poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Skalne Miasto na powroty ...

Można w drodze powrotnej z Dolnego Śląska dojechać szybciutko do autostrady, przegonić całą Polskę i być za kilka godzin w domu.
Ale tak nam się nie uśmiecha, tyle przejechanych kilometrów, chcemy jeszcze coś zobaczyć ... a te skały koło Broumova, Teplic kusiły nas już trochę.
Co za okazja, wstąpimy tu w powrotnej drodze! tylko jak tam trafić! ... tuż przed czeską granicą spotkaliśmy ludzi, którzy tam jechali, tubylców, no to my za nimi ... do Adrszpachu ...


Na wejściu schody, zupełnie podobne były na Ukrainie, na Skałach Dobosza, też kute w piaskowcu ... zakupiliśmy bilety i w drogę.
Dobrze, że w miarę wcześnie dotarliśmy tutaj ... w nocy przeszły tutaj solidne burze, rano jeszcze lało, może dlatego nie było zbyt dużo ludzi ...


U wejścia śliczne jezioro, skały wchodzą daleko w głąb, kaczki taplają się przy brzegu , a my idziemy za zielonymi znakami ... jakiś przewodnik prowadzi grupę, nadsłuchujemy różnych ciekawostek ...


Na skalnej ścianie stare napisy, nisko, wysoko, przeważnie niemieckie ... a gdyby ktoś chciał teraz uwiecznić swoje nazwisko na ścianie, to kosztowałoby to 1000 koron ... jedna litera ...
Wchodzimy między skalne ściany, zadzieramy wysoko głowę ... imponujące ... dobrze, że jest szlak, bo inaczej po 3 latach nie wyszlibyśmy stąd ...


I co mnie zadziwiło ... można zabrać ze sobą psa, tylko trzeba wnieść opłatę, kilka koron ...
Skały mają fantazyjne kształty, i różne nazwy, stosowne do wyglądu ... Fotel Babci, Starosta, Kochankowie, Rękawiczka, Głowa Cukru, Kochankowie ...


Po skałach wspinaja się pajączki, zresztą widać na wielu ścianach uchwyty dla wspinaczy, i sporo jest ich tutaj ... podziwiam ten rodzaj sportu. Niektóre ściany skalne miały jaskrawożółte maziaki, jakby farbą ktoś zamalował ...


...myśleliśmy, że to wspinacze znaczą sobie swoje szlaki na skałach ... ale nie , to były porosty.
Kiedy zobaczyłam tę bramę między skałami, wiedziałam, że jesteśmy we właściwym  miejscu, bo chyba wszyscy robią tutaj zdjęcia, i pamiętam je z wpisów na znajomych blogach ... więc i ja kazałam sobie pstryknąć fotkę ...


Wchodzimy do czeluści skalnych, bije stamtąd chłód, a strumień płynie tuż obok drewnianych pomostów na szlaku ... to Metuja ...


Właśnie ta rzeka w XIX wieku zalała Skalne Miasto na wysokość 2 metrów ...


... o czym głosi stosowny napis.
I tak sobie idziemy, zastanawiamy się, jak tu jest zimą, bo i wtedy można zwiedzać, a jak, gdy idą wiosenne roztopy ... małe zawirowanie szlaku, i spomiędzy skał wybija źródło pitnej wody w postaci malowniczego wodospadu ...


... nieco dalej popiersie Goethego z pamiątkową tablicą ...


... a dalej jeszcze większy szum, to większy wodospad ...


... spada z wysokości 16 metrów.
Poszliśmy jeszcze na żółty szlak, który prowadzi do jeziorka, powspinaliśmy się po różnych schodach, pomostach, drabinkach ... góra-dół ...


... na dole formacji skalnych było chłodno, a kiedy zaczęliśmy się wspinć coraz wyżej, było coraz bardziej parno i duszno, cała wilgoć podeszczowa zaczynała parować, czuliśmy się jak w saunie ... jeszcze nigdy tak nie kapał mi z czoła pot, nawet przy koszeniu trawy ... warto było, rozległy widok na Skalne Miasto ...




