Jeszcze niezdrowa, kaszląca, zażyczyłam sobie wyjazdu do chatki ... bo ptaki trzeba nakarmić, zobaczyć, co wokół ...
W dolinach pochmurnie, deszczowo, a odrobinę wyżej tajemniczo, mgliście, drzewa wyłaniają się jak zjawy ... to nie mgła, to tak nisko wiszą chmury ...
Pojechaliśmy na wzgórze kalwaryjskie, a tam jeszcze bardziej biało, aż wilgoć zatyka nos ...
A wewnątrz świątyni niespodzianka, grupka turystów, pielgrzymów i braciszek, który zajmująco opowiada o historii kościoła i klasztoru ... o Matce Słuchającej ... usiedliśmy i my, a przy okazji kilka zdjęć z wnętrza ...
Wystrój jeszcze świąteczny, a najbardziej interesująca dla mnie szopka ... stare figury ubrane w zgoła zupełnie wspólczesne szatki ...
... młodziutka Maryjka ...
... i pastuszkowie w zwykłych, codziennych swetrach, u kopuły wielka jemioła, oświetlona światełkami ...
... a któż tam wdrapał się tak wysoko?
I takaż ozdoba jemiołowa na chórze z organami ... podejrzewam, że mają tutaj jakiegoś florystę, bo wszelkie kompozycje są bardzo udane, i kwiatowe w ciągu roku, i te świąteczne też ...
Czas ruszyć do chatki, dosypać ziaren do karmników, zakleić korę smalcem ... mokro, wszędzie błoto, kapie, siąpi ...
Schlapaliśmy się po dach gliniastym błotkiem, bo zjechaliśmy do Wiaru polna drogą ... widoków brak, chmury dotknęły szczytów gór, a nawet zeszły jeszcze niżej ...
Tylko niedużą chwilkę pobyliśmy tutaj, szybki powrót przez zamglony Las Niemiecki, Brylińce ... góra, dół, góra, dół ... i już jesteśmy w domu ...
Jak tu przetrwać te błota, wnoszone na psich nogach do domu ... wycieram im łapki starym ręcznikiem, od czasu do czasu umyję w wiaderku ... nie żebym była jakaś strasznie porządnicka, uważająca, ale już mam dość tego błota ... wyglądam zimy ...
Pozdrawiam Was serdecznie, ciepło, dziękuję za odwiedziny, za pozostawione słowo, dobrego życzę, pa!
27 komentarzy:
Świetna szopka :) No a las niestety jest w swojej najbrzydszym okresie, ale teraz będzie już tylko lepiej. Pozdrawiam.
Wdzięcznym niezmiernie za nowe widoczki. Nawet się wybierałem zmotywowany śmieciami na Górze Filipa ale musiałem odespać studniówkowe szaleństwo (najstarszego syna ;-)
Szopki zawsze nastrajają, przypomina mi się dzieciństwo. To zamgleniwe niesamowite.
Ileż magicznego piękna w tych zamglonych kadrach. Lubie oglądać takie zdjęcia, ale nie za bardzo je robić, bo oznacza to, że taka pogoda towarzyszy mi podczas wycieczki. Gdy się jest któryś raz w jednym miejscu, to pogoda taka jest pewnym urozmaiceniem, ale za pierwszym razem wolałbym widzieć np prezentowany kościół przy dobrej pogodzie. Kościół piękny i ładnie go pokazałaś, szopka też ciekawa, z figurami w szatach.
Pozdrawiam serdecznie.
Fallar, w lesie liście jeżyn wręcz żywozielone, na podwórzu barwinek też, i mam wrażenie, że trawa zieleni się; nie jest to dobre, przyroda powinna odpocząć; od wtorku niby ma być już u nas minusowa temperatura, oby, zwiąże trochę błoto; braciaszkowie z Kalwarii zawsze mają ciekawe szopki, kiedyś w lutym podziwialiśmy kwitnące stokrotki, bo szopka wyłożona była murawą; i ja pozdrawiam.
Krzyśku, specjalnie dzisiaj patrzyłam w tamtą stronę z drogi kalwaryjskiej; trochę przyblakło wysypisko od lata, bo rośliny przykryły, jednako widać je dalej; wybieram się tam na wiosnę, na lilie złotogłowy; o, byłeś ojcem pilnującym porządku na studniówce? pozdrawiam.
