środa, 1 marca 2023

Plywe kacza po Tysyni ...

 


Pierwszy raz usłyszałam tę pieśń w wykonaniu zespołu Widymo przed wielu laty, w sanockim skansenie. Mówią, że ona łemkowska, inni, że ukraińska, a jeszcze inni nazywają ją karpacką. Wielu ją śpiewa, chóry, zespoły, pojedyncze głosy ... w każdym wykonaniu jest przejmująca, pełna bólu ...

8 komentarzy:

cudARTeńka pisze...

Brak słów...

Pani Ogrodowa pisze...

Cudne, niesamowite...

Olga Jawor pisze...

Niezwykle przejmująca, pełna prawdy i bólu pieśń. Dziekuję Marysiu za jej polecenie. Aż serce drży po jej wysłuchaniu...

Anonimowy pisze...

Nie tylko pieśń piękna, ale i wykonanie niesamowite!
jotka

wkraj pisze...

Jeszcze dwa lata temu napisałbym tylko, że to piękna i przejmująca pieśń. Dzisiaj widzimy, że pokój nie jest dany na zawsze i za naszą granicą giną ludzie a matki przeżywają to naprawdę. Pozdrawiam serdecznie :)

don't blink pisze...

Przynależność narodowa tej pieśni nie ma dla mnie żadnego znaczenia, bo to pieśń matczyna. Piękna i pełna bólu.

Dziękuję bardzo za przypomnienie.
M

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Dziękuję wszystkim za wysłuchanie tej pieśni.

Krzysztof Gdula pisze...

Piękna i wstrząsająca pieśń, zwłaszcza w połączeniu z obrazami.
Zło nadal siedzi w ludziach, szczególnie w politykach, bo przecież to oni wszczynają wojny.