czwartek, 12 stycznia 2017

Mam wiatr we włosach ...


Już od jakiegoś czasu nosiłam się z tym zamiarem, do tego wpis u Ani Kruczkowskiej też mnie zmobilizował.
Długie włosy to spory kłopot, kto miał lub ma, ten wie.


Moje aż tak długie nie były, jak u kuzyna Cośka z rodziny Adamsów:-) ale już zaczęły sięgać za pas.
I dziś nadszedł ten dzień, kiedy z lekkim sercem oddałam swoje włosy dla fundacji Rak'n'roll.
Jeszcze pamiątkowe zdjęcie:-)



Panie szybciutko zaplotły włosy w pięć warkoczyków, jeszcze zmierzenie długości od nasady ... prawie 60 cm:-) ... najdłuższe, jakie do tej pory zostały oddane w tym zakładzie fryzjerskim dla fundacji ... i wcale nie byłam pierwszą osobą w tym roku:-)
Teraz mam na głowie dłuższego "boba", mogę włosy spiąć zapinką, związać, albo nosić luźno, i czapkę zimową mogę ubrać normalnie, i uczesać się bez elektryzowania, szarpania, a mąż śmieje się, że pozbyłam się wreszcie tego "piroga", bo przeważnie były zamotane w węzeł:-)


Zima na Pogórzu ma się bardzo dobrze, przywlokłam za sobą z miasta jakiegoś wirusa grypowego, odchorowałam, zaległam najpierw w chatce, potem w domu. Idzie ku lepszemu:-)
Pozdrawiam Was serdecznie, dziękuję za odwiedziny, bywajcie w zdrowiu, pa!





29 komentarzy:

Bylinowy Pan pisze...

Mnie te piróg bardzo się podobał, a zwłaszcza Ty w nim. Pod wpływem piroga sama zaczęłam zapuszczać...
Czy poznam Cię teraz, czy osoba o krótkich włosach to na pewno będziesz Ty ?
Maryniu - zdrowia Wam Życzymy.

Magda Spokostanka pisze...

Oo jakie piękne! Wielobarwne!
No ale cel zbożny.
Też się czasami zastanawiam nad swoimi...

Krzysztof Gdula pisze...

Miałaś warkocz?? Najcudniejsza ozdoba kobiety. A jest gdzieś tutaj, na blogu, zdjęcie Twoich warkoczy?
Mario, zdrowiej szybko.

Stanisław Kucharzyk pisze...

Choćbym chciał to nie mam co oddać w tej dziedzinie. Gratuluję odwagi i szlachetnego gestu. Będę zaglądał do Ciebie Mario mimo zawieszonej, na razie na rok - własnej aktywności blogowej.

Chrabąszczyk pisze...

Gratuluję odwagi :)

BasiaW pisze...

Też takie miałam i wysłałam warkocz w podobnym celu do Grecji do blogowej Agni. Mam nadzieję, że trafiły gdzie potrzeba. Po czterech latach mam znów poza pas- rosną jak szalone nie bacząc na mój wiek:-)))

wkraj pisze...

Dużo zdrówka i brawa za Twój dar. Taki od serca jest szczególnie cenny :)
Pozdrawiam.

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Ania, urośnie nowy:-) poznasz mnie, poznasz, bo nie wytrzymam za długo z włosami majtającymi wokół twarzy, siła przyzwyczajenia, i już spinam je:-) przestały mnie boleć cebulki włosowe, obciążone "pirogiem":-) kaszlemy, słabujemy, ale nie dajemy się:-)

Magda, niech służą potrzebującym:-) a że włosy rosną mi szybko, to może uda mi się choć raz jeszcze w życiu "oddać włos" :-)

Krzysztof, a miałam, miałam:-) ozdoba niewątpliwie, ale jaka uciążliwa:-) gdzieś tam są zdjęcia, ale jak to mówią, "co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr" ... będę hodować następny warkocz:-) dzięki.