Mażeno, zaciekawiły mnie te figury, bo to takie ludzkie, ubrane w swetry; mgła-chmura aż gęsta, a poniżej w dolinie, ani śladu jej; serdeczności ślę.
Wkraju, widoki ograniczone do kilku metrów, i aparat wariuje, trzeba mu szukać jakiś dziwnych funkcji; może kiedyś tu przyjedziesz, przy dobrej pogodzie i sam zwiedzisz to sanktuarium i okolicę, warto; gdzie mi tam do Twoich dopracowanych zdjęć, wspaniałych opisów, ja tylko tak subiektywnie wszystko; pozdrawiam serdecznie.
Mgła czy chmury, nieważne. Ważne, że takie widoki są magiczno-piękne.
jak ja lubie takie zamglone zdjęcia, tajemnicze , niesamowite,
a co do ubłoconych psich łap.... ja mam tylko jednego ale wszędzie są jej łapy, podwórko jeszcze błotniste a biegać się chce.....
dałam spokój, łap nie myje, przeczekam....
serdeczności Marysiu
http://leptir-visanna6.blogspot.com/
Ano pilnowałem, ładnie się bawili. Miło było popatrzeć na młodzież, chociaż te refleksja nad pędzącym czasem do całkiem miłych nie należą.
Magiczne zdjęcia w nisko zwieszonych chmurach...
Bardzo lubię bywać na Twoim blogu....wspaniałe zdjęcia,pokazujesz zwierzątka i przyrodę. Nie zawsze zostawiam komentarz,ale czytam z ciekawością.....Serdeczne pozdrowionka.
Śliczne są te mgliste zdjęcia. Podoba mi się twoja kraina. Pozdrawiam
Cudne zdjęcia w tych mgłach. Pozdrawiam :)
Taka mglisto-chmurna aura może się podobać lub nie, dla mnie stwarza atmosferę tajemniczości, więc raczej się podoba :) Pięknie wygląda jemioła oświetlona światełkami, ktoś miał świetny pomysł ;) Pozdrawiam ciepło :)
Mgły uwielbiam od zawsze.
Nie za wcześnie na wycieczki? Co na to przeziębienie?
Pastuszkowie w zwykłych swetrach wzruszyli mnie.
Wysłałam maila.
Uściski!
Uwielbiam takie klimaty :))))
magiczne te mgły -a myślałam,ze ich nie lubię:)
mgły jak u mnie...
nie w poście, ale wczoraj na kijach. Czyli w następnym poście:-) Masz rację, zieleń nie zdążyła zasnąć, drzemie tylko. Ale może to jej wystarczy?
Mgła w górach... i świat staje się odrealniony...
Malownicze te mgły, świat się robi tajemniczy, bajkowy.
Namawiam naszego prezesa PTTKu na wycieczkę w Wasze piękne strony, nabyłam mapę i obmyślam szczegóły :)
Pozdrawiam serdecznie i zdrowiej szybko
a ja się do Kalwarii wybieram i widzę, że warto.
Siostra męża często tam rowerem przyjeżdża, choć odległość spora.
Nawet we mgle wszystko pięknie wygląda, figury pogrążone w zadumie , jakby spały.
Pięknie tam - muszę się wybrać.
Dzisiaj pewnikiem figury wyglazurowane po gołoledzi...
Czy Ty ze swojej chatki widzisz Kalwarię ?
Dzięki Tobie dowiedziałam się o historii Zubrydów. Dziękuję
Serdeczności
Przepiękne zdjęcia Marysiu, melancholijne ale budzące zachwyt. I cudny pomysł dla szopki jest taka wzruszająca.
Goocha, i tajemnicze, drzewa w lesie jak zjawy; serdeczności.
Leptir, o, dzisiaj już jest lepiej, co prawda glazurka pokryła wszystko, ale błotko też związała; różne są mgły, jedne ścielą się po dolinach, inne otulają świat od góry do dołu, a tutaj tylko chmury dotykały najwyższych wzniesień; dziwne zjawisko, wspinasz się drogą i wjeżdżasz w chmurę, białą jak mleko; pozdrawiam.
Krzyśku, też to zauważyłam, że młodzież ładnie bawi się; nie przejmuj się pędzącym czasem, przecież młodziśmy duchem; pozdrawiam.
