środa, 6 stycznia 2016

Łącznik między Pogórzami ...

Odkryliśmy nową drogę do naszej chatki.
Jakby nie jechać, trzeba pokonać San, a to zazwyczaj w Przemyślu, albo w Krasiczynie, czasami w innych miejscach, kiedy robimy sobie wycieczkę.
Jedziemy ostatnio przez Krzywczę, a tam drogowskaz Chyrzyna,  zobaczmy sobie, czy kursuje prom przez rzekę, czy może zamarzła? Ponieważ to niedaleko, zjechaliśmy nad wodę, a tam ... nie do wiary, nowiuśki most, jeszcze pachnie farbą.




 Z tablicy wyczytaliśmy, że to wszystko w ramach projektu budowy ścieżek rowerowych w Polsce wschodniej ... zyskała gmina, do tej pory podzielona na pół, turyści wszelkiej maści, no i my,
Dodatkowo jedzie się drugą stroną Sanu przez bardzo urokliwe miejscowości z cerkiewkami, bunkrami umocnień linii Mołotowa na wzgórzach nad Sanem ... Chyrzynka, Kupna, Chołowice, Mielnów, Krasice, z przepięknymi krajobrazami doliny Sanu, jeszcze niezbyt zniszczonymi przez człowieka, mówię Wam, miodzio! A ile jeszcze dróg, którymi nie jechaliśmy ...


Mam tu gdzieś w zasobach zdjęcie z czasów zamierzchłych, sprzed dobrych kilku lat, kiedy to włóczyliśmy się z mężem i psem Maksiem bardzo intensywnie po Pogórzu, a w tym miejscu przewoziła nas na drugi brzeg krypa, nawet nie prom, bo woda była bardzo niska ... co za egzotyka:-)
Tak nas wtedy zlało w górach niemożebnie:-)



A wracając do naszego Pogórza ... mróz trochę odpuścił, wczoraj z lekka dosypało śniegu. Dziś rano robiłam zdjęcia z kalwaryjskiego wzgórza, w stronę ukraińską ... sami zobaczcie ...




W dolinie Wiaru delikatny opar przysłaniał widoczność, nawet pomyślałam, że to może smog nam zagroził:-)



Może tyle wystarczy, niepiękne dzisiaj zdjęcia ... w jednej tonacji kolorystycznej ...


No tak, mróz zelżał, nawet "czołg" odpuścił ... za to przedwczoraj złapało nam wodę w rurce, gdzieś w okolicach przejścia do chatki ... przestraszyliśmy się, że to może znowu pompa, jednak nie, Ogrodowy kran działa pięknie, znaczy pompa dobra, czyli trzeba pozbyć się przeszkody w rurce.
Zawsze otulałam tę ścianę workami z liśćmi, a teraz pomyślałam sobie, że styropian wystarczy ... nie wystarczył:-)
Patrzyliśmy dziś po drodze do domu na lodowe osobliwości, w skarpie przydrożnej ... wypływy wody, marznące w różne formacje ...




Takie właśnie zjawisko jest powodem powstawania osuwisk, na takich warstwach ujeżdżają drogi, całe zbocza ... szkoda, że nie ma u nas takiego źródełka na podwórzu, od razu zostałoby ujarzmione w porządną studnię:-)


Pozdrawiam Was serdecznie, dziękuję za odwiedziny, nie dajcie się zimie, pa!


13 komentarzy:

Stanisław Kucharzyk pisze...

Dzięki za widoczki. U mnie niestety pompa ciepła (na letnie grzanie wody) zamarzła i pewnie pociągnie po kieszeni ale cóż. A ten most rewelacja :-)

Mażena pisze...

Świetnie jak zmiany są na lepsze, ciekawsze/ U mnie dziś spadł pierwszy śnieżek. Pozdrawiam

Beata Bartoszewicz pisze...

Most nówka sztuka, potrzebny i jaka to zmyślna ścieżka rowerowa zarazem ;-) Tylko, czy nie mógłby on być w jakimś bardziej stonowanym kolorze? A może to po to, żeby go z daleka było widać :)

Serdeczności posyłam na Pogórze :)

Grażyna-M. pisze...

No proszę: nowe drogi, nowe widoki. Od razu Wam się ciekawie nowy rok zaczął. Oby tak dalej.:)
Tylko, faktycznie, ten most ma kolor dość... intensywny...:)
Serdeczności:)

Ataner pisze...

Marysiu, wszystkiego najlepszego w Nowym 2016 Roku!
Idzie nowe, hmmm - ten most moze i wygodny i potrzebny ale jakos nie pasuje do reszty.
Osobiscie bardziej do mnie przemawia lodz przewozaca na druga strone rzeki.

Serdecznosci przesylam:)

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Staszek, czasami dopadają nas nieprzewidziane wydatki, co zrobić; ostatnio wydawało mi się, że dopadł nas jakiś ciąg niedobrych awarii, ale jak na razie ostało się na rozmrożeniu rurki z wodą, a w domu znowu remontowa rujnacja z powodu cieknącej wody w ścianie, gdzie ostatni fachowcy niedokładnie coś uszczelnili; olaboga, znowu remont; pozdrawiam.