Czekało nas jeszcze przejście przez osobliwe miejsce, Mysią Dziurę ... hm! tu trzeba mieć odpowiednie gabaryty, żeby przedostać się do wyjścia, bo można utknąć na wieki ...



Zdążyliśmy ze zwiedzaniem przed niedzielną nawałnicą turystów, niebo przetarło się, to i ludzie zaczęłi ściągać w to urokliwe, tajemnicze i bardzo malownicze miejsce ...


Zrobiłam strasznie dużo zdjęć, każdy zakręt, przewyższenie odsłaniało nowe widoki, ciekawostki, każda wychodnia skalna to osobny temat fotograficzny, nie sposób oprzeć się bezustannemu pstrykaniu ... i wybierz tu, człowieku, najładniejsze zdjęcia do bloga ...
To niby tylko 3 i pół kilometra trasy, a zeszło nam sporo czasu, tam nie można szybko przebiec, człowiek otwiera oczy w zdumieniu na te cuda natury.


Wracaliśmy potem do domu do wieczora, przecięliśmy Kotlinę Kłodzką ... dużo myślałam o Kurce Domowej, to jej tereny, często je opisywała ... w radio zameldowali, że na autostradzie 2,5 km korki przed punktami, pobierającymi opłaty ... ominęliśmy je, klucząc gdzieś po Gliwicach ... o matko! jak jeszcze daleko do domu!  ... ale dotarliśmy.


Pozdrawiam Was serdecznie, dziękuję za odwiedziny, wszystkiego dobrego, pa!





26 komentarzy:

ankaskakanka pisze...

Zawsze, kiedy jesteśmy gdzieś, blisko w górach obiecujemy sobie przejazd do skalnego miasta i jakoś nam nie wychodzi. Ślicznie jest tam. Widzę, że mieliście udana wycieczkę. Pozdrawiam

Zofijanna pisze...

Wyprawa cud i udało się przed nawałnica turystów- co jest też niezwykle cenne.
Piękne miejsce. Miałaś świetny pomysł decydując się na jego odwiedzenie.
Dzisiaj już późno, ale wrócę i dokładnie obejrzę fotografię po fotografią.
Serdecznie pozdrawiam

Leptir pisze...

to moje dawne klimaty, mieszkałam w Wałbrzychu a do Skalnego Miasta miałam o krok....
zdjęcia nie oddaja w pełni uroku, choć są piękne....
nasze Góry Stołowe i Szczeliniec też można polecić....
serdeczności slę

Rick Forrestal pisze...

Wow.
Old and weathered.
A special place.

Great shots.

Unknown pisze...

Akurat tak się składa, że w czwartek jedziemy na dłuższą, dziesięciodniową wycieczkę do Stronia Śląskiego. Od kilku dni snuje plany, przeglądam mapy i wytyczam trasy naszych wycieczek. Tyle pięknych rzeczy do zobaczenia! Skalne miasto w Adrspach też oczywiście wzięłam pod uwagę i teraz wiem, że to było dobre posunięcie. Po Twoich zdjęciach wręcz nie mogę się doczekać wizyty tam:)
Jak widać czasem warto jest zboczyć z utartych dróg, aby przeżyć przygodę, która czeka tuż za rogiem:)

Aleksandra Stolarczyk pisze...

Byłam tam tylko raz a chętnie zwiedziłbym je znowu- dziekuję za ten wirtualny spacer:)

Joanna pisze...

kocham góry więc dla mnie widoki , które pokazałaś... zniewalające !
będąc nastolatką też gdzieś byłam z tatą w Czechach w podobnym miejscu ( mam fociaki )... może właśnie w tym ?

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Anko, o, wtedy, kiedy wypoczywaliście w Kotlinie Kłodzkiej, można było pojechać, ale to nie szkodzi, wszystko przed Wami; ten ostatni wyjazd na Dolny był bardzo płodny, jeśli chodzi o atrakcje, wróciliśmy bardzo zadowoleni, napaśliśmy oczy, serca ... pozdrawiam Cię serdecznie.

