środa, 18 kwietnia 2012

Wiklina inaczej ...

Jakoś tak mi się zaszło na wystawę wikliny, zupełnie innej niż koszykowe plecionki, zobaczcie sami ...











... a tak traktuje wiklinę moje psisko ...



... to kosz na drewno do kominka, zaczął wyciągać po patyczku jeszcze w zimie ...


... nawet pałąk z koszyka roztarmosił, a to psubrat!
Pogoda poprawiła się na prawie wiosenną, zakupiłam dziś na straganie trochę zimnolubnej rozsady, zapakowałam przyczepkę kompostem i jadę na grządki ... tylko czekam, aż ktoś zjawi się w domu i przypnie mi przyczepkę do "czołgu" ... i stąd odrobina czasu na malutki post ...


... resztę postaram się wysiać, może deszcz nie przeszkodzi.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i ciepło, dzięki, że chcecie mnie odwiedzać, zostawiać dobre słowo, dobrej pogody życzę, i w sercu też, pa.



24 komentarze:

jolanda pisze...

Ja chcę taki kapelusz!!!
No to teraz masz oryginalny kosz na drewno kominkowe, ale się napracował by go odpleść, co?
Buziaki

Izydor z Sewilli pisze...

Zachwyciłam się ta wiklinową modą. Kawałeczki wikliny, jak paciorki. Piękne.
Moje psy a nawet koty też traktują wiklinę podobnie jak Twój pupil. Z wielka miłością i pasją.
O rozsadzie tez muszę pomyśleć niebawem, ale do końca tygodnia mam urwanie głowy z moimi różnymi aktywnościami więc nie zdołam. Dziś mieliśmy -5 stopni nocą, Brrr. Trawa nie rośnie, a siano się kończy. Właśnie kończy się moja przerwa na druga kawę i przegląd blogowy.Pozdrawiam i powodzenia w ogrodzie.

Inkwizycja pisze...

Uwielbiam wiklinę, ale takiego zastosowania jeszcze nie widziałam ;-) Biżuteria, a nawet wstawki na sukience... cudne! Ta szara mogłaby być moja ;-))
Marysiu, a co tam masz w koszyczku, jaką rozsadę kupiłaś? Marzę o macierzance i mięcie płożącej i co tam jeszcze miałaś na swoim skalnym tarasie, ale to jeszcze za wcześnie.
Ściskam czule

Z Innej Bajki pisze...

baaardzo ciekawa ta wiklinowa moda. U nas wszyscy uwielbiają wiklinę i kury , i koty i psy i my :-) Z każdego jarmarku po prostu MUSZĘ przywieźć jakiś "niekorowany" koszyk - im większy krzywulec ,tym oczywiście lepiej :-)

NieTylkoMeble pisze...

a gdzie taka wystawa? Czy jeszcze otwarta, czy to tylko tak na chwilę taką wystawę zorganizowana? A może ja jestem mało domyślna i czegoś nie doczytałam i o czymś nie wiem?

Leptir pisze...

ciekawa kolekcja.... mnie też podoba się kapelusz :))
a moje koszyki do wełny też są wszystkie obgryzione....
te rozsady sadzisz do szklarni czy do gruntu?
pozdrawiam cieplutko

HANNA pisze...

Jaki grzeczny piesek i jaki konsekwentny. Buzioki w jego mokry noch

mania pisze...

Co pies to obyczaj :) Flo np. jest wielkim amatorem piłek, nie zliczę ile ich już skasował! Lubi też porywać mojemu siostrzeńcowi pluszaki a potem goni po całym domu szczęśliwy, że ktoś za nim biegnie. No i wszystkie drewniane klocki noszą ślady jego zębów.
Więc zrozum Maksia - ma podwójne zęby to musi z nich zrobić użytek :)
Pozdrawiam serdecznie :)

ankaskakanka pisze...

Piękna kolekcja z wikliny. Na początku myślałam, że Twoja, Mario. Niesamowita jest wyobraźnia ludzi tak tworzących. Moja Kasta tez lubi patyczki. Gryzie lub przynosi pod dom w pysku. taka jej praca.
A Tobie miłej pracy przy sadzeniu roślinek. Buziaczki.

Anonimowy pisze...

pięknie wszystko wygląda super pozdrawiam

*gooocha* pisze...

Coś innego i bardzo ciekawego ta wiklinowa moda :)

wkraj pisze...

Piękna ta wiklinowa kolekcja, ale dzieło pieska jest dzisiaj the best.
pozdrawiam

Anonimowy pisze...

fantastyczna te wiklinowe dzieła!!! Ale trafiłaś na wystawę...jeszcze takiej nie widziałam:) Moja Kluska też podgryzacz patyków wszelakich, jak była młoda to wszystkie patysie były jej, a czy większy (np. gałąź dwa razy taka jak ona) tym lepszy! Miłej pracy w polu:) buziaczki ślę:)))

Mażena pisze...

Lubie wiklinę, kojarzy mi się z ciepłem. Takie wystawy też mnie wciągają. A pieskowi pani nie dała czegoś miękkiego do koszyczka i się wkurzył....

Magda Spokostanka pisze...