Mażena, most nowy, aż świeci po oczach:-) ale zrobił dobra robotę, bo przedtem ludzie musieli objeżdżać spory kawał do gminy, a w ciężkich warunkach zimowych, czy nawet letnich to dodatkowe utrudnienie; pozdrawiam.

Beata, idzie nowe:-) czas spatynuje kolor, mam nadzieję, a może przy najbliższym remoncie zmienia kolor na bardziej przyjazny:-) bardzo ułatwił ludziom życie, bo gminę dzielił San, czasami w tv ogląda się różne programy, jak ludziska walczą o dobry dojazd, nie ma się co dziwić, oni tam mieszkają, a my tylko "przejezdni"; pozdrawiam.

Grażyno-M, to bardziej chyba nowy element w krajobrazie kłuje w oczy, bo przedtem sielsko i naturalnie, ale jaka wygoda dla mieszkańców:-) kolor zleje się z wiosenną zielenią:-) pozdrawiam.

Ataner, i Tobie wszystkiego dobrego; nowy most wpycha się przed oczy na pierwszy plan, to prawda, ale przyzwyczaimy wzrok; tak, krypa czy prom malownicza, ale rzeka zamarza, albo wysoki stan wód nie pozwala jej pokonać, mieszkający tu ludzie też chcą wygody, nie ma co się dziwić:-) a i teren będzie bardziej dostępny, tylko nie wiem, czy wszyscy będą z tego zadowoleni; pozdrawiam.

Aleksandra I. pisze...

Piękne strony, ja zawsze mówię, że nasz kraj piękny jest. Trzeba tylko umieć to zauważyć. A most wspaniała rzecz. Zdjęcia zimą tak mają, że są monotonne, ale i tak można fajne rzeczy pokazać. Pozdrawiam

Pellegrina pisze...

A mnie się kolorek podoba, biel i zieleń, zima i wiosna.
Wkukałam sobie Krzywczę, Chyrzynę, Kupną, Mielnów ... rzeczywiście spokojne drogi wzdłuż Sanu, więc i widoki cudne.
No tak, ja nie otuliłam zaworów więc nie dziw, że mi zamarzły jeszcze w grudniu. A nawet gdybym otuliła na zewnątrz to by mi zamarzły wewnątrz. Trudno, taki urok chatty letniskowej którą chce się użytkować w zimie i to sporadycznie.
Piękne tam macie widoki, to nagroda za trud wyjeżdżania wysoko.

AgataZinkiewicz pisze...

Cudne widoki:)
jeszcze przed nami wiele nieodkrytych dróg...
I nie damy się zimie oj nie damy.
Pozdrawiam

Anna Kruczkowska pisze...

Ta część Green Velo zostanie nam na za rok. W tym roku zrobimy albo Puszczę Białowieska albo Mazury. Jaka szkoda, że nie mamy z Gui tyle czasu dla siebie ile byśmy chciały i całej trasy na Wschodzie nie zrobimy w czasie jednej wyprawy.
A most muszę Gui pokazać- to jej konik :)
Pozdrawiam cieplutko!

Grażyna-M. pisze...

Rozumiem, że ten most to rzecz dobra i pożyteczna. A kolor mi się jakoś ze Shrekiem skojarzył.:) Wy się pewno szybko przyzwyczaicie. Dobrze że inwestycja trafiona i ludziom przydatna.
Serdeczności:)

wkraj pisze...

Fajnie, że zbudowano ten most. Tak jak pisałaś otwiera to wiele możliwości eksploracji turystycznej doliny Sanu. Jak jeszcze przy okazji skraca Wam drogę, to tylko wypada się cieszyć. Bez słońca okolice Wasze wyglądają troszkę smętnie. No cóż, taka pora roku.
Pozdrawiam serdecznie :)

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Aleksandro, i masz rację, tylko czy zdążymy chociaż trochę go poznać? lubimy miejsca niezmienione ludzka ręką, a tych jest coraz mniej, może jeszcze cała ściana wschodnia dostarczy takich wrażeń; pozdrawiam.

Krystynko, myślę, że z czasem oswoimy się z widokiem nowego, i most wtopi się w krajobraz; ale jaka wygoda przede wszystkim dla mieszkańców:-) my użytkowaliśmy chałupę cały czas i nie daliśmy rady wschodniemu, mroźnemu wiatrowi, który przenikał wszystko; my mamy jeszcze weselej, wjeżdżamy wysoko, by do siebie z kolei zjechać trochę niżej; pozdrawiam.

Agata, szykujemy się na nieodkryte, bo jeszcze tyle miejsc do zobaczenia, wszystkiego nie zdążymy, może chociaż trochę; właśnie patrzę za okno, sypie mokrym śniegiem, a do rana daleko:-) pozdrawiam.

Ania, zapraszam na pogórze, tu tyle wspaniałych dróg do zjechania, we wspaniałej scenerii przepastnych, dzikich lasów; widuje wielu rowerzystów, tu dla nich raj:-) most też dla rowerzystów:-) pozdrawiam.

Grażyna-M, tak, tak, taki zieloniutki; przydatny bardzo dla mieszkańców, my tam dalibyśmy sobie radę, jak dotąd, ale korzystamy, czemu nie:-) pozdrawiam.

Wkraju, a krajobraz tam jeszcze niezniszczony przez człowieka, bez wszechobecnych reklam, już pewnie niedługo; oj, smętnie to dopiero dziś było:-) pozdrawiam.