Zofijnno, bardzo nas tam ciągnęło, po przeczytaniu opisów u innych, napatrzywszy się na zdjęcia, też chcieliśmy, a to wystarczy czasami odrobinę zboczyć z obranej trasy, i już się widzi cuda, jakich nigdzie; zdjęcia nie oddają magii tego miejsca, bo idzie się z otwartymi ze zdziwienia ustami, tyle tego w jednym miejscu; i ja pozdrawiam serdecznie.

Leptir, tak, zdjęcia nie oddają urody tego miejsca, tam trzeba być; byliśmy w Stołowych za pierwszym razem, właśnie na Szczelińcu, a szliśmy od strony Rdkowa; właściwie to cały ciąg Gór Stołowych, chcielibyśmy jeszcze kiedyś na Broumovske Steny, i Teplickie też, może uda się w przyszłości; trochę zazdroszczę Wam tego Dolnego Śląska, dla mnie to same nowości i zaskoczenia; pozdrawiam cieplutko.

Rick, dziękuję bardzo, to wyjątkowo urokliwe miejsce, zaskakuje wielkością, formami, góry powstały przed 30 milionami lat, są więc rzeczywiście stare; pozdrawiam serdecznie.

grazyna pisze...

No rzeczywiscie piekne miejsce! macie dusze wloczegow...bardzo takie szperanie po swiecie mi odpowiada! sciskam serdecznie

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Weronika, to będzie piękna wycieczka, a Skalnym Miastem zachwycisz się, tak jak i my, jejku! całe 10 dni do dyspozycji, ale się naoglądasz, nazwiedzasz, nawędrujesz, opiszesz wszystko, prawda? pozdrawiam Cię serdecznie.

Olqo, chętnie wrócilibyśmy tam znowu, bardzo nam się spodobało, ale to perspektywa przyszłego roku; serdeczności ślę.

Joanno, a my dopiero na stare lata odkrywamy takie miejsca, może ktoś powie, a czym tu się zachwycać, miejsce tak popularne; tak, ale my tego nie widzieliśmy nigdy w życiu, więc dlatego tak pieję z zachwytu; pozdrawiam serdecznie.

Iza pisze...

Niesamowite miejsce!
Pozdrawiam :)

Stanisław Kucharzyk pisze...

A ja myślałem, że to będzie o naszym pogórskim Skamieniałym Mieście pod Ciężkowicami ;-)

Anna Kruczkowska pisze...

I nie ma się co dziwić, że potem w "Opowieśćiach z Narnii" grało... My kilka lat temu podziwialiśmy skalne miasto obok Jiczyna i grotę Rumcajsa widzieliśmy:)

Atelier Marysi pisze...

Piękne to Skalne Miasto , zazdroszczę Wam że macie tyle czasu na zwiedzanie i wyjazdy. Piękne zdjęcia - cały czas twierdzę, że Polska piękna jest.Pozdrawiam serdecznie.

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Grażyno, jak można ominąć takie miejsce? tylko zmodyfikować odrobinę powrót i już jesteśmy w baśniowej krainie; serdeczności.

Iza, to prawda, niesamowite, tylko stworków z bajek brakuje; pozdrawiam.

Krzyśku, hm! szkoda, że to nie pod Ciężkowicami, byłoby bliżej; pozdrawiam.

Ruda, ale swojsko, Jiczyn i Rumcajs, toż to moje dzieciństwo; kraina absolutnie bajkowa, tylko do scenerii w "Narnii" albo i innych baśniowych się nadaje; serdeczności ślę.

Marysiu, oto chodzi, że nie mamy czasu, to wszystko, co opisuję o Dolnym Śląsku, machnęliśmy w 3-dniowym maratonie, czas wypełniony po brzegi, ale naprawdę warto; i ja pozdrawiam.

Mażena pisze...

Oj dawno tam byliśmy i też padało. Słyszałam, że w Czechach jest jeszcze jedno takie skalne cudo, ale nie wiem gdzie.
Warto :) trochę przypomina Szczeliniec i Błędne Skałki w Polsce.
U nas urlopy też króciutki i wtedy oglądamy co można. marzy mi sie długi urlop i zwiedzanie i odkrywanie..

sukienka w kropki pisze...

