Sam zamek zostawiliśmy sobie na inny czas, bo i zresztą byliśmy tam kilka razy, natomiast obejrzeliśmy jeszcze wystawę ikon. No cóż, mam mieszane uczucia ... właściwie to poczułam się trochę niedosmaczona, większość eksponatów pochowana na ogromnych siatkach i nie wolno tam zaglądać, a reszta ... było mi po prostu za mało. Nie wolno też fotografować, to akuratnie rozumiem, bo ponoć lampa błyskowa niszczy struktury "pisane" ... eksponaty z Pogórza, Roztocza, Beskidu Niskiego, i to z cerkwi odremontowanych. Coś mi się wydaje, że muzea bardzo zazdrośnie strzegą swoich zasobów, a już żeby coś zwrócić ... od kilku lat dopytuję w naszym muzeum, czy pokażą zabytkowe wieńce pogrzebowe, zabrane z krypt, a potem z pałacu Czartoryskich w Sieniawie ... nie pokażą i nie zwrócą, jak na stan dzisiejszy.
Pogoda w niedzielne popołudnie dopisała.
Odszukaliśmy pawilony cieplarniane i ruszyliśmy w zieloną dżunglę ... przy wejściu akwarium z karpikami koi, które tu zimują ...
Rybki w doskonałej kondycji, zdrowe, zadbane, z błyszczącym okiem. Wierzchnie odzienie zostawiliśmy na wieszakach, bo wewnątrz warunki cieplarniane i ogromna wilgotność ... ogromne pnącze rozpościera swe palczaste liście, doskonale cieniując rośliny ... coś kapie, sączy się, dmucha, pracują jakieś urządzenia, i zapach ... ziemi, wilgoci, bagna i ... słodki kwiatów.
A teraz będzie dużo zdjęć, malutkich kwiatuszków, i większych, i nasion, i potworów zielonych, zmyślnych i egzotycznych ...
Te storczyki poniżej wydały mi się bardzo podobne do naszego, rodzimego obuwika ...
I rzeczywiście, są spokrewnione z obuwikiem, bo zapytałam panią opiekującą się roślinami, są to hybrydy, i tu padła nazwa łacińska, potem znowu inna ... ale ja nie znam się na tym, pokiwałam tylko mądrze głową ...
Pozdrawiam Was serdecznie, dziękuję za odwiedziny, dobre słowo, bywajcie w zdrowiu, pa!
Nasze pogórzańskie kruszczyki też są piękne!!!!!
18 komentarzy:
A zapach w tej storczykarni musiał być obłędny, co?
Kwiaty bardzo ładne, ale przyznam bardziej interesuje mnie papryka. Może dałoby przygotować jakąś krótką relację z początków "hodowli"?
Piękności egzotyczne są ładne, ale nasze rodzime bardziej mi się podobają.
Kibicuję wzrostowi papryczek - nie całkiem bezinteresownie. Mam nadzieję na relację z ich faszerowania późnym latem :)
Serdecznie pozdrawiam Mario, B
Mario, poczulam sie w Wenezueli! a to zdjecie z oplatwa i tym winopodobnym pnaczem to wypisz wymaluj moj dom andyjski...to pnacze oplata mi cala kuchnie letnia i trzeba z nia walczyc, bo jest bardzo inwazyjna ale jest piekna wiec z nia walcze i sie zachwycam.,,sciskam Cie serdecznie
Przepadam za storczykami!
Kolorami w nią! A słusznie należy się!
Cudowne storczyki! Uwielbiam te kwiaty i te kolory.
Zazdroszczę wycieczki do tak wspaniałego miejsca.
P.S. w związku z zagadką z mojego bloga chcę przesłać dla Ciebie niespodziankę w związku z czym proszę o kontakt na kreskakropka@amorki.pl
Pozdrawiam!
Nasze kruszczyki piękne są tylko, teraz nie kwitną, a to cudo o pomarszczonej blaszce liściowej to jeden z gatunków woskownic.
Podobno mnóstwo piękności teraz kwitnie w łańcuckiej storczykarni?
Pozdrawiam serdecznie Marysiu
Wspaniały post na taką szarugę za oknem. Ładna ekspozycja storczyków, rybki tez pięknie utrzymane.
Miałaś ładną wycieczkę :)
Wybieramy się do Łancuta i jakos ciągle nie po drodze. Storczyki lubię, moje w tym roku jakos mniej kwitną, a zawsze rozweselały zimę. Powodzenia z papryczkami :)
Aniu, wtykaliśmy nosy w każdy kwiat, nie wszystkie pachniały; serdeczności.
T, postaram się; z poprzednich doświadczeń sadzonkowych wiem, że papryka długo wschodzi, więc posiałam ją tak wcześnie; pozdrawiam.
Beata, bo nasza rozkwitła latem łąka, czy ukryta w krzakach lilia złotogłów, czy wiejskie ogródki pełne kwiatów biją na głowę te egzotyczne piękności; Jeśli tylko urosną, a serek do nich też zrobię sama, przyniosę mleko z górnej wsi; pozdrawiam serdecznie.
