środa, 25 czerwca 2014

Przy okazji ...

... moich konszachtów z ornitologiem odwiedziłam dziś bolestraszyckie arboretum.
Pora cudowna, poranek, tylko jedna grupa wycieczkowa ... słońce nagrzewa otoczenie, unosza się zapachy.
A swoją drogą, znacie zapach koniczyny perskiej?


Nad stawami unosi się lekka mgiełka, rozpylana przez dyszę, woda też pachnie świeżością ...







Patrzę, w tym ostatnim nenufarze coś się gramoli ... księciunio wyszedł na powierzchnię, pewnie pogrzać się w słońcu ...


Na wodzie unoszą się kolorowe wianki, kiedy szłam pod górkę do siedziby, wszędzie ślady wosku, to paliły się świeczki ... podejrzewam, że obchodzono tutaj noc świętojańską ...




Tajemnicze bagna, z przedpotopowymi drzewami, dziwnymi roślinami, tylko patrzeć, a wyłoni się jakiś stwór ...




... i miejsca uładzone, przystosowane dla niepełnosprawnych, zbudowane z wykorzystaniem funduszy europejskich. Śpieszyłam się, te zdjęcia to tylko tak przy okazji, po drodze do pałacu ... a szkoda, tu trzeba poświęcić więcej czasu, smakować to miejsce, oglądać, wąchać, szukać pomysłów na swój ogród ...




A na Pogórzu podlałam tylko pomidory, nazrywałam zieleniny z grządek do domu, i jeszcze pstryknęłam fotkę puszystej kuli przekwitłego kozibrodu ...


... potem kolorowym nasturcjom i fioletom przy chatce ...




... normalnie jak w arboretum, hej!
Machnęłam górkom w oddali i do domu ...


Przedwczoraj poszłam śladem Baby, która piekła pączki w papierowych foremkach, a ja upiekłam drożdżowe bułeczki z marmoladą różaną, która została mi po tłustym czwartku ...


Dobry pomysł, bułeczki trzymają fason i nie rozłażą się ... na jutro jest plan na ciasteczka maczane w białku i cukrze ... ma być zimno i padać deszcz, a więc do roboty! no i bigos trzeba uwarzyć, bo w sobotę idzie do nas rajd ...


Pozdrawiam Was serdecznie, dziękuję za pozostawione słowa, dobrego życzę, pa!




14 komentarzy:

mania pisze...

Ha, wydalo się! To przez konszachty z ornitologoem tak dobrze znasz gatunki ptakow? Dziś zamiast zajmować się stertą dokumentów obserwowałam dzięcioła za oknem :) a po parkingu przed firmą przechadzał się bocian - chyba mu się u nas podoba, bo często przylatuje
Pozdrawiam serdecznie

Mażena pisze...

Pięknie tam a żab na nenufarze - cudeńko! Zobaczyć coś takiego to dopiero szczęście. Lubię takie miejsca a bycie wśród tak zadbanej przyrody to przyjemność. Nie wiem jak pachnie to o co pytasz, ale zapach gorących pól, czy kończyny pamiętam i lubię... Wypieki takie apetyczne i pomysłowe. Dziś udało mi się nabyć likier z Łańcuta różany, chciałabym kiedyś zrobić swój.

Stanisław Kucharzyk pisze...

Mam nadzieję, że kontakty ornitologiem udane :-) Moim zdaniem lilie się nie upiekły tylko jest u nich taka naturalna fluktuacja. Chociaż tak do końca pewny nie jestem. Kiedyś było ich tam najmniej ze dwie setki, teraz kilkanaście.

jolanda pisze...

Tak, nawet sobie jedno zdjęcie zachowałam, to z palisadą, Dzięki, za wycieczkę też. A bułeczki wyglądają obłędnie.
Pa

Magda Spokostanka pisze...

Bułeczki jak na wystawę!
Rajd jedzie? Konny?! Ale się będzie działo!

Inkwizycja pisze...

Ach, te Twoje wypieki, Mario... robione ot tak, mimochodem ;-) Perfekcyjne!
A Twoje "prywatne arboretum" ma tą przewagę, że jest TWOJE własne, własnym ręcami stworzone ;-)
Ściskam.

Natalia z Wonnego Wzgórza pisze...

Co za cudowny ogród, uwielbiam takie! Pomysł z bułeczkami w papierkach świetny. Ostatnio piekłam drożdżówki z truskawkami i przydałby mi się wtedy ten pomysł, ale za to na pewno spróbuję następnym razem.

Anna Kruczkowska pisze...

Pięknie tam! Ja jutro wyjeżdżam na kilka dni do magicznego ogrodu mojej siostry... Będę fotografować, a potem malować, malować...

wkraj pisze...