Staszek, :-), :-), :-) .... za to masz wielkie serce:-) zawsze będziesz miłym gościem:-)

Chrabąszczyku, już kiedyś ścinałam warkocz, więc właściwie bez szczególnych wrażeń:-)

Basia, chylę czoło, to wielki gest z Twojej strony; włosy szybko odrastają, widziałam na zdjęciu, jakie masz piękne, ja zabieram się znowu za hodowanie następnego warkocza, może się uda:-)

Wkraju, ze zdrowiem coraz lepiej, i w powietrzu jakby cieplej, Pogórze czeka:-) warkocz urośnie nowy:-)

ankaskakanka pisze...

O, gratuluję odwagi. Noszenie bardzo długich włosów, jest chyba niewygodne, teraz czujesz się lżej, prawda? Szkoda, ze nam się nie pokazałaś.

Aleksandra I. pisze...

Gratuluję tak pięknych włosów. Ja mam wieczny problem z ubywającymi włosami. Nie ma co rozczulać się nad tym, tak jest i nie będzie inaczej. Mario życzę powrotu do zdrowia, nie dawaj się żadnym wirusom. Pozdrawiam serdecznie.

Olga Jawor pisze...

Piękne miałaś włosy, Marysiu, ale wyobrażam sobie, że teraz jest Ci o wiele lżej bez nich. Ja też obcięłam niedawno moje włosięta, na bardzo króciutko, ale nigdy nie miałam tak długich jak Twoje, więc mi nie zal. Teraz mi znacznie wygodniej.
Wirusy krążą teraz między ludźmi i napadają znienacka. Trzeba uważać i unikać skupisk ludzkich, o ile się da. A u nas akurat się da, bo do wsi cięzko sie dostać!
Pozdrawiam serdecznie!:-))

Beata Bartoszewicz pisze...

Mario, włosy z głowy, babkom lżej :))) Ja (z braku czasu!) nie byłam u fryzjera już rok, ale żeby mieć tak długie włosy jak TY to chyba 5 lat musiałabym czekać. Moje rosną powoli. Przeczytałam, że najkrótsza długość do peruki to 25 cm. Jeszcze trzeba mi zapuszczać....

Uścisków MOC ślę, też dla Zmiennika :)

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Aniu, to nie była odwaga:-) przed pierwszym cięciem pani jeszcze zapytała, czy jestem pewna ... tak, proszę ciąć! tak, z długimi włosami niewygodnie, nawet spać:-) teraz mi lekko, i e! nie ma co pokazywać:-)

Aleksandro, at! rosły sobie, rosły, bez żadnej ingerencji z zewnątrz, aż urosły za długie, a z tą myślą o fundacji chyba od roku się nosiłam, tylko trzeba było jakiegoś bodźca, kopa, żeby po prostu zainteresować się tematem; niech i ktoś w potrzebie skorzysta z mego warkocza:-) pozdrawiam.

Ola, a jakże, o wiele lżej, przedtem to aż skóra głowy bolała, bo nawet zwinięte w węzeł swoje ważyły:-) ciekawa jestem, jakby przez całe życie nie obcinać włosów, jak długie by urosły? mój pierwszy warkocz, jeszcze w latach 80-tych zmarnował się, szkoda, że wtedy nie było takich możliwości, a może były, tylko ja nie wiedziałam; i ja pozdrawiam.

Beata, niech służą innym na zdrowie, i lepsze samopoczucie; widzę, że akcja "Daj włos" odbija się szerokim echem wśród kobiet, przy mnie umawiała się fryzjerka na następne ścinanie z młodą dziewczyną, mówiła, że najchętniej ścinają włosy gimnazjalistki, w liceum już rzadziej, nie wiem, jakiej zależności się tu doszukiwać:-) moje włosy też rosły kilka lat, aż w końcu postanowiłam: wystarczy im! pozdrawiam.

