środa, 17 kwietnia 2013

Wietrzymy się ...

Jedni bardzo elegancko, na tarasie i w fotelikach ...


... jedni w słońcu ...


... a inni w cieniu ...


Nastał cudowny czas, trawa zielenieje w oczach, wczoraj odkryłam jakieś małe tulipanki przy okazji wygrabiania zeszłorocznych liści z kątów.
Dzielna byłam, ostrzygłam żywopłot, na który nie miałam czasu w zeszłym roku, nie powiem, czuje się w ramionach ten wysiłek ... odkryłam ocieplinkę z oczka wodnego ...


... a dziś będę je czyścić, wylewać starą wodę, zamontuję pompkę napowietrzającą, a przy okazji zobaczę, czy nie ma w nim martwych żab i czy ta osłona coś pomogła.
Przekwitają krzaki wawrzynka wilczełyko, w powietrzu unosi się zapach jego maciupkich kwiatków, nie potrafię nawet określić, jaki on: słodki, omdlewający, narkotyczny, trujący ... można włożyć nos i wąchać, wąchać ...


Wcale nie dziwę się, że wabi pszczoły, trzmiele ...


... i motyle, które rozwijają trąbkowate rureczki i wysysają nektar ...



... a nad tarasem też taki motylek się unosi ...


Nastał pracowity czas, w międzyczasie przychodzą fachmani od remontu i demolują mi dom ... przeżyjemy i to, a potem wypuścimy się w góry Rumunii, albo Ukrainy, albo jeszcze dalej ... chyba troszkę mnie poniosło.


Pod najpiękniejszą z moich brzóz rośnie "osobisty" łan czosnku niedźwiedziego, wszędzie małe sieweczki, które wykiełkowały z nasion, co niektóre przedostały się już za ogrodzenie ...


... obok domu "brzęczące" drzewo, to dereń jadalny kwitnie, raj dla pszczół.
I już zaczynamy zwozić drzewo na przyszłą zimę, niech spokojnie schnie sobie w szopie, bo po przeróbkach remontowych będzie to główne źródło ciepła na przyszłą zimę, a nie tylko ozdoba za szybką kominka, od której jestem zresztą uzależniona, bo jak nic tam nie żarzy się, to czegoś mi brakuje.


Nieustająco piekę chlebki pszenno-żytnie, wyjmujemy ze spiżarni resztki przetworów, ot! wczoraj na ten przykład były rydze na maśle z odrobiną cebulki, ... bo na więcej nie ma czasu ...


Pozdrawiam wszystkich serdecznie, nieustająco dziękuję za odwiedziny, za Waszą uwagę, dużo ciepła w sercach życzę, pa!



30 komentarzy:

Megi Moher pisze...

"nastał cudowny czas, nastał pracowity czas..."- nic dodać:-)

Nasza Polana pisze...

prawdziwy relaks podczas wizyty u Ciebie. Kawka poranna i wizyta w Naszym Pogórzu to piękny początek dnia... dobrego i dla Ciebie, dla Was

Pełnoletnia pisze...

To prawda!!! Najbardziej pracowity chyba czas w roku a i do tego po tylu miesiącach zimy tak bardzo wytęskniony! Ten motyl jest PRZEPIĘKNY!!! Pozdrawiam wiosennie :)

Inkwizycja pisze...

Cudowny czas... wyczekany, wytęskniony, więc tym bardziej trzeba się nim nacieszyć! A potem - do roboty ;-)
A Ty widzę już plany dalekosiężne i śmiałe snujesz... życzę spełnienia!
Ściskam;)

grazyna pisze...

praca ale tez widze wielka przyjemnosc z tej pracy a chlebki wygladaja tak smakowicie ze az slinka leci...szczegolnie tutaj, gdzie dobrego chleba nie znajdziesz a maki zytniej...nie ma o czym mowic! pozdrawiam serdecznie..aaa! motylki te zywe i ten mniej zywy bardzo mi sie spodobaly

Izydor z Sewilli pisze...