Po prostu "miód, malina" wspaniałe miejsce, już je widziałam na innym blogu ale twoje zdjęcia wniosły do moich wyobrażeń dużo nowego i pozostaje mi tylko marzyć o podobnej wyprawie! Pozdrawiam najserdeczniej!

wkraj pisze...

Fajnie, że trafiliście tam w chwili, gdy nie było dużo turystów. Takie niespieszne zwiedzanie, bez ponaglania pozwala dobrze wczuć się w klimat tego miejsca. Byłem tam dwa razy i miło wspominam. Dzisiaj wspomnienia odżyły dzięki Waszej relacji.
Dziękuję i pozdrawiam.

mania pisze...

Marysiu, a cóż to za zdjęcie pleców????? Piękną mieliście wycieczkę, tyle ciekawych miejsc.
Pozdrawiam serdecznie :)

La vie est belle i ja tez pisze...

Skalne Miasto, to prawdziwy cud natury!
Serdecznosci
Judith

Pellegrina pisze...

Słów nie mam podziwu ile zmieściliście w trakcie jednego chyba weekendu i to na drugim końcu Polski. Się powtarzam ale znowu powiem, trzeba jeździć kiedy się chce i można, bo potem już albo nie można albo się nie chce (i sama nie wiem co bardziej)

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Mażeno, na Szczelińcu byliśmy za pierwszym razem, wszędzie jest przepięknie, jak dla nas; o tym drugim miejscu w Czechach warto by poczytać i zwiedzić przy najbliższej okazji; u nas nie ma długich urlopów, przy działalności gosp. trzeba samemu wyznaczać i korygować, a najczęściej skracać czas wypoczynku, oddychamy za to na Pogórzu; serdecznie Cię pozdrawiam.

Sukienko, wiem, widziałaś Skalne Miasto u Wkraja, ja też, i to właśnie nas zainspirowało, a być blisko i nie zobaczyć, to grzech; pozdrawiam cieplutko.

Wkraju, Ty jesteś po części inspiracją dla naszych wypraw, naczytam się u Ciebie, naoglądam, i potem ciągnie mnie jakieś licho po świecie, no pewnie nie licho, tylko ciekawośc świata, za to jestem Ci bardzo wdzięczna; dziękuję i pozdrawiam serdecznie.

Maniu, bo ja zastygłam w podziwie, patrząc na te cudności wokół; miejsca fantastyczne, pogoda dopisała, jesteśmy strasznie zadowoleni z tego wypadu; serdeczności ślę.

Judyto, tam jest jak w bajce, śmiałam się tylko do męża, że dobrze, że chodzimy po oznaczonych szlakach, bo inaczej zaginęlibyśmy w tych skałach i labiryntach na lata; pozdrawiam Cię cieplutko.

Krystyno, to był najbardziej owocny wyjazd na Dolny, tyle naoglądaliśmy się, dzień i wieczory wypełnione po brzegi; po powrocie dopiero przydałby się nam odpoczynek, a tu znowu codzienny kieracik, ale warto było; a nam jeszcze się chce, dzieci dorosły, wykorzystujemy nasz czas na maxa; pozdrawiam Cię serdecznie.

Karola pisze...

A u Ciebie znowu pięknie, malowniczo i... smakowicie. :) Pozdrawiam serdecznie z Wrocławia.

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Karolino, witaj Niestrudzona Wędrowniczko, ano trzeba sobie wyhodować wartwę ochronną na zimę, piece ruszyły; pozdrawiam cieplutko.

JolkaM pisze...

Niezwykłości! :)

Mario, z największą przyjemnością połaziłam z Tobą wirtualnie. W Mysiej Dziurze zmieściłabym się co prawda i w realu, ale czy się tam kiedy wybiorę...

:**

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Jolu, a wiem, że zmieściłabyś się, widziałam Cię u Anki Wrocławianki; nieznane nasze drogi, może kiedyś wiatry dobre zawieją Cię w tamte strony, i przejdziesz przez Mysią Dziurę; serdeczności.