Anonimowy pisze...

mam i licealistkE i studentkę w domu, więc powiadam : zależność żadna, kwestia istotna to ta, jak bardzo chce się odmienić ew. wkurzyć JEGO ;)
A z tą informacją , że komuś włos się przydac może , to sprawa tak, że powinno to się nagłośnić jakoś. Poznań- duże akademickie miasto- to i moja E. gdzieś wypatrzyła taką akcję i od kilku miesięcy zapuszcza, po ty by ściąć w zbożnym celu a nie bez sensu. A młodsza żałuje, że jak chlastali jej 30cm warkocz grubości męskiego ramienia , to poszedł u nas na zmarnowanie...Wychodzi na to, że nawet fryzjerzy niewiele wiedzą, że można inaczej niż do kosza...

AgataZinkiewicz pisze...

Piękny gest :-) mój mąż mawia że włosy mogę obciąć dopiero po rozwodzie. Może tak nke pomogę ale zbieramy nakrętki, zawsze to coś :-) i u nas biało i chorobsko się przywleklo i mnie i córce antybiotyki trza było. Dziś o wiele lepiej w końcu spaceruje po pokojach :-) internet też w końcu odzyskalismy... Tyle to czasu. Pozdrawiam i zdrowia życzę.

Bozena pisze...

Nie wiem, jaką długość włosów dotychczas nosiłaś ( poza ta długością, którą demonstrujesz na zdjęciu). Ja wiele lat nosiłam bardzo długie włosy i bardzo późno zostały ścięte, bo nie wyobrażałam sobie siebie z krótkimi. Bardzo zdziwiłam się, gdy w momencie, gdy włosy spadły mi z ramion, poczułam się wolna i swobodna. Wtedy zachowałam długość asekuracyjną, czyli taką, aby złapać gumeczką, spineczką. Po tym pierwszym kroku skracałam i skracałam. Teraz nie wyobrażam sobie długich włosów.
Przyzwyczajamy się do jakiegoś wizerunku i uparcie przy nim tkwimy. Może z wygody? A przecież zmieniamy się wewnątrz i często to co na zewnątrz nie przystaje do nas dojrzalszych, innych. Gratuluję odwagi . Myślę, że osoby chore będą zachwycone peruczką z Twoich włosów. Serdeczności:))

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

No patrz Pani, zapomniałam już, że jeszcze i tak można ... "wkurzyć jego":-)
Lidka, myślę, że jakaś reklama społeczna by się przydała, oplakatowanie ... a może to już było, tylko nie zauważyłyśmy, bo sama fundacja parę latek sobie liczy, ale dawka przypominająca jak najbardziej ... nie wiem, czy czytałaś bloga Chustki; mój pierwszy warkocz też poszedł wniwecz, ale to było dawno, a teraz jeśli fryzjer sprzeniewierza taki skarb jak warkocz, to woła o pomstę do nieba, no chyba że ... ma inne przeznaczenie dla takich włosów, bez wiedzy klientki, jakieś treski, dopinki, pożyczki, zaczeski; w dobie tak przerażających statystyk fryzjerzy powinni być szkoleni na ewentualność pozyskiwania włosów; trzymam kciuki za cierpliwość Twojej E. pozdrawiam.

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Agata, właśnie fryzjerka pytała mnie, czy w domu wiedzą o mojej decyzji, a zwłaszcza mąż, bo to zazwyczaj panowie są przeciwni:-) u mnie było odwrotnie, mąż wręcz mnie zachęcił, widząc moje męki z rozczesywaniem po umyciu, zaplataniem, splataniem, upinaniem ... u nas medycy twierdzą, że ten szczep grypowy nie idzie na żadne leki, tylko domowe sposoby pozostają, więc zostaliśmy na domowych, miodki, syropki z sosny, czosnek /ja nie/, herbatka z lipy; każda forma pomocy jest dobra:-) i ja pozdrawiam.

