piątek, 3 lipca 2020

Oddałam włos ... i zaczynam od początku ...

Przyszedł czas i na mnie.
Ostatniego czerwca oddałam swój warkocz potrzebującym, na fundację Rak,n,roll.
To mój drugi warkocz oddany dla fundacji.
Umówiłam termin z fryzjerką, bo teraz to nie takie proste, wejść z ulicy i poprosić o ścięcie włosów.
Żeby nie zajmować paniom czasu, przyszłam już z umytymi włosami, bez odżywki,  wysuszonymi, tak, że włosy zostały tylko powiązane gumeczkami, a potem zrobiony z nich jeden warkocz.
Kiedyś, przez koronawirusem, ten zakład ścinał długie włosy dla fundacji bezpłatnie, teraz niestety, przy braku środków do życia, nie stać fryzjerów na takie gesty, kilka miesięcy bez dochodów. Za usługę trzeba zapłacić, przecież to zrozumiałe, a włosy fachowo są przygotowane do wysłania ... niektórych to odstrasza, rezygnują, jak mówiła fryzjerka.
Chcę wreszcie pozostać przy swoim kolorze włosów, posrebrzonych, nie malowanych, bez wkurzających odrostów, dlatego od początku roku odstawiłam farby, włosy teraz są ścięte tak, żeby można było je związać, no i jest to zaczątek następnego warkocza, jeśli uda mi się takiego wyhodować:-)



A mąż tylko zawołał: - o matko! nowa kobieta w domu!


Głowa lekka, nic mnie nie gniecie, nie ciągnie, no i mycie o wiele łatwiejsze, bez rozczesywania splątanych, długich włosów:-) ... życie stało się prostsze:-)
Pozdrawiam Was, wszystkiego dobrego, pa!

16 komentarzy:

grazyna pisze...

Jestem pelna podziwu! sliczny warkocz i ktos sie bedzie bardzo cieszyl, ktos chory. A Tobie slicznie w nowej fryzurze. I co znowu bedziesz zapuszczac wlosy? sciskam serdecznie

Zielonapirania pisze...

Imponujący warkocz, ale jeszcze bardziej imponujący gest:) A nowa fryzura bardzo zgrabna i kolor interesujący.

Aleksandra I. pisze...

Szlachetny cel. Masz piękne gęste włosy szybko odrosną. I mąż zachwycony - "Nową Kobietą", która sama przyszła do Niego. Same plusy tej inicjatywy. Dla mnie obecnie włosy to pięta achillesowa. I tak bywa. Pozdrawiam "nową" piękną Koleżankę.

OdnowionaJa pisze...

Jesteś wspaniałym człowiekiem, brawo. :) Wzruszenie chce mnie totalnie ogarnąć. Piękny warkocz, jesteś skarbem tego świata. Pozdrawiam bardzo serdecznie. :)) <3

Klarka Mrozek pisze...

och, jesteś pięknym człowiekiem

Krzysztof Gdula pisze...

To Ty jesteś na zdjęciu? Naprawdę Ty, Mario?
Pozbyłaś się warkocza dla wspomożenia poszkodowanych kobiet.
Warkocza, dla mnie najpiękniejszej ozdoby kobiecej głowy.

Ataner pisze...

Marysiu! Wszyscy ktorzy do Ciebie zagladaja wiedza, ze jestes bardzo szlachetna i pelna empatii kobieta. Piekny gest, wielki uklon w Twoja strone.

Wiesz, nasz przyjaciel ktory pokonal tego wstretnego skorupiaka, zdobyl sie na podobny gest. Ma piekne geste wlosy i postanowil tak jak Ty, zapuscic warkocz. Chodowal wlosy kilka lat, i co sie okazalo, ze niestety nie moze ich oddac na tak szczytny cel, poniewaz wczesniej chorowal na raka. Doskonale zdajemy sobie sprawe, ze nie kazdy moze byc dawca. Tym bardziej uwazam, ze jestes WIELKA!
I w nowej fryzurze wygladasz pieknie, i pierwszy raz pokazalas swoja twarz - buziaki Marys!

AgataZinkiewicz pisze...

Piękny gest. Wspaniałe. I życie staje się prostsze. Super. Pozdrawiam, wyglądasz świetnie a włosy odrosną 😊😊😊

Anonimowy pisze...

Pani zawsze mi imponowala. Uwielbiam ten blog a autorke jeszcze bardziej!
T z Dublina

Stanisław Kucharzyk pisze...

Szacunek wielki

mania pisze...

Maryniu, piękna idea a nowa fryzura bardzo twarzowa :)
Mój warkocz nie był tak imponujący ale ufam, ze komuś się przydał :)
Serdeczności

Ania pisze...

Wspaniały warkocz oddałaś. To piękna inicjatywa. Córka siostrzenicy ( lat 12) też oddała swój warkocz na ten szlachetny cel. Jesteś wielka, Marysiu, a fryzurka teraz na lato bardzo praktyczna. Uściski !

