czwartek, 31 grudnia 2015

Co to może być??? ...

Jak wiecie, lubię odwiedzać klamociarnie. I zawsze wychodzę z jakimś drobnym zakupem, którego wcale nie planowałam, ot! coś wpadło w rękę i żal zostawiać, bo za chwilkę znajdzie nowego właściciela i przepadło. Już niejedną rzecz odstawiliśmy, tylko na chwilkę i teraz bardzo żałujemy.
A w drodze do auta usłyszałam takie słowa, wypowiedziane przez pewną panią z żalem; - Miałam wziąć sobie to cacuszko!
No cóż, cacuszko znalazło się w moich rękach i ja stałam się nową właścicielką kolejnej skorupki, ale jakiej ładnej ...



Do tego podstawki na sztućce, tzw. koziołki ... na razie bawi się nimi Jaśko:-)


A tu już rzecz bardzo przydatna, łapsnęłam od razu wielki, pojemny gliniany gar z uszami ... bardzo przydatny do kiszenia kapusty, albo do marynowania mięs przed wędzeniem ... w sam raz do zagospodarowania nowej piwnicy ...


I tu już rzecz w nawiązaniu do tytułu wpisu ... otworzyłam pudełko i na pytanie - Co to jest? usłyszałam od właściciela, że może zasłonki, albo obrusik ... myślę, że jest to coś ważniejszego ...


Długi pas niezbyt szerokiego materiału, elegancko poskładany, przeszyty nitką, do tego certyfikat i ulotka informująca, że tkany ręcznie ... tyle wywnioskowałam z obrazka, Bo przecież nie potrafię czytać pewnie po japońsku :-)





I tak sobie dopowiadamy z mężem historię - Może to pas do kimona, którym można się kilkakrotnie owinąć? Materiał mięsisty, może z dodatkiem jedwabiu ... no ale bądź tu mądry i rozczytaj to, człowieku! spotkaliście się kiedyś z czymś takim?
Wczoraj przeszukiwaliśmy klamociarnie z nastawieniem na konkretną rzecz, a więc lampy, do pokoiku, a może i łazienki, bo straszy gołymi żarówkami ... znaleźliśmy 2, ale nie zdążyłam zrobić im zdjęcia, to pokażę przy następnym wpisie.


Korzystając z dobrodziejstw bloggera i zaplanowaniu tego wpisu na późniejszy czas, składam wszystkim najserdeczniejsze życzenia na Nowy Rok, pomyślności, zdrowia ... i jeszcze raz zdrowia, bo kiedy będziecie czytać te słowa, ja będę już w chatce, pa!


26 komentarzy:

Gosianka pisze...

Wysłałam zapytanie do kompetentnej osoby, dam znać. :)

ankaskakanka pisze...

Dziękuję za życzenia. Tobie i Twojej rodzinie życzę Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku.
Klamoty super. Małe rzeczy zawsze cieszą. Nie mam pojęcia do czego służy ten materiał. Masz niezłą zagwostke.

AgataZinkiewicz pisze...

Ładne cacuszka zgarnelaś:)
Pomyslnisci szczescia duzo miłosci i spelnienia marzeń w przyszlym Roku zycze:) serdecznie pozdrawiam

Magda Spokostanka pisze...

Dobrego, szczęśliwego roku, dla Ciebie Marysiu i Twoich najbliższych.
Niech Wam się darzy!

mania pisze...

Ależ udane łowy! Też mi się zdaje, że to pas do kimona. Jak to wykorzystasz? Dobrego roku, niech Wam się darzy!

grazyna pisze...

Owalny polmisek to cacuszko, pas dla mnie to czesc kimona, a gar gliniany tez bym natychmiast capnela...wszystkiego najlepszego!!!

Olga Jawor pisze...

Piękne rzeczy wypatrzyłaś w klamociarni, Marysiu! Wasz domek będzie pełen ukrytych w nich historii.
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku i spokojnego, pogodnego zycia w Waszej ukochanej, pogórzańskiej chatce!:-))

Beata Bartoszewicz pisze...

Piękne są stare rzeczy. Zawsze się zastanawiam komu i gdzie służyły, kiedy zostały kupione i jaką drogę przebyły do takiej klamociarni.

Dobrego nowego roku Marysiu, niechaj Wam się darzy !

Jaśmin pisze...

Na Nowy Rok życzyć Wam wypada ciepła domowego, miłości bliźniego, placka wybornego, spokoju świętego.
Pozdrawiam:)*

Gosianka pisze...

Yuko mówi, że to pas od kimona, a napis to jakaś nazwa własna. Pozdrawiam :)

Aleksandra I. pisze...

Szczęśliwego Nowego Roku.

Joanna pisze...

Wszystkiego dobrego w Nowym 2016 roku :)

sukienka w kropki pisze...