Czas cudny i pracowity.A ja marzę o odpoczynku po pracowitej zimie, a tu nie ma lekko. Ogrodzenia trzeba łatać, grabić i o ogród warzywny zadbać. Trawy nie ma więc dalej karmię owce. Jak pójdą na łąki (co najmniej 2 tygodnie), to może trochę odetchnę. U nas nie kwitnie jeszcze nic, w lasach jakoś tak cicho jeszcze, i w ogrodach. U Ciebie pięknie i kolorowo.
Dziś mamy wspólne pieczenie chleba z kobietami z sąsiedniej wsi i serowarzenie. Oby tylko nie padało, bo niebo zachmurzone.
Pozdrawiam serdecznie

jagapc pisze...

To na obiad zupa z czosnku niedźwiedziego, czy sałatka ? Właśnie dowiedziałam się że świetnie znosi mrożenie . Uwielbiam tę porę roku. Pozdrawiam a pieski drapie za uszami.

Sunniva pisze...

Jakże wiosennie i kolorowo u Ciebie! Cudnie! Tylko leżeć i wietrzyć się :)!! U mnie jeszcze daleko do takiej kolorowej wiosny :(!!! Pozdrawiam. S.

Pellegrina pisze...

Ten motyl Twój który łapie zachodzą ce słońce - bezczelnie piękny. A to poniżej na łańcuszku to lampka czy uwięziony promyk? Czy mogę, proszę, skopiować go sobie do moich inspiracji?
A czosnek niedźwiedzi, skąd ziarenka? Czy sadzonki?
Kolorowo u Was, u mnie nawet forsycja nie dygła.
Jaśniepaństwo wietrzy się i weranduje a Ty Mario pracowicie bo ostrzyc żywopłot, oczyszczać oczko wodne, grabić - to wielka i ciężka praca. Ogień w chacie - niezbędna konieczność, stąd u mnie to priorytet (zaraz po dachu)

Beti pisze...

Jesteś bardzo zapracowana,jak te pszczółki......powodzenia!!!!Serdeczne pozdrowionka.

Tupaja pisze...

Pięknie, zielono. U nas też już pomału wiosna się rozsiada tu i ówdzie :)
Zazdraszczam planów wyjazdowych. Kiedy mnie nogi w góry poniosą? ;)
Ano, jak Absorbery podrosną ...
Piękny ten wisior na tarasie, z bursztynem?

Magda Spokostanka pisze...

O, mój ulubiony wisiorek z zaklętym słońcem! Przepiękny!
Wiosnę macie dojrzalszą, pełniejszą niż u nas. Na pojezierzu żadnych kwiatuszków, a i pączki na drzewach owocowych maleńkie. Daleko jeszcze do radości z kolorów.
Dobrze, że ten remont robi ekipa fachowców, a nie Wy się mordujecie ponad siły. Już samo wykańczanie i sprzątanie, to mały koniec świata!
Ściskam cieplutko!

mania pisze...

Marysiu nie bój się marzyć, jest tyle ciekawych miejsc do zobaczenia! U nas tez się zieleni, czekam z niecierpliwością aż śnieg w lesie stopnieje, ciągnie mnie na włóczęgę :)
Pozdrawiam serdecznie :)

Black Cat pisze...

Lubię wpadać do Ciebie po ciepło i radość płynącą z Twojego dnia codziennego i zawsze ukwieconą pięknymi fotografiami przyrody. :-)
serdecznie pozdrawiam i życzę spełnienia wojażowych marzeń!

Magdalena pisze...

Rusałka na wawrzynku jest przecudowna. :) No i ten słodki niebieski "bukiecik". Tylko błagam, nie wtykaj nosa w wawrzynek. Między innymi znalazłam takie zdanie: "Roślina działa szkodliwie również na skórę i błony śluzowe; już sam kontakt z nią, bez doustnego spożycia, może powodować zaczerwienienie i obrzęki oraz pojawienie się pęcherzy na skórze." A u nas też już coraz piękniej. Pozdrawiam wiosennie :)

Aleksandra Stolarczyk pisze...

cudownie! tylko tyle napiszę:)

sukienka w kropki pisze...

Cudnie! A u mnie dopiero wszystko zaczyna się budzić chociaż wczoraj miałam wrażenie że narcyzy rosły w oczach. Pozdrawiam serdecznie i wiosennie!

La vie est belle i ja tez pisze...

Tej cudownosci to poczatek... co bedzie dalej, po prostu zawrot glowy!
Serdecznosci
Judith

Tenia pisze...