Bożena, przed tym warkoczem przez kilka dobrych lat strzygłam się "na chłopaka", mam jakieś natręctwa, że nie lubię włosów, majtających po twarzy, więc albo bardzo krótko, albo długo i związane; najgorszy jest czas przejściowy, ale i z tym radziłam sobie opaskami przytrzymującymi różne wymykające się kosmyki; nie powiem, żeby mi teraz było super wygodnie, ale przynajmniej nie ciężko:-) bo wiesz, te latające włosy wokół twarzy ... już je łapię z tyłu zapinką, lata przyzwyczajenia robią swoje:-) cieszę się, że choć tak mogę pomóc chorym; pozdrawiam.

Anna Kruczkowska pisze...

Cudownie! Ależ się cieszymy! Moje zdążyły po ścinaniu odrosnąć na tyle, że mogę je spiąć w kitkę. Za rok znów będę mogła oddać!

makroman pisze...

Szlachetne!

agatek pisze...

I lżej na głowie, nawet człowiek na zdaje sobie sprawy ile ważą włosy :) Pozdrawiam

Mażena pisze...

Piękny gest! pewnie i tak zapuścisz, bo jak nosisz długie to trudno się przyzwyczaić do włosów w oczach. Długo nie obcinane są oporniejsze na układanie ale dasz radę! Podziwiam.

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Ania, już trzymam włosy na następny warkocz, to miłe uczucie, kiedy wiesz, że nawet włosy przyczynią się komuś potrzebującemu do poprawy choćby samopoczucia:-) ja za rok jeszcze nie, ale za następny może, nie muszą być w końcu takie długie do pasa:-)

Maciej, mężczyźni też oddają włosy:-) dzięki za dobre słowo.

Agatek, już zapomniałam, jaka to wygoda, i rzeczywiście lżej na głowie; bardzo sobie chwalę ten stan:-)

Mażena, ciężko przyzwyczaić się do nowego wizerunku w lustrze, ale jest coraz lepiej, a ja cenię sobie bardzo, jak mi wygodnie:-) tak, będę dalej zapuszczać, ale po to, by znowu za jakiś czas oddać je potrzebującym; nie usiłuję modelować i układać tego, co mam na głowie, włosy są proste i grube, więc nie walczę z nimi, a mała opaska już trzyma je w ryzach:-)

Pellegrina pisze...

Marysiu, aż mnie zatchnęło ze zdumienia, że taki skarb i cudo nosiłaś na głowie, te zdjęcia u fryzjera to jak księżniczka z bajki albo licealistka przed maturą.
Ja od lat mam krótkie bo wygoda przede wszystkim.

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Krystynko, to cudo troszkę uciążliwe było:-) może gdybym była młodsza, na koncertach rockowych rzucałabym włosiem:-) i mnie teraz wygodnie, choć w lustrze ciężko przychodziło zaznajomić się z nowym wizerunkiem:-) będę dalej zapuszczać, i niech służą innym:-)

Ania pisze...

Piękny gest, Marysiu ! Od zawsze mam krótkie włosy. Raz widziałam, jak na wsi mama myje długaśne włosy córce. W miednicy i na raty. I wtedy myśl o zapuszczaniu przeszła mi jak ręką odjął :-))). Nareszcie otworzyły mi się Twoje zdjęcia i mogłam zobaczyć piękne krajobrazy i piękne włosy. Uściski !

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Ania, jestem zdania, że takie gesty powinno się czynić bez "promowania", ale ... jak tu nie napisać, pokazać, kiedy może kogoś innego po przeczytaniu natchnie do podobnego kroku:-) tak, uciążliwość wielka, zna ją, kto miał długie włosy, a nawet przy wodzie bieżącej, do tego trzeba jeszcze odrosty podfarbować; teraz też, ale już łatwiej zabrać się do zabiegu:-) u nas zima na całego, mrozi dalej, ale w końcu to zima:-) pozdrawiam.

Jan Łęcki pisze...

Kwiaty we włosach potargał wiatr,
Dawno zmieniłaś swych marzeń kształt.
I dzisiaj Ty, i dzisiaj ja -
To drogi dwie i szczęścia dwa ...

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Janie, aż tak to nie mam:-) co najwyżej trawy z koszenia, albo suche liście czy też trociny z piłowania wybieram z włosów po robocie:-)