Magdo, ciekawe zjawisko, niby nasze pagóry niewysokie, a jak patrzyłaś z dołu, to ukryte w białej chmurze; pozdrawiam serdecznie.
Beti, dziękuję, miłe są dla mnie takie wizyty; pozdrawiam Cię serdecznie.
AnkoSkakanko, a boć to kraina wielce tajemnicza, jak się zabłądzi w lesie, to i na Ukrainie można wyjść, oczywiście w takiej mgle; serdeczności.
Kris, powiem tylko, że ciężko fotografuje się w takiej mgle, automatem aparat nie może złapać celu, trzeba kombinować na innych ustawieniach, co nie zawsze oddaje to, co chcielibyśmy; pozdrawiam.
Iza, o, w takiej mgle to i horrory można kręcić, a jeszcze dodać do tego ciemność, bo i światłu czasami ciężko przebić się przez ten opar; pozdrawiam.
Magda, przeziębienie ma się dobrze, ale tak sobie pomyślałam, czy mi siedzieć w domu, czy wyjrzeć na świat, to chyba nic nie zaszkodzi; i mnie pastuszkowie wzruszyli, i Maryjka z końskim ogonem, jakby święci zeszli z piedestału bliżej ludu; pozdrawiam Cię, Magdo, serdecznie, pa!
Pełnoletnia, las w mgle, górki w mgle, sanktuarium w tajemniczej mgle; też lubię; pozdrawiam.
Olqo, to była specyficzna mgła, chmura, biała i gęsta jak mleko, a widoczność na metry, nawet głos tłumi; pewnie, że lubisz, pozdrawiam.
Megi, w dolinach było czysto, dobra widoczność, tylko na górze chmury zahaczyły o wierzchołki; wyjrzałam wczoraj do ogrodu, bo zaczęło mrozić deszcz, a tam pod krzakami, narcyzy wypuściły zupełnie długie pióra z ziemi, na 6-7 cm, myślisz, że przetrwają? wegetacja chyba powinna zostać zatrzymana, bo rośliny głupieją, i co z nimi potem? ale jaki mamy wpływ na pogodę; pozdrawiam spod lodowej glazurki.
Ruda, tajemnie, trochę strasznie, głos nawet jakoś głucho rozchodzi się w takiej mgle; pozdrawiam.
Maniu, bardzo przyjemne jest planowanie takich tras, jeśli byłabym w czymś pomocna, to służę; samo sanktuarium kalwaryjskie jest bardzo ciekawe, dróżki po pięknej okolicy, a i wokół wzgórza też różne ciekawostki;
już idzie ku dobremu, przynajmniej głowa nie boli; i ja pozdrawiam serdecznie.
Zofijanno, koniecznie, bo tu, na tym wzgórzu nawet inaczej człowiek się modli, w takim otoczeniu; a jakie widoki dookoła, jakby się człowiek uparł, to i Paraszkę dojrzy, i pewnie Pikuj przy dobrej widoczności; nie, z naszej chatki nie widać Kalwarii, tylko Kopystańkę, bo my na zachodnim stoku, ale jeśli tylko podejdzie się kawałek drogą do góry, to widać wszystko, jak na dłoni, całą dolinę Wiaru; czasami wschodni wiatr przynosi pojedyncze słowa modlitw, albo bicie dzwonów, albo wieczorne koncerty w czasie dni młodzieży; pozdrawiam Cię serdecznie, u Ciebie też taka gołoledź?
Krystyno, szopka taka ludzka się stała, bliższa, przez te swetry właśnie; pozdrawiam cieplutko.
Pięknie mnie zachęciłaś. Wybiorę się.
Narcyzy mogą zmarznąć- przykryj im liście słomą, źle, że wypuściły liście.
Pozdrowionka
Zofijanno, liczę na śnieg, że je otuli; w zeszłym roku ten marcowy śnieg spadł na rozkwitłe przebiśniegi, i śnieg stopniał, a im nic nie było; pozdrawiam.
Witaj Mario
Bardzo mistyczne zdjęcia, zrobiły na mnie wrażenie. Kalwaria we mgle wygląda intrygująco.
Pozdrawiam
Tomasz, dla tego wierzchołka kalwaryjskiego wzgórza w chmurach warto było pojechać, jak zjechalismy do naszej chatki, po mgle ani śladu; pozdrawiam.
Prześlij komentarz