Lubie takie miejsca. Bardzo ładnie je nam pokazałaś. Wizyta w ogrodach tego typu to wielka przyjemność bliskiego kontaktu z przyrodą.
Pozdrawiam.

Pellegrina pisze...

Wybieram się do arboretum jak sójka za morze. Jak mam czas i ochotę czyli wczesną wiosną, późną jesienią i zimą, to zamknięte. Byłam tam dawno, dawno temu, po zdjęciach widzę, że się wiele zmieniło !!! Na lepsze. Muszę, muszę w tym roku bo wiele tam inspiracji. A takie bułeczki tam dają?

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Maniu, no nie, to były konszachty, jakby to powiedzieć, dotyczące naszej ziemi i siedliska derkacza; ciągnie Cię do natury, kiedy patrzysz za okno i obserwujesz ptaki, pewnie jakiś urlopik się kroi; co podrzucacie bocianowi na parkingu, że tak chętnie przylatuje? serdeczności ślę.

Mażeno, a bo to książę zaklęty w żabę był, gdybym była wolna, pocałowałabym go, a tak? co bym potem z nim zrobiła?
u mnie też moczą się płatki róży w alkoholu, dobrze, że przypomniałaś, muszę je zaraz odsączyć, żeby nie zgorzkniały, jeszcze tylko kwiat lipy pomoczyć, dosłodzić wszystko, i aromatyczny i leczniczy napitek na zimę odstoi się; pozdrawiam cieplutko.

Krzysiek, bardzo udane, i wymierne, dzięki jeszcze raz; myślisz, że dożyjemy czasów, kiedy lilie znowu odrodzą się w takiej ilości? czytałam ostatnio, że odnaleziono naturalne stanowisko obuwika, którego opisywał dawno temu hrabia Krasicki z Leska, gdzieś w okolicach; pozdrawiam.

Jolando, jesze jeden pomysł był fajny, wyżwirowana ścieżka, z krawężnikami z żerdzi dębowych, żeby nie rozsypywały się kamyczki, ale jakoś zdjęcia nie zrobiłam, bo tyle tego było; pozdrawiam.

Magda, rumiane, bo posmarowane rozkłóconym jajkiem, i błyszczące; oj, Ty, Ty, Koniaro jedna, głodnemu chleb na myśli, dla Ciebie jak rajd, to tylko konny; nie, pójdziemy na własnych odnóżach, chociaż konny też byłby niezły; serdeczności ślę.

Inkwi, a gdzie tam mimochodem, korzystam z przepisów, tylko zawsze coś dosypię od siebie; swoje arboretum cieszy, zwłaszcza jak coś rozkwitnie na ciężkiej, górskiej glebie; pozdrowienia ślę.

Natalio, ogród przyciąga, bardzo zadbany, tyle różnych roślin, ptaków, a najlepiej połazić, kiedy nie ma tam dużo ludzi, a więc rano, i w zwykły dzień; spodobał mi się patent z muffinkowymi foremkami, bułeczki jak z obrazka; pozdrawiam.

Ruda, och! bo Ty zaczynasz wakacje, korzystaj z wypoczynku, malujesz też? liczę na jakies zdjęcia z plenerów malarskich; pozdrawiam.

Wkraju, jeździmy do arboretum od wielu lat, tylko z różną częstotliwością, to piękne miejsce, i niedaleko nas; można spędzić tam cały dzień i nie nudzić się; i ja pozdrawiam.

Krystyno, tak, tak, pamiętam, a więc proponuję, w ramach "poremontowego odstresowania", wybrać się do ogrodów, naprawdę warto, i tyle inspiracji można znaleźć dla siebie, od Twojej chatty to tylko około 80 km, dobrze kombinuję? i koniecznie w zwykły dzień, bo w weekendy przewalają się tam tabuny ludzi; bułeczki znajdziesz po drodze, w bolestraszyckiej piekarni; serdeczności ślę.

Grażyna-M pisze...

W arboretum pięknie, ale Twoje roślinki też urocze.
No i znowu jakieś pachnące pyszności. Fajne pomysły podpowiadasz. :)
Serdeczności :)

Unknown pisze...

Boziu!!! Jak pięknie! Musze tam pojechać, po prostu muszę...
Pozdrawiam serdecznie
Asia

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Grażyno-M, pierwszy raz skusiłam się na jedną grządkę z kwiatami, ale chyba dosadzę tam popularne, pogórzańskie chwaściory, ostróżeczkę, szałwię łąkową, maki; tak, pachnące różą, pozdrawiam serdecznie.

Asiu, przyjedź, arboretum ma swoje hity sezonu, wiosną magnolie, potem azalie i rododendrony, a teraz nenufary w stawach, jesienią wrzosowiska; cud-miód;i ja pozdrawiam.