Witam w Nowym Roku i życzę wszystkiego najlepszego, niech się darzy jak najlepiej Tobie i Twojej Rodzinie! Ten kawałek tkaniny to z pewnością męskie obi, jestem ciekawa jaki masz na nie plan? Półmisek jest prześliczny, sądząc z dwóch szpad i książęcej korony to zapewne porcelana z Miśni, która tak była sygnowana. Zazdroszczę zakupów, bo u nas w okolicy nie ma klamociarni, które uwielbiam. Kiedy mieszkałam we Włoszech często zaglądałam do sklepów sieci "Mercato di usato" gdzie kupiłam mnóstwo rzeczy pięknych, choć niekoniecznie użytecznych (jednak kto powiedział, że coś co cieszy nasze oczy nie ma wartości?). Uwielbiam takie wygrzebane stare przedmioty, które ktoś kiedyś odkurzał i patrzył na nie z przyjemnością, według mnie mają one duszę. Wiem że często trafiają one do takich sklepów po śmierci poprzedniego właściciela, ponieważ dla jego spadkobierców były nieprzydatne, a szkoda je było wyrzucić. Kupiłam tam także mnóstwo książek o sztuce, przewodników i wydawnictw albumowych, nowiutkich, nieraz nawet zafoliowanych, za przysłowiowy grosik. Serdecznie pozdrawiam!

wkraj pisze...

Ładne te cacuszka, często właśnie takie dodatki tworzą klimat uroczystej kolacji czy obiadu.
Marysiu dużo zdrowia, radości i miłości w Nowym Roku ! No i spełnienia marzeń :)
Pozdrawiam

Grażyna-M. pisze...

Ty to fajne rzeczy zawsze wypatrzysz. :) Tak wielki garnek ma moja mama - kisi w nim kapustę.
Wszystkiego najlepszego w nowym roku, zdrowia i wielu pięknych chwil.
Serdeczności :)

PIK pisze...

Sklepy pełne wszelakiego "dobra", ale najwspanialsze przedmioty można znaleźć gdzieś na przysłowiowym śmietniku, w "klamociarni", u rodziny, czy znajomych. Ja dużo sprzętów i pamiątek mam po babci, z jej małego mieszkanka. Ale równie sporo zakupiłem w "Starociach" w Szydłowcu (polecam, jak będziecie przejazdem - choć myślę, że mija czas takich sklepów i znaleźć coś fajnego - coraz trudniej). Pozdrawiam noworocznie. Kordian z zyfertowymlyn.blogspot.com

PIK pisze...

Sklepy pełne wszelakiego "dobra", ale najwspanialsze przedmioty można znaleźć gdzieś na przysłowiowym śmietniku, w "klamociarni", u rodziny, czy znajomych. Ja dużo sprzętów i pamiątek mam po babci, z jej małego mieszkanka. Ale równie sporo zakupiłem w "Starociach" w Szydłowcu (polecam, jak będziecie przejazdem - choć myślę, że mija czas takich sklepów i znaleźć coś fajnego - coraz trudniej). Pozdrawiam noworocznie. Kordian z zyfertowymlyn.blogspot.com

colorado2811 pisze...

Połów był pomyślny, jak widzę. Zwłaszcza ten gar! Super sprawa, bo w normalnym handlu prawie nie istnieją, a jak juz to za chore pieniądze.
A ja poszukuję zielonego kielonka. Zamarzył mi się taki.. I odwiedzam klamociarnie pod tym kątem. W P. możliwości są mocno ograniczone, kielonków nie mają, a nawet jak coś w oko i w łapę wpadnie, to leci z powrotem na półkę, bo ceny mają jak w Desie. A tam u Ciebie, koło hali - przyjemniutkie całkiem.
No to udanych połowów w Nowym. I wszystkiego bardzo udanego!

Stanisław Kucharzyk pisze...

Najlepsze noworoczne życzenia z taką oto pastorałką pogórską :-)
Pójdziemy bracia

Pełnoletnia pisze...

A może to pas do harakiri??? Taka odrobina czarnego humoru ;)

Wszystkiego co najlepsze na ten Nowy Rok, pasma pomyślności i szczęśliwości życzę :)

Anna Kruczkowska pisze...

Wszystkiego cudownego w nowym roku, Mario. Zakupy zrobiłaś rewelacyjne! Uwielbiam klamociarnie i ubolewałam, że mój pobyt w górach przypadł na czas świąteczny i nie było tradycyjnego co sobotniego targu. Pas tajemniczy, też podejrzewam, że do kimona.

Dorota pisze...

A gdzie takie klamociarnie są? Najbardziej podoba mi się ten gar, uwielbiam gliniane naczynia. Wszelkiej pomyślności w Nowym Roku!

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Gosianko, prawdę mówiąc, myślałam o Tobie, bo Ty jeździsz w tamte rejony świata, i masz kontakty, wielkie dzięki i wszystkiego dobrego w Nowym Roku, pozdrawiam.

Ania, i Tobie dobrego; uwielbiam szperanie w klamociarniach, wiele rzeczy przygarnęłabym, ale dobrze, że mam hamulcowego, bo dom zamieniłby się w mały składzik; a materiał to pas do kimona, teraz jestem mądra; pozdrawiam.

