazwyczaj po takich deszczach zalewało nam piwnicę, ale na razie sucho; i wzajemnie, wszystkiego dobrego w Nowym, pozdrawiam.

Alik, permanentna odwilż, śnieg ginie w oczach:-) nie sprzątam przekwitłych kwiatostanów, trochę wysiewają się same, trochę zjadają ptaki; może kolorowe szczygły przylecą na nasionka jeżówek? noc sylwestrowa minęła spokojnie, nawet zwierzęta zbytnio nie przestraszone; dzięki za ciepłe życzenia, wszystkiego dobrego w Nowym Roku; pozdrawiam.

Krzysztof Gdula pisze...

Mario, kostki smalcu przylepiasz do pni drzew?
O! Przeczytałem w komentarzach, że właśnie tak robisz.
Bardzo podoba mi się Wasza dbałość o ptaki. Patrzę na nie, skulone na nagich gałęziach, i myślę, jak trudno im przeżyć zimę.
Parę dni temu widziałem ciekawą scenkę opodal karuzeli, na rynku: dziecko trzymało bułkę, a dwa gołębie usiadły na przedramieniu i jadły. Zadziwia mnie przystosowanie się tych ptaków do życia w mieście, przy ludziach.

mania pisze...

Chętnie bym popilnowała pieca, mam tyyyyyyyle książek do przeczytania :) Dobrego Roku Wam życzę, wielu pięknych wędrówek, odkryć i wzruszeń.

Zielonapirania pisze...

Jak przyjemnie zobaczyć prawdziwą zimę:)
Wszystkiego najlepszego w nowym roku.

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Krzysztof, to najbardziej leniwy sposób na dokarmianie ptaków, bo kiedy nas nie ma, ziarna skończą się, to zawsze pozostaje ten tłuszczyk wklejony w pień:-) dbamy o ptaki, od kiedy nastają mrozy, ziemia zamarznięta, Boże broń przez cały sezon; gołębie są przy ludziach, bo wiedzą, że skapnie im coś łatwego do zjedzenia, nie płoszą się; ale ludzie traktują je też okrutnie, nabijając na gzymsy domów metalowe szpikulce, żeby nie siadały i nie brudziły; niby prawnie zabronione, ale widuje się je nadal, ranią nieświadome ptaki; gdzie człowiek, tam i metody okrutne; pozdrawiam.

Mania, właśnie przyjechał nowy stos książek z biblioteki:-) tak, tutaj to jak sanatorium, cisza, ptactwo, człowiek słyszy sam siebie; dzięki i wzajemnie, wszystkiego dobrego; pozdrawiam.

Zielonapiranio, białe przestrzenie już przetarte ostatnią odwilżą, ale nocne przymrozki spowalniają roztapianie śniegu, tak, że można jeszcze oczy pocieszyć bielą; ostatnie dni słoneczne, wschodów słońca nie widuję zza góry, ale zachody tak spektakularne naprzeciwko okna do ostatnich chwil przed nocą, że długo można patrzeć i patrzeć; i Tobie najlepszego; pozdrawiam.

Kinga K. pisze...

Piękne śnieżne krajobrazy ♥

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Kinga, będzie ładniej, dziś ma padać śnieg, a u nas wyżej zawsze jest go więcej:-) pozdrawiam.

Anna Kruczkowska pisze...

Nasze sikory dostały bombę witaminową w postaci ziaren zatopionych w kozim łoju. Będą miały używanie. A zima piękna. U nas też sypie.

Krzysztof Gdula pisze...

Nie wiedziałem, że te kolce przeciw gołębiom są zakazane. Przypomniałem sobie, że w Anglii wiele widziałem takich kolców i wiele gołębi z pokancerowanymi, zniekształconymi łapkami.
Słuszna uwaga: gdzie człowiek, tam i okrucieństwo się pojawia.

Pellegrina pisze...

Jak mi się podobają te Wasze przybudówki z kamienia! Te łuki i drzwiczki!!
Fajnie że śnieży tylko dlaczego on taki nietrwały. Ale nie narzekam, widzę przecież co się dzieje w Australii, strach i żal :-(

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Ania, ho, ho! kozi łój, nawet bez ziarenek to bomba:-)mąż właśnie dzwonił, że kończy drugie wiadro słonecznika, trzeba pojechać po nowy worek; pozdrawiam.

Krzysztof, mam męża budowlańca, więc jestem na bieżąco z tymi sprawami, zwłaszcza z prawem budowlanym:-) sam widzisz, jakie człowiek okropieństwa wymyśla; pozdrawiam.

Krystynka, a bo to jest wędzarnia, i piec chlebowy, wszystko paradne, a najlepiej wędzi mi się w blaszanej beczce:-) chleb przestałam piec, bo "zmęczenie materiału", ale chyba trzeba będzie powrócić do tego procederu, ze trzy lata było przerwy; u nas śniegu trochę więcej, bo wyżej, w mieście prawie wcale; jak czytam różne opinie, to włos się jeży, co człowiek potrafi dla pieniędzy; pozdrawiam.