Bylinowy Pan pisze...

Piękny, a i włascicielka w nowej fryzurze wygląda ciekawie !!!

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Grażyna, jakoś tak sam mi urósł:-) niech warkocz służy komuś potrzebującemu, a mnie może uda się wyhodować jeszcze następny, ten już będzie srebrny:-) pozdrawiam.

Piranio, żalmi tylko mojego pierwszego warkocza sprzed laty, marnie skończył:-) ale wtedy jeszcze nie było fundacji, nikt go nie potrzebował; włosy szybko urosną, już malutki ogonek wiążę; pozdrawiam.

Agnieszko, to gest nie dla samochwalenia, może ktoś przeczyta, zobaczy i sam odda swoje długie włosy dla potrzebujących; pozdrawiam.

Ola, coraz więcej osób choruje, a nawet w czasie choroby, kiedy wyjdą włosy i człowiek jest słaby, potrzebuje jakoś wyglądać; niech mój warkocz im pomoże; dzięki i pozdrawiam.

Agnieszko, to nic wielkiego; skoro włosy chcą rosnąć i może być z nich jakaś pociecha, to chętnie oddam i następny warkocz; nie zależy mi na fryzurach, dłuższe włosy są wygodne, bo zwiąże się i spokój; ale jak się zetnie, to jakoś też chce się fryzurkę, bodaj raz na kilka lat:-) dzięki za dobre słowo; pozdrawiam.

Klarka, dzięki; niech służy potrzebującym, chociaż tak wesprę; pozdrawiam.

Krzysztof, a to sem ja, babcia Maryś:-) pewnie wyobraźnia spłatała Ci potężnego figla:-) :-) :-) jakoś za bardzo mi nie zależało na tej ozdobie, a raczej hodowałam włosy własnie w celu oddania, tak jak Ania Kruczkowska; a wiesz Ty, ile to pracy z długimi włosami? pozdrawiam.

Ataner, o, matko, tyle dobrych słów mi się dostaje, a to tylko warkocz:-)
dzięki wielkie; dziwne, że nie chcieli włosów kolegi, przecież rakiem się nie zaraża ... tak sobie myślę, ale peruka? może jakieś inne standardy obowiązują w każdym kraju; fryzurka tylko na chwilę, bo już włosy dają się związać w mały ogonek, a cenię sobie wygodę, no i mam taką "fobię", nie lubię fruwających włosów wokół twarzy:-) pozdrawiam.

Agata, dzięki, może będę natchnieniem dla innych:-) a tak, prostsze, włosy szybko myją się, czeszą i schną:-) już odrastają, mogę je związać w tyciusieńki ogonek; pozdrawiam.

T z Dublina, ojejku, takie słowa naprawdę zobowiązują, dziękuję i jeszcze raz dziękuję; naprawdę, to nic wielkiego; pozdrawiam.

Staszek, pamiętam Twój komentarz z "poprzedniego warkocza":-) dzięki i pozdrawiam.

Mania, właśnie, ja też ufam, że komuś się przyda; kiedyś miałam włosy ścięte na chłopaczycę, wygodne to bardzo, ale trzeba co miesiąc odwiedzać fryzjera, a mi się nie chce:-) a więc zapuszczam włosy dalej, bo cenię wygodę:-) każde włosy przydadzą się na peruki, i te krótsze, i te dłuższe; teraz synowa przymierza się do oddania włosów, muszą jeszcze odrobinę podrosnąć; pozdrawiam.

Ania, mam nastoletnią sąsiadeczkę Maję, też oddała warkocz, razem z moim pierwszym; cenna to inicjatywa, zwłaszcza dla chorujących, przecież oni, a zwłaszcza kobiety, też chcą wyglądać ładnie w czasie, kiedy leczenie pozbawi ich swoich włosów; dzięki i pozdrawiam.

Ania, a urósł mi tak sam, przez trzy lata:-) a mnie teraz, bez "piroga" na głowie lżej; pozdrawiam.

Krzysztof Gdula pisze...

Domyślam się, jak wiele pracy wymagają długie włosy, a i sporo mi powiedział Jan – facet i Tobie znany :-)
Wyobraźnia nie spłata mi figla, naprawdę. A na zdjęciu wyglądasz jak… nauczycielka. Tak mi się pomyślało, więc nie dziwię się Twojemu mężowi widzącemu nową kobietę w domu.

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Krzysztof, no, nie mów, że Jan nosił warkocze:-) żartuję oczywiście; nauczycielka? coś w tym jest, miałam w życiu epizod nauczycielski, a poza tym Jaśko orzekł, że wyglądam jak jego pani z przedszkola, pani Hela:-) a w ogóle to pewnie okulary sprawiają takie wrażenie, dodają powagi i mądrości:-) pozdrawiam.