Grażyno, ależ to pnącze to mutant jakiś, rośnie im w tej szklarni bez umiaru, czepliwe wąsy wiszą nad przejściem, strach przechodzić, żeby nie chwyciły ofiary:-) oplątwy kojarzą mi się filmami o amerykańskim południu; to masz pożytek z tej masy zieloności, doskonale zacienia, a oprócz tego ma jakieś kwiaty? owoce? pozdrawiam.
Basiu, spodobałoby Ci się, jest ich tam mnóstwo, a nie wszystkie kwitną; pozdrowienia ślę.
Staszek, bo obiecywałam sobie odwiedziny w Łańcucie już po Twoim wpisie, i Zofijanny; więc nadszedł czas; pozdrawiam.
Kasiku, miejsce i rośliny urocze bardzo, ale i atmosfera tego miejsca dawała popalić, człowiek wychodzi stamtąd spocony jak mysz; o, niespodzianka, dziękuję bardzo i pozdrawiam.
Zofijanno, tak sobie też skojarzyłam, że to woskownica, najpierw śmiałam się do męża, że zwykłą zaatakował jakiś szkodnik, bo pokręcona bardzo; ja wiem, czy mnóstwo? oczekiwałam więcej, dużo jest różnych odmian obuwików; no przecież, kruszczyki choć o drobnym kwieciu, zachwycają zawsze; pozdrawiam.
Wkraju, mieć coś takiego pod bokiem i nie odwiedzić, to grzech wielki, prawda? Twój post też mnie zmobilizował; pozdrowienia ślę.
Mażeno, kiedyś drogi zawiodą Was i tutaj, przecież nie sposób wszędzie być; sami mamy tyle rzeczy w planie, że nie wiem, kiedy podołamy; nie mam pojęcia o hodowli storczyków, żal mi tylko tych przywiędłych biedaków w marketach, serdecznie pozdrawiam.
Pięknie, ach jak już bym chciała, żeby tak było za oknem kolorowo!
Jakie piekne okazy umnie w domu spodobalo sie dwum storczykom chyba lubia polnocny parapet i pieknie kwitna, przekwitaja i zawitają od nowa ja tez musze na allegro zakupic czeresniowa uwielbiam nadziewana ze sloika :) tez bedziesz poszukiwac na allegro?
Dorota, nie tak szybko, wszystko ma swój czas, zima musi wymrozić, a lato nas przygrzeje; po cichu przyznam, że też tęsknię za wiosną, ale to już luty, połowę zimy przełamaliśmy i idzie do dobrego, pozdrawiam.
Mayu, u mnie rośliny muszą być żelaznej kondycji, bo często zapominam, a storczyki zdają się być delikatnej materii, i warunki specjalne mieć; swoją papryczkę zamówiłam tu: http://www.swistak.pl/a55729737,PAPRYKA-CZERESNIOWA-CHERRY-PEPERONI.html
pozdrawiam.
Pięknie tam jest. Ja w dodatku byłam w przemiłym towarzystwie Krystynki, która była moją przewodniczką. :) Miło powspominać. :)
Serdeczności :)
Ja raz byłam w Łańcucie i pamiętam że duże wrażenie zrobiły na mnie stare powozy. Było to już dość dawno, ale bardzo mi się tam podobało i jeszcze kiedyś odwiedzę to miejsce. Storczyki mają imponujące, ja kiedyś znalazłam białe - ktoś je postawił koło śmietnika. Wziełam je ale po jakimś czasie mi zmarniały, potem się okazało że im dałam złą ziemię czy jakoś tak...
Nie przepadam za storczykami i wybierałam się do storczykarni jak sójka ale jak raz pojechałam tam z Grażyną-M - zachwyciłam się. Spocona, zgrzana ale oczarowana. I bywam tam co roku, zimą właśnie gdy brak mi kolorów.
Grażyno-M, pamiętam wpis Krystynki, z Twego przyjazdu do Rzeszowa; no i atrakcje też były; pozdrawiam serdecznie.
Claire, też zajrzeliśmy do powozowni, właściwie tylko z zapytaniem, ale od razu uderzył w nos zapach skóry, pastowanej; no właśnie, storczyki potrzebują specjalnego traktowania, wolę rośliny bardziej wytrzymałe, które spokojnie przetrwają moje zapominanie; pozdrawiam.
Krystynko, wczoraj patrzyłam na storczyki w castoramie, najbłękitniejsze z błękitnych, ponoć czymś je podlewają, bo drugie kwiaty są już normalne; a właśnie, bardzo te pawilony cieplarniane działają napotnie, jak wyszłam, to od razu zmarzłam, i obawiałam się, że przeziębienie gotowe, ale udało się; warto odwiedzić, dla podreperowania mizernego nastroju; pozdrawiam.
Prześlij komentarz