Pomysłowość ludzka nie ma granic ... Najbardziej podobał mi się kapelusz i bluzka na ramiączkach.
Ale i tak najcudniejszy jest smutny skrzypek!
Pozdrowienia siewne!

Pellegrina pisze...

Byłam dwa razy w Rudniku, dawno temu i pamiętam, że warto ale sukienki - ho, ho, tego nie było. Ten pierwszy płaszczyk jak dla mnie! Ja na każdym targu kupuję kosz, bo chociaż nie mam zwierzaka teraz wszystko coraz bardziej jednorazowe i szybko urywa się ucho. Ale nawet bez ucha kosze są piękne, do wykorzystania i ozdoby. Pellegrina

Natalia z Wonnego Wzgórza pisze...

Czy chociaż część z tych wiklinowych cudów dałoby się nosić?

Moja świętej pamięci suczka też zjadła kosz wiklinowy i to swój własny.

Pozdrawiam i zawsze zaglądam tu z przyjemnością!

grazyna pisze...

Mnie tez podoba sie ten skrzypek, to u Ciebie w domu czy w chatce siedzi. A wiklina jest zawsze atrakcja dla mnie, i tez kupuje ja w ilosciach malo logicznych...mialam kolezanke, ktora na widok moich zapedow w kupnie koszykow krzyczala " ani jednego koszyka wiecej"...
pozdrawiam i zycze by wszystkie TWOJE ROSLINKI SIE PRZYJELY...

Jagna pisze...

wspaniałe :)

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Który, Jolando? ten z ogromnym rondem czy naleśnikowaty? serdeczności.

Owieczko, może swędziały go te podwójne kły? ciął wszystko dookoła; niebawem ciepło, i Ty wyjdziesz w pole, pozdrawiam.

Inkwizycjo, ta rozsada jest zimolubna, pory letnie i zimowe, seler, sałata, wczesna kapusta, cebula sałatkowa; zioła można sadzić, nie boją się zimna; serdeczności.

Z Innej Bajki, ooo! i ja też jestem zakręcona na punkcie koszyków; marzy mi się taki z korzonków sosny; pozdrawiam cieplutko.

Aneto, eksponaty pochodzą z MDK-u z Rudnika, była do końca marca w przedsionku zabytkowej kamienicy; wdepnęłam do it i przy okazji obejrzałam; nie! nie ma tu żadnego mojego udziału; pozdrawiam.

Leptir, rozsada na razie do gruntu, a w tym tygodniu rozstawię maleńką szklarenkę i coś do niej; najbardziej liczę na pomidory; serdeczności.

Hannah, nie ma już mokrego nochalka, i koszyk ogryziony zostanie wspomnieniem po Maksiu, pozdrawiam.

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Maniu, serce mi krwawi na wspomnienie o Maksiu, był taki wesoły, moje rękawice na pół podwórza roznosił, sama radość, i sekunda, i nie ma go, pozdrawiam.

Agatko, dzięki za odwiedziny, pozdrawiam.

Gooocha, ciekawe to było,kręcone spiralki, koraliki, kwiaty; pozdrawiam.

Wkraju, a dziś już wszystko nieaktualne, tylko koszyk na pamiątkę został, pozdrawiam.

Guga, oprócz patyków to poobgryzał paski z moich domowych klapek, ale nie byłam na niego zła, a dziś już go nie ma; serdeczności.

Mażeno, sam mościł się na fotelu, koszyk tylko do zabawy, pozdrawiam.

Magdo, i z patyczków można się wyszykować oryginalnie; skrzypek i mnie wpadł w oko, przygarnęłabym go; serdecznie pozdrawiam.

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Pellegrino, i ja kupuję kosze bez umiaru, widzę, że wiele tak z nas ma; niekorowana wiklina szybciej rozlatuje się, jak wyschnie; pozdrawiam.

Natalio z WW, nie mam pojęcia, czy można na czymś takim usiąść, może gryzie, uwiera; dzięki wielkie, pozdrawiam.

Grażyno, skrzypek niestety, nie mój; siedzi taki smutny w rogu przedsionka; podobne słowa usłyszałam od męża, bo nie mam umiaru w plecionkach; roślinkom dobrze, lekko rosi; serdeczności.

Witaj, Jagno, takie inne, prawda? jutowe tkaniny w połączeniu z drewnem dobrze wyglądają, pozdrawiam.

Joanna Wilgucka-Drymajło pisze...

Piękne;) też bym tak chciała umieć heheh

Anonimowy pisze...

Witam! Kolekcje wiklinowej mody pochodzą ze zbiorów Centrum Wikliniarstwa w Rudniku nad Sanem, które 22 maja 2012r. obchodziło V Rocznicę istnienia. Zapraszam na www.mokrudnik.pl, tak jest nasz caly wiklinowy świat.:))) Zapraszam także na XIII edycję ogólnopolskiej imprezy "Wiklina 2012 Rudnik nad Sanem", to już 2-3 czerwca!:) Mnóstwo wiklinowych wyrobów z Rudnickiego Zagłębia Wikliniarskiego czeka na targach na swoich odbiorców:))) Pozdrawiam ciepło, serdecznie i P.Marię i wszystkim Jej Przyjaciół "blogowych".:)))
Krystyna Wójcik