Witaj Mario.
Pieknie sie robi wokół.Tak jak piszesz Mario co dziennie zieleńsza trawa,a jeszcze kolory pierwszych kwiatów cieszą nasze oczy.
Wczoraj stałam przez chwilę pod "brzęczącum" drzewem:))Niesamowite uczucie:))
Pozdrawiam serdecznie:))

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Megi, czuje się to w starych kościach, materiał zmęczony; pozdrawiam.

Polanko, a cieszy mnie to bardzo, że moje pisanie wprawia Cię w dobry nastrój na resztę dnia; serdeczności.

Pełnoletnia, właściwie to nie wiadomo, co ważniejsze, od czego zaczynać, zimowiosna zaburzyła chyba wszystkim porządek, a roboty huk! motyl-zawieszka; i ja pozdrawiam serdecznie.

Inkwizycjo, wczoraj malowałam cały dzień deski, dziś za bardzo nie mogę nogi podnieść, żeby przejść ponad kamieniem, oj! zastał się człowiek przez zimę; podglądam wyprawę do Rumunii z relacjami na bieżąco i nosi mnie z lekka: http://bieszczadzkieforum.pl/w-poszukiwaniu-wiosny-kwiecien-2013-relacja-t1727.html?sid=fcb037dc4aedb364195415d0175ebe50
I ja bym tak chciała; serdeczności.

Grażyno, tak, czerpać przyjemność z pracy, to ważne; mamy w końcu ciepełko, aż rozleniwia, bo kto to widział: z zimy w ostrym stadium od razu w 20-stopniowe upały; pozdrowienia serdeczne ślę.

Owieczko, pewnie nie raz będziemy wspominać błogie, zimowe lenistwo; Ty masz zwierzęta, o które musisz zadbać pierwej, niż o pozostałe rzeczy; jak to pieczenie chleba, we wspólnym piecu dla wsi czy też uczysz je: i mnie marzy się już serowarzenie, ale muszą poodpadać ze mnie te remonty; pogoda u nas przepiękna, niebo czyściutkie, na razie nic nie zapowiada deszczu; i ja pozdrawiam.

Jaga, używam czosnek niedźwiedzi jako dodatek, do twarożku, na kanapkę; miksuję też z olejem i solą, i w słoiku do lodówki, zachowuje doskonale smak i aromat; mam też słoiczek zakiszonych listków, ale jeszcze nie zdążyłam ich posmakować; serdeczności.

Sunnivo, poleżałabym, oj! powietrzyła się, ale nie da rady, może później, jak przelecą te najważniejsze roboty; i ja pozdrawiam.

MagdalenaK pisze...

Pięknie u Ciebie i tak swojsko. Zapraszam do mnie w celu odebrania wyróżnienia.
Pozdrawiam

JolkaM pisze...

Kwietna i pracowita wiosna. :) W mojej okolicy przylaszczek to jakoś nie sposób uświadczyć, ale dziś jadąc do pracy widziałam świeżutkie połacie zawilców. Nareszcie! :)

Ściskam Twoje pracowite dłonie i... pozdrawiam obolałe nożyny. :)

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Krystyno, to zawieszka z tym motylem, wisi sobie na tarasie i ładnie prześwietla słońce, razem z kulką; pewnie, korzystaj z natchnienia; czosnek niedźwiedzi przywieziony znad Wiaru, jeszcze dawniej, a teraz rozłazi się po podwórzu i sam się rozsiewa; forsycja też jeszcze śpi, tylko dereń szaleje; prace przyjemne, powolutku, nieśpiesznie, słońce pomaga; pozdrawiam cieplutko.

Beti, to chyba pora roku troszkę wymusza na nas większy wysiłek, potem będzie lżej; zresztą, czy ja wiem? koszenie trawy dojdzie i plewienie grządek; serdeczności ślę.

Tupajo, to jakieś barwione szkło, a tak z głupia frant wzięłam w zeszłym roku z klamociarni, i teraz cieszy oko; ciągnie nas do tej Rumunii, może nawet bardziej niż na Ukrainę; pozdrawiam serdecznie.

Magdo, najładniej wygląda o zachodzie słońca, wtedy go widać; remont na razie idzie sprawnie, w przyszłym tygodniu przyjdzie ekipa w typie Sąsiadów, z bajki i to już będzie najgorsze za nami, zostanie jeszcze malowanie; chciałoby się więcej, ale "sił" zabraknie, i tych jednych, i tych drugich; serdeczności ślę nad Drawę.