Agata, i wzajemnie; lubię klamociarnie; pozdrawiam.

Magda, dziękuję pięknie, i wzajemnie, przytulam mocno i pozdrawiam.

Mania, prawdę mówiąc, żal mi ciąć, szyć czy w jakikolwiek inny sposób marnować ten pas do kimona; niech sobie leży u mnie na półce, a ja będę miała cichą radość, właśnie z jego posiadania; i wzajemnie, dużo dobrego, pozdrawiam.

Grażyna, tak, to rzeczywiście ładna rzecz, na jakieś drobiażdżki do przekąszania:-) Gosianka potwierdziła z bardzo wiarygodnych źródeł, to pas do kimona; z gliniaka też jestem zadowolona; dzięki i pozdrawiam.

Ola, może i w sklepie kupiłby coś takiego, ale za jakie pieniądze, a gdzie dreszczyk emocji przy poszukiwaniach i łowach:-)i Wam dobrego, pozdrawiam.

Beata, tutaj akuratnie chłopcy "patroszyli" dom po zmarłej starszej osobie, rodzina zażyczyła sobie wynieść wszystko, do ostatniej rzeczy; nic nie zostawili sobie na pamiątkę po matce? dzięki serdeczne, i wzajemnie, pozdrawiam.

Witaj, Podróżniczko, i wzajemnie, wszystkiego dobrego; i ja pozdrawiam.

Gosianko, podziękuj, proszę, Yuko, za pomoc; tak myślałam, że to rzecz, którą warto poszanować, od czasu do czasu wyjąc, dotknąć i schować z powrotem na półkę:-) dla mnie bardzo egzotyczna i cenna; i ja pozdrawiam.

Aleksandro, dziękuję i wzajemnie, pozdrawiam.

Joanno, dzięki wielkie, odwzajemniam życzenia i pozdrawiam.


Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Witaj, Sukienko, dziękuję pięknie za życzenia; na ten pas materiału nie mam żadnego pomysłu, po prostu żal mi go ciąć czy co innego, bo to dla mnie zupełna egzotyka; niech sobie leży w komodzie i od czasu do czasu cieszy moje oczy; właśnie, rzeczy piękne, choć nie zawsze użyteczne, uwielbiam takie, mąż mnie hamuje przy wyszukiwaniu i zakupach, bo przygarnęłabym wiele; i tutaj wszystkie rzeczy trafiły po śmierci starszej osoby, niektóre wręcz zarośnięte kurzem, różne drobiazgi, meble, wyposażenie, nikt nie potrzebował nic na pamiątkę; wszystkiego dobrego, pozdrawiam.

Wkraju, lubię takie rzeczy, nie zawsze do kompletu, a mające duszę; masz rację, one tworzą klimat; dziękuję i wzajemnie, pozdrawiam.

Grażyno-M, garnek bardzo praktyczny i użytkowy, bardzo mnie cieszy; dzięki, i ja pozdrawiam.

Kordianie, to jest to, właśnie takie rzeczy mnie interesują; mamy takie miejsce, gdzie często trafiamy na rozładunek towarów, albo tuż po, a ponieważ nie wszyscy potrzebują tego, co my, często trafiamy na różne osobliwości, które chętnie przygarniamy; wszystkiego dobrego, pozdrawiam całą Rodzinkę.

Iwonka, gdzieś widziałam takie garnki na półce w markecie, ale to naprawdę malusie, a ceny? lepiej nie mówić; zielony kielonek? chcesz być jak Anioł Bieszczadzki:-) najlepiej kupuje mi się w Ujeznej, bo w P. rzeczywiście mają bardzo drogo; i Tobie udanego połowu, zwłaszcza tego zielonego kielonka, zupełnie mnie nim rozbroiłaś, jeśli uda mi się takowy znaleźć, dam znać:-) i Tobie dobrego, pozdrawiam.

Staszek, dziękuje pięknie, za wszystko; pozdrawiam serdecznie.

Pełnoletnia, no coś koło tego, bo jak właściciel pasa uprze się na harakiri:-) humor jest potrzebny, i Tobie dobrego, pozdrawiam.

Ania, dziękuję pięknie, o! na dolnośląskich jarmarkach to dopiero cudeńka można pewnie wyszukać, maja niedaleko do sąsiadów; tak, to pas od kimona, Gosianka potwierdziła, a właściwie Yuko; pozdrawiam.

Dorota, szukajcie, a znajdziecie:-) klamociarnie są pewnie teraz w każdym mieście i miasteczku, a ile emocji przy szperaniu; wszystkiego dobrego, pozdrawiam.

Mażena pisze...

Radości i zdrowia w 2016 roku! Ale cudeńka! te Twoje skarby, i chyba nie ważne jakie mają przeznaczenie istotne co z nimi zrobisz :)

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Mażena, pas do kimona zostanie nietknięty. no chyba, że przyjdzie mi do głowy pomysł na całość:-) pozdrawiam.