Maniu, marzę, i wielu miejsc nie zobaczę, ale chociaż trochę; teraz najlepszy czas na włóczęgi, jeszcze zieleń nie przysłoniła wszystkiego, można odkryć to, czego nie widać latem; i ja pozdrawiam serdecznie.

Kocie, dziękuję za dobre słowa, bardzo cieszą mnie one; czasami radość moją mącą troski dnia codziennego, jak u każdego; i zastanawiam się, czy jest ktoś na świecie doskonale szczęśliwy?
pozdrawiam cieplutko.

Magdaleno, przyuważyłam też na tui rusałkę żałobnika, kolorowe klejnociki już wyleciały na świat; już się nawąchałam wawrzynka, sam leciał do mnie jego zapach, a skoro on wszystko ma trujące, to i zapach, jak wynika z Twego opisu, jest szkodliwy, a to truciciel jeden; serdeczności.

Olqo, dzięki, pozdrawiam.

Sukienko, pisałam o tulipankach, które dopiero wyszły, a od wczoraj cieszą oko czerwienią, przyroda śpieszy się i nadrabia zaległości; i ja pozdrawiam cieplutko.

Judyto, ale ten początek cudowności najbardziej cieszy, każdy kwiatek, motylek, i trawa za oknem; ja wiem, co będzie dalej, będzie rosła trawa do koszenia, i zielsko, ale to tak tylko na marginesie całego, kwitnącego świata; serdeczności.

Teniu, pąki na czereśniach tylko czekają, aby rozkwitnąć, potem jabłonie; cóż piękniejszego nad kwitnący sad? pozdrawiam serdecznie.

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

MagdalenoK, dziękuję pięknie za wyróżnienie, to dla mnie zaszczyt i nagroda za moje pisanie, i że się podoba; pozdrawiam Cię serdecznie.

Jolu, może przylaszczki lubią jakieś specjalne podłoże, w moich rodzinnych okolicach też ich nie było; nie byłam kilka dni w lesie, na pewno i tam zmiany, i łany zawilców, to lubię ... hm! zakwasy mi się porobiły, to od tej zimowej nieruchawości, nożyny dziękują za pozdrowienia; i ja pozdrawiam serdecznie.

amelia10 pisze...

Ta wiosna to jak eliksir życia, prawda?
Po tak trudnej zimie, znów tyle pracy,że chwilami nie wiadomo, co najpierw... w co rece włożyć, ale ta praca jakże cieszy i ta zieleń i słoneczko!
serdecznie pozdrawiam

Izydor z Sewilli pisze...

To pieczenie chleba i serowarzenie wspólne to warsztaty były. Wszystko się pięknie upiekło i pogoda dopisała. Dziś rano piekłam dla dzieci, bo mąż akurat jechał do Krakowa. Ostatnio piekę codziennie, tak wychodzi jakoś. Pozdrawiam serdecznie

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Amelio, i trochę bolą gnaty, zastane przez zimę, ale po trosze człowiek rozrusza się; co za przeskok, z takiej zimy od razu w lato, niezwyczajne; wszystko cieszy, i kwiatki, i motylki, i żaby w wodzie, i huk roboty w ogrodzie; z tego wszystkiego zrymowało mi się; serdeczności.

Owieczko, jak mi się podobają takie babskie warszaty, wesołe kobiety, sypią się żarty, i można nauczyć się wiele nowego, zazdraszczam; pieczesz codziennie? to musisz mieć solidny zapas mąki; i ja pozdrawiam.

Unknown pisze...

Jestem pod ogromnym wrażeniem wielkości elegantów na krześle. Moje rozsadki przy nich to maleństwa.

Mażena pisze...

Dziękuję za te Twoje wspaniałości.
Fantastycznej niedzieli!

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Ada, dosyć wcześnie je wysiałam, bo w planie jest tunelik foliowy, ale pogoda spłatała psikusa i wszystko będzie wysadzane później; też są maleństwa, to włoskie pomidorki koktailowe z wydłubanych nasionek w kształcie limy, zobaczymy, co z tego będzie; wszystko nam urośnie w cieple i słońcu, serdeczności.

Mażeno, roślinki wymagają serca i dużo opieki, ktoś pomyśli, patrząc z boku, że z lekka pomylona jestem, bo czasami gadam niby sama do siebie, ale raczej do zieloności, a co mi tam; pozdrowienia ślę.